– Cieszmy się dobrem w naszych rodzinach, miłością małżonków, ofiarnością rodziców. Cieszmy się dorastającym w wolnej Polsce pokoleniem młodych Polek i Polaków. Cieszmy się wiarą i pobożnością tylu synów i córek Chrystusowego Kościoła. Cieszmy się prawością życia tylu ludzi dobrej woli. Razem z nimi budujmy cywilizację miłości – mówił kard. Stanisław Dziwisz, którego papież Franciszek mianował swoim legatem na uroczystości 300-lecia koronacji Matki Bożej Kodeńskiej.
Na początku Mszy św. odczytano list papieża Franciszka do kard. Stanisława Dziwisz, którego Ojciec Święty mianował swoim legatem na uroczystości 300-lecia koronacji Matki Bożej Kodeńskiej papieskimi koronami. Papież przypomniał, że osobiście w Rzymie poświęcił korony, którymi dziś rekoronowano wizerunek Królowej Podlasia – Matki Jedności.
W czasie homilii kard. Stanisław Dziwisz odwołał się do przeżywanej dziś w Kościele uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Podkreślił, że przeznaczeniem każdego wierzącego jest niebo. – Triumf Maryi jest zapowiedzią naszego triumfu. Ostatecznym przeznaczeniem człowieka nie jest śmierć i grób, ale życie na wieki w Bogu, w Jego królestwie – mówił legat papieski.
Kardynał zwrócił uwagę, że wyrazem pamięci i wdzięczności wspólnoty Kościoła wobec Maryi są Jej liczne sanktuaria oraz wizerunki, które przybliżają nam postać oraz obecność w naszym życiu Matki Jezusa i naszej Matki. W te dzieje chrześcijańskiej i Maryjnej pobożności wpisuje się również obraz Matki Bożej Kodeńskiej, odbierający cześć na ziemi podlaskiej od niemal czterystu lat.
Metropolita krakowski senior przypomniał niezwykłą historię przybycia obrazu na Podlasie. Właściciel Kodnia Michał Sapieha zwany Pobożnym, modląc się w papieskiej kaplicy Urbana VIII, zauroczony pięknem obrazu i doznając również uzdrowienia, wywiózł potajemnie obraz z Rzymu, bez wiedzy i zgody papieża. – Mówiąc najdelikatniej, nie był to czyn „pobożny” i dziedzic Kodnia ściągnął na siebie poważną karę kościelną za kradzież. To było w 1631 roku. Na szczęście pięć lat później kodeński pielgrzym odbył ponową podróż do Rzymu, pojednał się z papieżem, odbył pokutę i uzyskał zgodę na pozostawienie obrazu w Kodniu, dla którego wybudowano później okazały kościół. Trafnie określają całe to wydarzenie dwa słowa: „Błogosławiona wina” – opowiadał kard. Stanisław Dziwisz.
Na obrazie Maryja przedstawiona jest w królewskich szatach, trzymając w lewym ręku Dziecię Jezus, a w prawym berło. – Taka ikonografia zapowiadała niejako ozdobienie obrazu królewskimi koronami, co – jak wiemy – nastąpiło dokładnie 300 lat temu, 15 sierpnia 1723 roku. W tym dniu na skroń Maryi i Jej Boskiego Syna nałożono złote korony. Była to jedna z pierwszych koronacji obrazu Matki Chrystusa na naszych ziemiach – przypomniał kardynał zapowiadając, że dziś, dla upamiętnienia tej rocznicy, na kodeński obraz zostaną nałożone nowe, jubileuszowe korony, pobłogosławione przez papieża Franciszka.
W czasie zaborów obraz musiał być wywieziony z Kodnia i powrócił na swoje miejsce z Jasnej Góry dopiero po pięćdziesięciu dwóch latach, 4 września 1927 roku. W pięćdziesiąta rocznicę powrotu obrazu, 4 września 1977 roku, słowo Boże głosił w Kodniu metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła. – Miałem przywilej i szczęście towarzyszyć mu wtedy, podobnie jak 22 czerwca 1969 roku, podczas obchodów 150. rocznicy powstania diecezji podlaskiej, czyli siedleckiej – wspominał wieloletni osobisty sekretarz kard. Karola Wojtyły – św. Jana Pawła II. Kard. Dziwisz przywołał słowa ówczesnego metropolity krakowskiego, który Madonnę Kodeńską obdarzył tytułem Matki Jedności Ludu Bożego. Zaznaczył, że to misja Maryi także w dzisiejszym niespokojnym, podzielonym, skłóconym świecie. – Zacznijmy od siebie, od budowania i pogłębiania jedności naszych rodzin, wspólnot i środowisk. Szanujmy się nawzajem. Twórzmy wspólnie dobro. Nie traćmy energii na jałowe spory. Nie dajmy się zwodzić tym propagandowym hasłom i programom partyjnym, które dzielą społeczeństwo, wywołują napięcia i konflikty, poniżają godność inaczej myślących osób – apelował legat papieski.
Modlił się także o pokój w ludzkich sercach i o pokój na świecie. – Nie możemy się zgodzić na to, co dzisiaj dzieje się w Europie, na Ukrainie, na oczach całego świata. Bracia Słowianie nie mogą walczyć ze sobą. Nie mogą się zabijać, nie mogą siać zniszczenia, nie mogą pomnażać ogromu cierpienia, którego jesteśmy świadkami. Trzeba powstrzymać rękę Kaina. Trzeba położyć kres nienawiści, przemocy i bratobójczej wojnie. Dość przelewu krwi! – apelował kard. Stanisław Dziwisz wzywając do opamiętania, do szukania dróg sprawiedliwego pokoju i pojednania. – Bracia Słowianie, dajmy światu przykład braterskiego współżycia naszych narodów, a nie ślepej nienawiści. Niech Matka Boża Kodeńska będzie nam przewodniczką drogi w dążeniu do zażegnania wojny, do pojednania i do pokoju. Wraz z papieżem Franciszkiem składamy przyszłość ludzkości w dłoniach Maryi, Królowej Pokoju – podkreślał.
Zachęcał, by na wzór Maryi budować życie osobiste, rodzinne i społeczne na Jezusie Chrystusie, a wszystkie sprawy zawierzyć Bogu. – Iluzja „samowystarczalności” człowieka jest największym nieporozumieniem, bo przecież nikt z nas nie zbawi się, nie ocali swojego losu na całą wieczność o własnych siłach – mówił krakowski metropolita senior.
Na koniec zachęcił, żeby dostrzegać dobro, które dokonuje się w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Jako przykład wskazał na przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Zwrócił uwagę, że dobro i prawdziwa miłość nie są hałaśliwe, tak jak zło czy skandale. – Cieszmy się dobrem w naszych rodzinach, miłością małżonków, ofiarnością rodziców. Cieszmy się dorastającym w wolnej Polsce pokoleniem młodych Polek i Polaków. Cieszmy się wiarą i pobożnością tylu synów i córek Chrystusowego Kościoła. Cieszmy się prawością życia tylu ludzi dobrej woli. Razem z nimi budujmy cywilizację miłości – zachęcał kard. Stanisław Dziwisz.
W uroczystościach w Kodniu uczestniczyli przedstawiciele episkopatu Polski z prymasem Wojciechem Polakiem i przedstawiciele episkopatu Ukrainy z abp. Mieczysławem Mokrzyckim.