STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / KARD. STANISŁAW DZIWISZ W WĘGLÓWCE: PROŚMY O BŁOGOSŁAWIEŃSTWO Z NIEBIOS DLA NASZYCH RODZIN I DLA WSZYSTKICH RODZIN LICZĄCYCH NA NASZĄ MODLITWĘ I WSPARCIE

Kard. Stanisław Dziwisz w Węglówce: prośmy o błogosławieństwo z niebios dla naszych rodzin i dla wszystkich rodzin liczących na naszą modlitwę i wsparcie

- Powierzmy Bogu to wszystko, co trudne w rodzinie, co budzi niepokój i żal, co sprawia cierpienie i prowadzi do zniechęcenia. To wszystko jest wpisane także we wspólne życie najbliższych sobie osób, ale z Bożą pomocą może być przezwyciężone, uporządkowane i może owocować dobrem i jeszcze większą miłością - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas peregrynacji ikony Świętej Rodziny w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Węglówce.



Ks. Sławomir Kamiński SCJ, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy, przywitał kardynała i prosił o modlitwę w intencji rodzin i wszystkich mieszkańców Weglówki. – Niech Eucharystia jednoczy nas wszystkich wokół Jezusa Chrystusa – powiedział.

Poniżej publikujemy pełną treść homilii kardynała:

Drodzy Księża Sercanie i bracia Kapłani,

drogie Siostry i drodzy Bracia!

Naszej dzisiejszej wieczornej Eucharystii towarzyszy ikona Świętej Rodziny, która dzień po dniu nawiedza parafie naszej Archidiecezji Krakowskiej. Wpatrujemy się w ten obraz, by pogłębić naszą wiarę, że los naszych rodzin – los każdej i każdego z nas jest w ręku kochającego nas Boga, naszego Stwórcy i Pana, który tak „umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16).

Na ikonie, którą dziś kontemplujemy, niepojęty Bóg przedstawiony jest w swej największej tajemnicy jako wspólnota miłości Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Trójca Przenajświętsza, przedstawiona symbolicznie w postaciach trzech aniołów, jest praźródłem miłości, z którego czerpie wszelka miłość w niebie i na ziemi. To jest pierwsza prawda o miłości, stanowiącej istotę życia każdego człowieka, który pragnie być kochanym i którego naczelnym powołaniem jest kochać Boga i bliźniego.

Na ikonie, w jej centrum, widzimy kilkunastoletniego Jezusa w Nazarecie, w otoczeniu swej Matki Maryi i opiekuna – św. Józefa. Syn Boży przyszedł na świat, narodził się i wychowywał w skromnej, ubogiej, ale kochającej się i pracowitej rodzinie. W Świętej Rodzinie panował Boży pokój, ale nie oszczędzone jej były trudności, nieraz dramatyczne. Pomyślmy, w jakich warunkach narodził się Jezus, złożony jako niemowlę w żłobie. Święta Rodzina musiała ratować się ucieczką do Egiptu, bo na życie Dziecięcia czyhał okrutny Herod. Już u zarania swego Bożego macierzyństwa, ofiarując Jezusa w świątyni, Maryja usłyszała z ust starca Symeona, że Jej duszę przeniknie miecz bólu i cierpienia, i to proroctwo spełniło się, gdy stała pod krzyżem, do którego przybity został Jej Syn.

Naszemu czuwaniu przy ikonie Świętej Rodziny i sprawowaniu Eucharystii towarzyszy słowo Boże, które rozświetla drogi naszego życia, wskazuje kierunek i cel naszej ziemskiej wędrówki, a jest nim życie na wieki w niebie – w wielkiej rodzinie wszystkich dzieci Bożych, stworzonych na obraz i podobieństwo Boże, a więc stworzonych z miłości i do miłości.

Przypomina nam o tym odczytany fragment z Listu św. Jakuba Apostoła. Pan Bóg chce przekazać wieniec życia wszystkim, którzy Go miłują i którzy wytrwają w pokusach. Doświadczamy trudnej rzeczywistości różnych pokus w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Wiemy, że po grzechu pierworodnym naszych prarodziców zło zakradło się w życie człowieka, raniąc jego serce ulegające pożądliwościom i poddające się pokusom. Jak potwierdza Apostoł, to nie Bóg nas kusi, ale to my ulegamy złu, które nas zwodzi i obiecuje złudne szczęście. Życie ludzkie jest bojowaniem. Mamy przeciwstawiać się złu, podsuwanemu nam przez złego ducha, który wykorzystuje nasze słabości. Mamy natomiast wybierać dobro pochodzące od Boga, bo tylko ono czyni szczęśliwym nasze życie osobiste i rodzinne. Pamiętajmy o tym. Pamiętajmy również, że w sakramencie pojednania mamy zawsze szansę oczyścić się z naszych upadków, ułomności i grzechów, powracając na drogę dobra i miłości. Ta szansa pojednania i powracania do pierwotnej miłości jest cały czas przed każdą i każdym z nas, również przed każdym małżeństwem i każdą rodziną.

Odczytana dziś przez nas Ewangelia św. Marka opowiada o tym, jak bardzo cierpliwym nauczycielem musiał być Pan Jezus wobec najbliższych uczniów, z którymi wędrował i dzielił życie. Pewnego razu zabrali ze sobą do łodzi tylko jeden chleb i – jak pisze Ewangelista – „zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chleba” (Mk 8, 16). Nauczyciel był z nimi, a oni się przejmowali, że będą głodni. Jezus wytknął im to zaślepienie i niewiarę, bo przecież wcześniej byli świadkami, jak kilkoma chlebami nakarmił tysiące ludzi.

Ta scena stanowi również ważną lekcję dla nas. Często, również w naszych rodzinach myślimy, że wszystko zależy od nas, zapominając jednocześnie, że nasz los jest w ręku Boga i nic nie dzieje się bez Jego woli. Oczywiście, mamy pracować, mamy się starać o chleb powszedni i o to wszystko, co jest potrzebne nam i naszym najbliższym. Ale nie powinniśmy zapominać, że najważniejszy jest Ten, który powiedział o sobie: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51).

Przyjmijmy dziś te słowa jako skierowane do nas i do naszych rodzin. Budujmy trwałość i szczęście naszych rodzin na skale – na Jezusie Chrystusie, na Jego słowie, na Jego sakramentach. Starajmy się o to, by niedzielna Msza święta była w centrum każdego tygodnia przeżytego z naszymi najbliższymi. Starajmy się jak najczęściej karmić Chlebem życia, by nie ustawać w drodze pośród różnych napięć, nieporozumień i trudności, od jakich nie jest wolne życie małżeńskie, rodzinne i spełnianie obowiązków rodzicielskich. Zdając sobie sprawę z osobistych słabości i niewierności, korzystajmy z tak cennego źródła łaski, jakim jest spowiedź święta, pomagająca nam niejako zaczynać od nowa i z większą gorliwością. Niech w takim stylu prawdziwie chrześcijańskiego życia będzie również czas na wspólną modlitwę, pogłębiającą więzi wzajemnej miłości małżonków, rodziców i dzieci. Zachęcam was gorąco do takiej rodzinnej modlitwy, jeżeli nie codziennej, to przynajmniej przy różnych ważnych dla rodziny wydarzeniach, a także przed wspólnymi posiłkami.

Drogie siostry, drodzy bracia, czuwając przy ikonie Świętej Rodziny i wpatrując się w postaci Jezusa, Maryi i Józefa żyjących w domu nazaretańskim, myślmy o naszych konkretnych rodzinach, o ich radościach i smutkach, oczekiwaniach i nadziejach. Przede wszystkim starajmy się dostrzec dobro, które w nich jest i za nie dziękujmy Bogu. Wdzięczność jest pamięcią serca i pomaga nam wyzwalać jeszcze większe dobro, na jakie nas stać i na jakie liczą nasi najbliżsi.

Powierzmy Bogu to wszystko, co trudne w rodzinie, co budzi niepokój i żal, co sprawia cierpienie i prowadzi do zniechęcenia. To wszystko jest wpisane także we wspólne życie najbliższych sobie osób, ale z Bożą pomocą może być przezwyciężone, uporządkowane i może owocować dobrem i jeszcze większą miłością, która – jak pisze św. Paweł – „jest cierpliwa, łaskawa, nie zazdrości, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” (por. 1 Kor 13, 4-7).

Wobec ikony Świętej Rodziny prośmy o błogosławieństwo z niebios dla naszych rodzin i dla wszystkich rodzin liczących na naszą modlitwę i wsparcie. Prośmy o orędownictwo Maryję, Matkę Chrystusa i Matkę Pięknej Miłości. Ona rozważała w sercu wszystkie sprawy związane ze swym Bożym macierzyństwem i życiem swej Świętej Rodziny. Uczmy się od Niej takiej modlitewnej postawy w odniesieniu do naszych rodzin, by Bóg był w nich na pierwszym miejscu. Prośmy Ją o szczególną pomoc, wszak wpisała się w życie waszej parafii jako Najświętsza Maryja Panna Nieustającej Pomocy.

Prośmy o orędownictwo św. Józefa, Oblubieńca Bogarodzicy, Żywiciela Syna Bożego, Opiekuna Kościoła i wszystkich naszych rodzin.

Prośmy o wstawiennictwo jakże nam bliskiego św. Jana Pawła II, który przeszedł do historii Kościoła jako Papież rodziny, ale który – jestem o tym przekonany – nadal wspiera wszystkich z wysoka, a tym bardziej parafie i rodziny Archidiecezji, której był kiedyś pasterzem i któremu tak bardzo zależało na losie rodzin, małżonków, rodziców i dzieci.

Święty Janie Pawle II – liczymy na twoją pomoc, wspieraj nas i oręduj za nami u Bożego tronu.

Amen!

Peregrynacja ikony Świętej Rodziny w Węglówce (35)

Wideo

ZOBACZ TAKŻE