STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / KARD. STANISŁAW DZIWISZ: WYRUSZAMY DZIŚ W DROGĘ Z NADZIEJĄ

Kard. Stanisław Dziwisz: wyruszamy dziś w drogę z nadzieją

- Dziś posypiemy nasze głowy popiołem. Ten prosty, ale przemawiający do wyobraźni obrzęd ma być symbolem naszej gotowości wkroczenia na wielkopostną drogę nawrócenia, przemiany serca - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św., którą sprawował w kaplicy Domu Polskiego w Rzymie.




Publikujemy treść homilii kardynała:

Bracia i Siostry!

 1. Na początku Wielkiego Postu dociera do nas wołanie Boga, przekazane przez proroka Joela: „Nawróćcie się do mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego!” (Jl 2, 12-13). Dziejom człowieka na ziemi towarzyszył zawsze i nadal towarzyszy nurt niewierności, oddalania się od Boga, chodzenia własnymi, krętymi drogami. Uczciwe spojrzenie na nasze postępowanie, na motywacje, jakimi się kierujemy, na uczucia, jakie żywimy wobec innych – to wszystko przekonuje nas, że nasze serce wymaga uzdrowienia, przemiany, powrotu do Boga, a więc do ostatecznych źródeł naszego życia.

Podejmując trud wielkopostnego nawrócenia, nie kierujemy się lękiem przed karą. Taka motywacja byłaby niewystarczająca dla człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże, a więc istoty wolnej, obdarzonej godnością dziecka Bożego. Chcemy się nawracać, by na Miłość odpowiedzieć miłością. Joel przypomina nam, że Bóg nas zawsze kocha, że jest „łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli” (Jl 2, 13). Uświadomienie sobie osobistej niedoli, słabości i niewystarczalności to pierwszy krok prowadzący do Tego, który jako jedyny może odmienić radykalnie los człowieka.

 2. Wielki Post to czas podjęcia pracy nad samym sobą. Chcemy spojrzeć w nasze serce. Chcemy przyjrzeć się naszej postawie wobec Boga i bliźnich i wobec nas samych. Ewangelia Środy Popielcowej wymienia trzy obszary naszego życia, na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę.

Pierwszy obszar wyznacza słowo jałmużna. Chodzi o to wszystko, co winniśmy bliźnim i to bezinteresownie. Nie możemy żyć zamknięci w kręgu własnego „ja”, bo wtedy nie rozumiemy, po co żyjemy. Dopiero wyjście z siebie, uczynienie z siebie daru dla innych i ostatecznie dla Boga, wprowadza nas w nurt miłości i nadaje sens naszej egzystencji.

Ewangelia zwraca szczególną uwagę na przejrzystość intencji, jaką powinniśmy się kierować w przekazywaniu daru. Ma to być gest bezinteresowny, szczery, nie służący szukaniu własnej i próżnej chwały. „Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. […] Niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu” (Mt 6, 2-3).

 3. Drugi obszar naszego codziennego życia to modlitwa. I znów, podobnie jak w przypadku jałmużny, Ewangelia piętnuje obłudne postawy tych, którzy z najbardziej intymnego odniesienia do Boga, jakim jest modlitwa, czynią spektakl. „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. On lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać” (Mt 6, 5). 

Rozmowa z Bogiem dokonuje się w sanktuarium ludzkiego serca. To ono jest „izdebką”, w której spotykamy się z naszym Panem. Wsłuchujemy się wtedy w Jego głos, poznajemy Jego wolę, szukamy siły do podjęcia stojących przed nami zadań. Pokorna, cicha modlitwa w ukryciu prowadzi do modlitwy we wspólnocie Kościoła, do głębszego przeżywania Eucharystii.

4. Trzeci obszar, wymagający szczególnego „przeglądu” i uporządkowania, to my sami. To świat naszych przeżyć, pragnień, zamiarów i decyzji. Do tego osobistego świata wkracza często nieład. Skutecznym narzędziem i lekarstwem na uzdrowienie tego obszaru jest post, czyli świadome i dobrowolne ograniczenie swoich potrzeb i możliwości ich zaspakajania. I nie chodzi tu tylko o pokarmy i napoje. Konsumpcyjny model życia może narzucać nam wzorce i potrzeby, od których możemy i powinniśmy się uwalniać, by nie stracić z pola widzenia to, co istotne.

Również i w tym zakresie Ewangelia ostrzega nas przed przyjmowaniem obłudnych postaw; „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą” (Mt 6, 16). Owocem zdrowej ascezy i wymagań, jaki sobie stawiamy, powinna być nasza życzliwość wobec innych, nasz chrześcijański optymizm i nadzieja, którą promieniujemy w naszych środowiskach. Oto, na czym polega ewangeliczne „namaszczenie sobie głowy”, czyli radość związana z otwarciem naszych serc dla Chrystusa, bo to On jest największym skarbem.

5. Dziś posypiemy nasze głowy popiołem. Ten prosty, ale przemawiający do wyobraźni obrzęd ma być symbolem naszej gotowości wkroczenia na wielkopostną drogę nawrócenia, przemiany serca.

Słowa, które usłyszymy: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz”, przypominają o znikomości naszego życia na ziemi, o jego przemijaniu. Jednocześnie uświadamiają nam, że proch naszego ciała, naszej ziemskiej rzeczywistości, zmartwychwstanie do życia wiecznego. W świetle tej prawdy przyjmujemy także ewangeliczne wezwanie Środy Popielcowej: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii”. Nawracajcie się do miłości. Wierzcie w Dobrą Nowinę o Bogu kochającym człowieka, każdą i każdego z nas.

Wyruszamy dziś w drogę z nadzieją, że odnowimy nasze serca i uczynimy je bardziej otwartymi na Boga i na bliźnich. Uczynimy je otwartymi na spotkanie z naszym ukrzyżowanym zmartwychwstałym Panem i Zbawicielem.

 Amen!

Stanisław kard. Dziwisz

ZOBACZ TAKŻE