STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / KIEDY WOJNA PUKA DO NASZYCH DRZWI

Kiedy wojna puka do naszych drzwi

Ośrodek Interwencji Kryzysowej i Poradnictwa w Myślenicach uruchomił całodobowe wsparcie psychologiczne dla wszystkich osób dotkniętych obecną sytuacją na Ukrainie.




– 24 lutego obudziliśmy się w innym świecie. Wojna dotknęła naszych najbliższych sąsiadów, pukając także do naszych drzwi – mówi Sylwia Michalec-Jękot, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej i Poradnictwa w Myślenicach, wykładowca na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II i współpracownik na Uniwersytecie Jagiellońskim. – Jestem nie tylko praktykiem, ale również nauczycielem akademickim. Dotychczas, opowiadałam studentom o traumie i kryzysie z wyłączeniem doświadczenia wojennego. Zatrzymaliśmy się na 1945 roku i wojnę znaliśmy głownie z przekazu naszych rodziców lub dziadków. Dla nas była to historia – tłumaczy i dodaje, że dopiero wojna w Wietnamie stanowiła ważny punt zwrotny w postrzeganiu traumy i wypracowaniu pierwszych psychologicznych sposobów pomocy ofiarom wojny. – Historia „dzieje się” na naszych oczach. W literaturze naukowej można znaleźć wiele opracowań dotyczących przemocy, gwałtu i innych wydarzeń krytycznych, ale nie ma odpowiedzi na pytanie, jak pomóc uchodźcy, który w klapkach i z dzieckiem na rękach ucieka z ostrzeliwanego miasta – zaznacza pani Sylwia.

Jak możemy pomóc? Jak pochylić się nad ludzkim cierpieniem? – zastanawiają się w ostatnich dniach pracownicy myślenickiego ośrodka. – Obserwujemy, uczymy się, korzystamy z superwizji. Działamy przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Poruszamy się w bardzo trudnych obszarów. Na początek uruchomiliśmy specjalny telefon dla osób dotkniętych traumą wojenną. Kompletujemy zespół językowy. Ogromnym wsparciem są studenci psychologii stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do pomocy zgłosiło się 100 wolontariuszy, w tym niewielka grupa z Ukrainy – podkreśla pani Sylwia. Opowiada także, że z pokorą chyli głowę przed ukraińską mamą, która ściągnęła gips z chorej i bolącej nogi, aby pomóc swojemu dziecku zapakować najważniejsze rzeczy albo przed młodą dziewczyną, która na początku wojny urodziła w piwnicy, a następnego dnia uciekła z ostrzeliwanego miasta, tuląc do piersi noworodka. – W ostatnich dwóch tygodniach mieliśmy ponad 200 interwencji. Jest wiele obszarów, na których działamy. Codziennie proszę Boga o mądrość, i o to, żebym dobrze umiała gospodarować naszymi zasobami i ludzkim potencjałem. W tej sprawie musimy być maratończykami, nie sprinterami – podsumowuje.

Ośrodek Interwencji Kryzysowej i Poradnictwa w Myślenicach działa od 2005 roku. Początkowo można było w nim uzyskać wsparcie interwencyjne, a także skorzystać z poradnictwa specjalistów: psychologa klinicysty, psychiatry, pedagoga, pracownika socjalnego i duszpasterza. Obecnie jednostka pracuje całodobowo. Placówka służy każdej osobie, która doświadcza kryzysu, rozumianego jako trudne doświadczenie losowe (śmierć, wypadek), gwałtowana zmiana w życiu (nowa praca, jej utrata, wyjazd członka rodziny etc.), ale także uzależnienia, przemoc, problemy rodzinne, małżeńskie. – Kiedy uległam poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu, otrzymałam bardzo dużo pomocy. Jej owocem jest powstanie tego ośrodka. To miejsce stanowi przestrzeń, gdzie ludzie doświadczający trudnych sytuacji, mogą znaleźć wytchnienie i pomoc. Dziś niesiemy ją również mieszkańcom Ukrainy – mówi pani Sylwia.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Zdj. Ośrodek Interwencji Kryzysowej i Poradnictwa w Myślenicach

ZOBACZ TAKŻE