- Panie Jezu, prosimy Cię o postawę ufności wobec Ojca Miłosierdzia. Udziel nam łaski wiary - takiego zawierzenia, które wyraża się w pełnieniu Bożej woli zawartej w przykazaniach, które “nie są ciężkie” dla tego kto kocha oraz w wierności natchnieniom Ducha Świętego - mówił w Niedzielę Miłosierdzia ks. Andrzej Tarasiuk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie, podczas Mszy św. w Łagiewnikach.
Publikujemy treść homilii ks. rektora:
DAR POKOJU I MISJA JEDNANIA
Panie Jezu, wieczorem po Twoim zmartwychwstaniu, gdy uczniowie stali się „zakładnikami” paraliżującego lęku, zamknięci z obawy o to, by nie podzielić Twojego losu, przychodzisz mimo drzwi zamkniętych. Dla Ciebie Zmartwychwstałego, posiadającego nowe uwielbione ciało, przejście przez zaryglowane drzwi nie stanowi problemu. Większą trudność stanowi zamknięte ludzkie serce niewiary.
Żaden z Apostołów nie oczekiwał Cię i żaden do końca nie wierzył w Twoje zmartwychwstanie. Kobiety, które posłałeś rankiem tego dnia z dobrą nowina o Twoim zmartwychwstaniu, nie zdołały ich przekonać, że powstałeś z martwych i żyjesz. To Ty sam przychodzisz jak „nieproszony gość”, stajesz pośrodku uczniów i pozdrawiasz ich słowami: Pokój wam! Pokazujesz im znaki męki na swoich rękach i otwartą ranę w boku… Cenę, jaką „zapłaciłeś” za dar pokoju, który ofiarowujesz. Cóż za radość musiała wypełniać serca Apostołów, którzy widzą Cię żywego? Widok Ciebie, Zmartwychwstałego, uwalnia od przygnębienia i przepełnia ich serca radością.
Jezu, powtarzasz po raz drugi pozdrowienie: Pokój Wam!!! I przekazujesz Apostołom ważną misję – misję jednania. Jak Ojciec posłał Ciebie, tak i Ty ich posyłasz. Ojciec pojednał nas ze sobą przez Twoją śmierć i zmartwychwstanie i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów. Twoja misja została już dopełniona. Teraz Ty, Jezu, posyłasz swoich Apostołów, udzielając im daru Ducha Świętego: Weźmijcie Ducha Świętego! (J 20,22).
Ty, Który byłeś do nas podobny we wszystkim, oprócz grzechu, Nieskalany, obarczyłeś się naszymi grzechami i pozwoliłeś się przybić za nas do krzyża. Uczniom, którzy zawalili na całej linii, bo zaparli się Ciebie, uciekli i pozostawili Cię samego w chwili największej próby, powierzasz ogromną władzę: moc odpuszczania lub zatrzymania grzechów. Tylko Bóg ma władzę odpuszczania grzechów, ale jako Syn Człowieczy również masz na ziemi tę władzę. Ty, Bóg i Człowiek, powierzasz grzesznym ludziom niepojętą moc! Przekazujesz swoją władzę uczniom, by kontynuowali Twoją misję jednania z Ojcem, uwalniania braci i sióstr uwikłanych w grzech, by odzyskali wolność dzieci Bożych.
Chodzi o władzę, która wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Grzeszni ludzie, zgromadzeni wokół Ciebie, Jezu, który jesteś Święty, stają się Kościołem, wspólnotą, w której możemy doświadczyć odpuszczenia grzechów dzięki owocom Twojej męki i zmartwychwstania oraz obecności Ducha Świętego. Dlaczego, Jezu, podejmujesz się takiego ryzyka, powierzając tak wielką moc ludziom kruchym i grzesznym?
JEZUS ŚWIADKIEM MIŁOŚCI OJCA
Gdyż Jezu, jesteś świadkiem miłości Ojca do świata, jesteś świadkiem miłości Tego, który tak umiłował świat, że wydał Ciebie, Jednorodzonego i Umiłowanego Syna za każdego z nas. Kiedy więc Jezu, wypełniłeś swoją misję, przyjmując zdradę i pozwalając się przybić do krzyża, urzeczywistniłeś raz na zawsze i ukazałeś tajemnicę, jaka kryje się od wieków w pełnym miłości sercu Ojca. Jego pragnieniem jest pojednać cały świat ze sobą. Nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, aby zginęło jedno z tych małych (Mt 18.14). Dlatego możemy z ufnością wołać do Niego: Ojcze, ze względu na bolesną mękę Twojego umiłowanego Syna, który z miłości ofiarował się za nas na krzyżu – miej miłosierdzie dla nas i całego świata…
Każdemu i każdej z nas potrzeba tego osobistego spotkania z Tobą, Jezu, wierny świadku miłości Ojca. Potrzeba nam wiary, abyśmy ufali również świadectwu tych, którzy dzielili z Tobą swoje życie: widzieli Cię, słyszeli, dotykali i spożywali z Tobą posiłek, wzrastając w ten sposób w wierze. To jest droga wiary Tomasza, który słyszy z Twoich ust: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29).
POWOŁANI DO ŚWIADECTWA
Jezu, nie odmawiasz dowodu, jakiego się domaga Apostoł Tomasz. Jego pragnienie włożenia palca w miejsce gwoździ i ręki w otwartą ranę Twojego boku, aby dojść do wiary, jakże jest bliskie wielu z nas… Ujrzeć, by uwierzyć ..Tymczasem Ty, Jezu, bierzesz na serio to żądanie i dajesz na nie odpowiedź.
Jezu, zwracasz się do Tomasza: „podejdź, włóż palec w miejsce gwoździ; włóż dłoń do rany boku”. Jemu wystarcza ta gotowość z Twojej strony, zrozumiał tę “pokazową lekcję”. Upada przed Tobą i wyznaje: „Pan mój i Bóg mój!”(J 20,28). Apostoł daje odpowiedź pełną ufności Tobie, który pierwszy mu zaufałeś. Tomasz staje się dla nas wszystkich przykładem nie tyle niedowiarka, co wierzącego! Tylko On w spotkaniu z Tobą Zmartwychwstałym, wyznaje wiarę w Ciebie, jako Boga i Pana!
My też mamy pokusę ograniczenia doświadczenia Ciebie, Chryste Zmartwychwstały, tylko do rzeczywistości widzialnej i dotykalnej. Ty jednak, Jezu, zachęcasz, by Ci zaufać i pójść dalej. Różne są nasze drogi wiary, ale Ty, Jezu, jesteś celem naszych poszukiwań! Ty, zmartwychwstały Pan, którego szukamy oczami wiary. Znaleźć Cię, to odkryć pokój serca. Świadectwo Apostołów, Twoje słowo, znak łamania chleba, wszystko łącznie z naszymi wątpliwościami i pytaniami, powinno każdego z nas prowadzić do spotkania z Tobą, Jezu, i do uznania Cię wraz z Tomaszem za “mojego Pana i mojego Boga”.
Ewangelia została spisana, abyśmy zdołali osobiście spotkać się z Tobą, Chryste. Ty jesteś drogą prowadzącą do Ojca – źródła życia. My także możemy zostać całkowicie zanurzeni w życiu, czyli w miłości, o której świadczysz. Ty, Synu Boży, przyszedłeś przecież, abyśmy mieli radość w sobie, i aby radość nasza była pełna.
PRZEZ WODĘ, KREW I DUCHA
Panie Jezu, ci, którzy otrzymują i przyjmują jako prawdziwe i godne wiary Twoje świadectwo, świadectwo Słowa, które stało się Ciałem i zostało ukrzyżowane, wchodzą w komunię z Ojcem i z Tobą. Jezu Chryste, jesteś Tym, który przyszedłeś przez wodę i krew, i Ducha. Przez chrzest wodą w Jordanie Ojciec wskazał, że jesteś, Jezu, obiecanym, prawdziwym Mesjaszem. Nowe życie nadprzyrodzone otrzymaliśmy przez Twoją śmierć na krzyżu („przez krew”). Woda i krew, które wypłynęły z Twego przebitego boku na krzyżu są świadectwem prawdziwej, a nie pozornej Twojej śmierci (por. J 19,34). W trzech znakach Twojej śmierci Chryste: w ostatnim tchnieniu, w krwi i w wodzie możemy również dostrzec narodziny Kościoła, pojawienie się Ducha Świętego, posłanego w wyniku Twojej śmierci, Chryste (por. J 19,30). Woda oznacza chrzest, krew Eucharystię, a ostatnie tchnienie – Boski dar Ducha. Panie Jezu, Twój Kościół zrodził się z przebitej miłości. Twoja Śmierć Chryste, jest tryskającym źródłem. Jest darem, najwyższą miłością, potwierdzoną przez cierpienie. Jezu, zapowiedziałeś wytryśnięcie tego źródła Ducha i łaski, mówiąc:
Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedziałeś to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Ciebie (por. J 7,37-38).
Każdy, kto wierzy, że jesteś Mesjaszem narodził się z Boga! Przez wiarę w to, że jesteś Synem Bożym uczestniczymy w zwycięstwie miłości nad złem, kłamstwem i nienawiścią. To właśnie Twoja Krew Jezu, ma moc oczyszczania z wszystkich grzechów i przywracania nam łaski świętości. Dokonuje się to po raz pierwszy przez chrzest, a następnie poprzez sakrament pokuty, umożliwiający zjednoczenie z Tobą, Chryste, w Eucharystii.
MIEJ MIŁOSIERDZIE DLA NAS I CAŁEGO ŚWIATA
Jezu Miłosierny, Twoim pragnieniem było ustanowienie dzisiejszego święta: Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia (Dz. 299). Przekazałeś również świętej siostrze Faustynie: Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski (Dz. 699).
Panie Jezu, Ty sam wiesz najlepiej, ile serc naszych sióstr i braci, jest przepełnione pragnieniem przyjęcia Cię w sakramentalnej łasce spowiedzi i Eucharystii. Bądź uwielbiony za to, że dziś wiele dusz korzysta z tych łask.
Jezu Miłosierny, jednak nie wszyscy mogą przybyć, by uczestniczyć w tym święcie tu w tej świątyni czy w innych kościołach, z powodu choroby, izolacji, ograniczeń, posługi wobec potrzebujących pomocy… Jakże często choroba czy “niepokonalny” lęk spowodowały to, że wielu spośród naszych sióstr i braci pozostaje za zamkniętymi drzwiami swoich domów, szpitali, ośrodków opieki… Czy jednak ograniczysz dziś morze łask, jakie pragniesz wylewać na dusze, które proszą Cię o miłosierdzie w to święto? Przecież jak w Wieczerniku w dniu Twojego zmartwychwstania, możesz przyjść do nas mimo drzwi zamkniętych… Dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych… Panie, przyjdź do każdego i każdej z nas. Jezu, który jesteś miłością i miłosierdziem samym (por. Dz. 1074), zdrój miłosierdzia Twego został otwarty na oścież włócznią na krzyżu dla wszystkich dusz – nikogo nie wyłączyłeś (por. Dz. 1182). Pozwól się znaleźć, abyśmy odkryli pokój serca. Stajemy przed Tobą jako biedni grzesznicy i wołamy z ufnością do Ojca Miłosierdzia: miej miłosierdzie dla nas i świata całego.
Panie Jezu, prosimy Cię o postawę ufności wobec Ojca Miłosierdzia. Udziel nam łaski wiary – takiego zawierzenia, które wyraża się w pełnieniu Bożej woli zawartej w przykazaniach, które “nie są ciężkie” dla tego kto kocha oraz w wierności natchnieniom Ducha Świętego. Uczyń nas świadkami Twojego Miłosierdzia, abyśmy byli miłosierni wobec braci i sióstr, cierpiących niedostatek.
Z serca każdego i każdej z nas niech wzniesie się śmiałe i pełne zawierzenia wołanie: Jezu, ufam Tobie!
Panie Mój i Boże! Dziękuję Ci za Twoje nieskończone miłosierdzie!