STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / KS. DR ANDRZEJ DOBRZYŃSKI: ŚW. JAN PAWEŁ II NIE BYŁ POLITYKIEM, LECZ LIDEREM DUCHOWYM

Ks. dr Andrzej Dobrzyński: Św. Jan Paweł II nie był politykiem, lecz liderem duchowym

– Święty Jan Paweł II nie był politykiem, lecz liderem duchowym, autorytetem i prorokiem naszych czasów. Pytanie, kto odegrał główną rolę w obaleniu komunizmu pozostawmy historykom. Powracając do nauk Jana Pawła II o solidarności zakorzenionej w ludzkich sumieniach i czerpiąc z nich siłę do własnej przemiany i środowiska, w którym żyjemy, potwierdzamy, że był budowniczym świata godnego człowieka, w tym Polski prawdziwie solidarnej, w której liczy się wspólne dobro i szanowany jest każdy człowiek – pisze ks. dr Andrzej Dobrzyński, kapłan Archidiecezji Krakowskiej kierujący pracami Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie.




Ostatnie dni sierpnia 1980 r. na Watykanie były szczególne. Jan Paweł II z uwagą śledził doniesienia z Polski. W homilii wygłoszonej podczas Eucharystii sprawowanej w ogrodach w Castel Gandolfo dla pielgrzymów z Polski, 27 sierpnia, powiedział m.in.: „Jeżeli prawdą jest, że przez świat idzie rewolucja, ta o której śpiewaliście na początku Mszy św., to jest chyba ta najbardziej potrzebna człowiekowi rewolucja, kiedy zawiódłszy się na wielu programach, na wielu ideologiach, związanych z wymiarem ciała, doczesności, z porządkiem materii, poddaje się działaniu Ducha i odkrywa w sobie potrzebę tego, co duchowe. Myślę, że taka rewolucja w jakiś sposób idzie dzisiaj przez świat, idzie również przez Polskę. Idzie przez Polskę”.

Solidarność… sumień

Jan Paweł II widział Ruch „Solidarności” jako zarzewie moralnej rewolucji służącej dobru wspólnemu, godności człowieka, jego wolności, godności ludzkiej pracy i międzynarodowej współpracy budowanej na poszanowaniu prawa każdego narodu do samostanowienia. Dał temu wyraz wielokrotnie, m.in. podczas pierwszego spotkania z władzami Niezależnego Związku Zawodowego „Solidarność” w styczniu 1981 r. Życzył członkom przybyłej delegacji, by kierowali się głosem sumienia, przez które mówi Bóg. W ten sposób „Solidarność” przysłuży się wielkiej sprawie wolności, jeśli wraz z wysiłkami na rzecz reform społecznych i gospodarczych będzie postępować „rewolucja ducha” i formacja sumień. Bez postępu moralnego nie będzie prawdziwego rozwoju kraju i świata lub też postęp materialny obróci się przeciw człowiekowi.

Wskazania te rozwinął w książęce „Etyka solidarności” ks. Józef Tischner. „Etyka solidarności chce być etyką sumień. […] Fundamentem solidarności jest sumienie, a bodźcem do jej powstania jest wołane o pomoc człowieka, którego zranił drugi człowiek. […] Sumienie potrafi słyszeć i rozumieć ten krzyk. Dopiero stąd rośnie wspólnota”. Prawość sumienia stanowiła siłę, dzięki której wielu ludzi w godzinie próby „zachowało się jak trzeba”…

Katechezę o solidarności pogłębiał także Jan Paweł II w swoim nauczaniu społecznym czy podczas pielgrzymek do kraju. Solidarność jest „kształtem” wolności, pracą nad wspólnym dobrem, z którego nikt nie jest wykluczony, zwłaszcza najsłabszy, w tym i dziecko nienarodzone, czy umierający staruszek.

„Byłoby śmieszne…”

Jan Paweł II miał świadomość, że jest narzędziem w rękach Boga, Pana dziejów. W ostatniej swojej książce „Pamięć i tożsamość” odniósł się do swojej roli w przemianach politycznych, które miały miejsce w Polsce i Europie. „Ja żyję w przeświadczeniu, że we wszystkim, co mówię i robię w związku z moim powołaniem i posłannictwem, z moją służbą, dzieje się coś, co nie jest wyłącznie moją inicjatywą”. Wierzył, że jego posługa jest w rękach Boga, który na krzywych liniach ludzkich dziejów, pisze historię zbawienia.

Papież odniósł się także do upadku komunizmu, do którego „przyczynił się wadliwy system ekonomiczny”. Podkreślił jednak, że „odwołanie się jedynie do czynników ekonomicznych byłoby zbyt wielkim uproszczeniem”. Często wskazywał na „błąd antropologiczny” marksizmu, na fałszywą wizję człowieka, której przeciwstawił chrześcijański personalizm. Jan Paweł II odżegnywał się od przypisywania mu bezpośredniej roli w upadku komunizmu. „Byłoby śmieszne, gdybym uważał, że to Papież własnoręcznie obalił komunizm” – podkreślił.

Cisi bohaterowie wielkiej sprawy

W 25. rocznicę pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny (1979 r.), która stanowiła duchowy impuls dla przemian społecznych i politycznych, Jan Paweł II powiedział, że „potężne działanie Bożego Ducha otwarło przed naszym narodem nową przestrzeń wolności”. Przypomniał, że należy stale rozważać, co czynić, by tej wolności nadawać „ewangeliczny i ludzki kształt”, by „wolność źle wykorzystana nie prowadziła ku wewnętrznemu zniewoleniu jednostek i całego narodu”. Oblicze tej ziemi, dodał, kształtuje każdy, kto na niej żyje. Ale „tylko dzięki solidarnemu wysiłkowi, wspieranemu światłem i mocą Ducha Świętego, można budować szczęśliwą teraźniejszość i przyszłość wszystkich Polaków” (List z 31 maja 2004 r.).

„Solidarność” to słowo stare i nowe, ponieważ zawsze można podjąć etos solidarności, nadając mu odpowiedni kształt na miarę wyzwań czasu, konkretnych okoliczności i wrażliwości sumienia. „Całe społeczne nauczanie Jana Pawła II – powiedział papież Franciszek – można adekwatnie wyrazić w jednym słowie – „solidarności”, słowie, które dla niektórych straciło na wartości, ale które w rzeczywistości ma proroczą wymowę” (25 kwietnia 2015 r.).

Święty Jan Paweł II nie był politykiem, lecz liderem duchowym, autorytetem i prorokiem naszych czasów. Pytanie, kto odegrał główną rolę w obaleniu komunizmu pozostawmy historykom. Powracając do nauk Jana Pawła II o solidarności zakorzenionej w ludzkich sumieniach i czerpiąc z nich siłę do własnej przemiany i środowiska, w którym żyjemy, potwierdzamy, że był budowniczym świata godnego człowieka, w tym Polski prawdziwie solidarnej, w której liczy się wspólne dobro i szanowany jest każdy człowiek.

Ks. Andrzej Dobrzyński
Fot. Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfikatu
Tekst ukazał się na blogu Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie.
ZOBACZ TAKŻE