– Był, jest i pozostanie dla mnie wielkim prorokiem. Jest to wielkość, która nie pochodzi od człowieka. Jest to wielkość – jak w przypadku każdej świętości – glinianego naczynia, które Bóg wybiera i wypełnia swoją łaską, żeby nie z nas, ale z Niego była owa przeogromna łaska, przeogromna moc, która przemienia świat – mówił ks. prof. Robert Woźniak w czasie liturgii stacyjnej w kolegiacie św. Anny w Krakowie.
W czasie homilii ks. prof. Robert Woźniak zwrócił uwagę na opisaną w Drugiej Księdze Królewskiej młodą dziewczynę z Izraela, która powiedziała Naamanowi, że w Samarii jest prorok, który może go uwolnić od trądu. – Okazała swojemu prześladowcy ludzkie serce i pozwoliła uśmiechnąć się Bogu do Naamana przez swoją prostą posługę słowa, przez dobrą radę – mówił kaznodzieja.
Wskazał też na postawę samego wodza wojska króla Aramu, który miotał się między wiarą a niewiarą, bo trudno mu było przyjąć słowo pouczenia od nic nieznaczącej służebnicy i niewolnicy. Spodziewał się też spektakularnego cudu, który wydarzyłby się zgodnie z jego wyobrażeniami. – Jak nie ma fajerwerków duchowych, to od razu mamy tendencję, by zrobić jeden krok wstecz – mówił ks. Woźniak zaznaczając, by „nie kusić Boga”. – To zaufanie, które kojarzy się i łączy się z niewymaganiem od Boga rzeczy cudownych jest fundamentem podróżowania przez Wielki Post – dodawał zachęcając do „przyjęcia monotonii” i „trwania przy swoich postanowieniach i przyrzeczeniach”.
– Bóg nie chce, żebyśmy zbawiali tylko swoją duszę, ale chce, żebyśmy pomagali Mu w zbawianiu także innych. Nie mogę być żywym członkiem Kościoła, gdy myślę tylko o sobie – mówił ks. Robert Woźniak nawiązując do Ewangelii i podkreślał, że nie da się dobrze przeżyć Wielkiego Postu, kiedy nie myśli się o Bogu i o innych. – Odmawiasz sobie czegoś, walczysz ze swoją słabością, wydajesz zdecydowaną walkę grzechowi w twoim życiu nie tylko dla siebie, ale dla każdego i pozwalasz na to Bogu, dla którego Bóg chce użyć tej energii, która wtedy w tobie wzrasta, a to jest energia miłości – jedyna, która przemienia nasz świat – zaznaczył.
Kończąc homilię ks. prof. Woźniak dał świadectwo o św. Janie Pawle II, którego poznał głównie z jego tekstów. – Był, jest i pozostanie dla mnie wielkim prorokiem. Jest to wielkość, która nie pochodzi od człowieka. Jest to wielkość – jak w przypadku każdej świętości – glinianego naczynia, które Bóg wybiera i wypełnia swoją łaską, żeby nie z nas, ale z Niego była owa przeogromna łaska, przeogromna moc, która przemienia świat – mówił kapłan zwracając uwagę, że Jan Paweł II „odkrył w chrześcijaństwie ciało”, pokazał piękno miłości małżeńskiej; zostawił też wielką wizję Kościoła, w której łączy się mistyka i liturgia; swoim niepolitycznym, bo ewangelizacyjnym działaniem wywołał skutek polityczny. – Osobiście nie przestanę wierzyć jego dziedzictwu. To, co mogę u niego wyczytać, każdego dnia karmi moją wiarę – mówił ks. Woźniak zachęcając wiernych, by szukali i badali, ale też z „sympatią i zrozumieniem” myśleli o prorokach, którzy stanęli na naszej drodze.