STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / MSZA ŚW. NA SKŁACE Z OKAZJI 550-LECIA OBECNOŚCI OO. PAULINÓW

Msza św. na Skłace z okazji 550-lecia obecności OO. Paulinów

- Roztropna dbałość o sprawy wspólne może kształtować się tylko w warunkach jedności życia społecznego i religijnego, a troska o dobro narodu musi iść w parze z troską o zbawienie każdej duszy. To właśnie jest genius loci krakowskiej Skałki - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystości odpustowych na Skałce.




Publikujemy tekst homilii:

Gromadzimy się dziś na krakowskiej Skałce w uroczystość odpustową ku czci św. Michała Archanioła, pierwszego Patrona tego miejsca, aby w szczególny sposób dziękować Bogu nie tylko za tego wielkiego Wodza Zastępów Anielskich, ale także za 550 lat niestrudzonej służby Ojców i Braci Zakonu św. Pawła Pustelnika, jaką pełnią tu nieprzerwanie pomimo burzliwych losów naszej Ojczyzny. Skałka ze swymi Patronami – św. Michałem i św. Stanisławem – to ważne miejsce dla Polaków. Wiemy, że przybywał tu wielokrotnie kardynał Karol Wojtyła jako metropolita krakowski, a potem przybył jako Papież Jan Paweł II.

Zanim 11 kwietnia 1079 roku Skałka stała się świadkiem męczeństwa krakowskiego biskupa św. Stanisława ze Szczepanowa, już sto lat wcześniej odgrywała rolę znaczącego ośrodka religijnego. Po przyjęciu wiary w Jezusa Chrystusa przez nadwiślańskie plemiona za czasów księcia Mieszka I w 966 roku, wznoszącą się prawdopodobnie na jurajskiej skale niedaleko wawelskiego zamku pogańską gontynę zamieniono w miejsce kultu św. Michała Archanioła. Właśnie to patrocinium świadczy o tym, że kościół na Skałce swoją historią sięga czasów pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa – gdy bowiem w X wieku, tuż po zaszczepieniu wiary w Chrystusa, na ziemiach polskich zaczęto wznosić pierwsze, przedromańskie kościoły w formie kamiennych rotund, tym pierwszym polskim świątyniom nadawano właśnie wezwanie św. Michała Archanioła. Choć prawdą jest, że początki Kościoła w naszej Ojczyźnie są silnie związane z duchowością Czech i Moraw za sprawą żyjących tam wielkich świętych – Cyryla i Metodego, Wacława i Wojciecha – to jednak odkryte na naszych terenach najwcześniejsze ślady kultu wskazują, że jako pierwsi odbierali tu cześć Aniołowie.

Stoimy w miejscu pamiętającym czasy chrztu narodu polskiego, które wiek później stało się także miejscem jego bierzmowania, poprzez świadectwo dojrzałości chrześcijańskiej, złożone tutaj przez

św. Stanisława biskupa i męczennika. Ta wapienna, jurajska skała, na której przez wieki wyrastały kolejne świątynie – najpierw przedromańska, kamienna rotunda, później gotycki kościół, wreszcie ta barokowa budowla, w której się modlimy – w przestrzeni duchowej narodu stała się prawdziwą opoką, na której Chrystusowi spodobało się oprzeć cały Kościół krakowski i polski. Dobrze wyraził to św. Jan Paweł II na naszych Błoniach 10 czerwca 1979 roku, gdy w ostatnich słowach wygłoszonych podczas swej pierwszej pielgrzymki na krakowskiej ziemi, jeszcze raz powrócił myślą do Skałki. Powiedział wtedy na pożegnanie: „tam, w Warszawie, na placu Zwycięstwa, jest Grób Nieznanego Żołnierza, przy którym rozpoczynałem moją pielgrzymią posługę na ziemi polskiej – i dzisiaj tu, nad Wisłą, pomiędzy Wawelem a Skałką, grób «nieznanego biskupa», po którym pozostała prawdziwa relikwia w skarbcu naszych dziejów. I dlatego pozwólcie, że zanim odejdę – popatrzę jeszcze stąd na Kraków, na ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi droga – i popatrzę stąd na Polskę… I dlatego – zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym”.

Szczególnymi spadkobiercami i strażnikami tego wielopokoleniowego dziedzictwa stali się właśnie Ojcowie Paulini, przybyli tu na zaproszenie krakowskiego kanonika Jana Długosza w 1472 roku z Jasnej Góry. Czas pokazał, jak trafny i zgodny z wolą Bożą był to wybór. Opatrzność sprawiła, że to właśnie częstochowska Jasna Góra i krakowska Skałka stały się dwoma klasztorami, gdzie obecność paulinów nigdy nie została przerwana. Posługiwali wiernym na tych dwóch miejscach, pełniących przez wieki rolę narodowych ołtarzy, mimo dotykających naszą Ojczyznę wojen, niewoli, prześladowań, powstań i zaborów.

Fakt ten zyskuje szczególną wymowę w kontekście dziedzictwa, jakie niosą ze sobą dla Polski Jasna Góra i Skałka. Działający w historii wieków Bóg sam wskazał Paulinom misję strażników wartości moralnych i duchowych w narodzie. A oni przyjęli na siebie ciężar tej odpowiedzialności i pełnią wytrwale służbę narodowi polskiemu tu, w Krakowie, już 550 lat. Chciałbym im szczególnie dedykować słowa świętego Papieża Polaka, wygłoszone na Jasnej Górze 18 czerwca 1983 roku: „Czuwam – to znaczy: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje. […] Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości”. Daj Boże, aby właśnie te słowa i ten duch były sercem paulińskiej posługi wiernym w dwóch narodowych sanktuariach: na Jasnej Górze i krakowskiej Skałce.

Drodzy Ojcowie i Bracia oraz Klerycy Paulini, tamtego wieczoru w jasnogórskiej kaplicy św. Jan Paweł II powiedział: „Czuwam, to znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. […] Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy też nawet własnych osądów. Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność”. Te słowa w szczególny sposób wybrzmiewają w miejscu męczeńskiej śmierci św. Stanisława, krakowskiego biskupa, który stał się obrońcą wartości chrześcijańskich i ładu moralnego w narodzie polskim. Jak podaje tradycja, zginął właśnie na Skałce, podczas sprawowania Eucharystii w stojącej tu wówczas kamiennej rotundzie, poświęconej św. Michałowi Archaniołowi. Krew Pasterza i Męczennika, przelana w obronie powierzonego mu ludu Bożego, nadała nowy wymiar prastaremu kultowi św. Michała w tym miejscu.

Imię Wodza Zastępów Anielskich Mika’el znaczy po hebrajsku „któż jak Bóg”. Z tym właśnie okrzykiem Archanioł wystąpił przeciwko szatanowi, oddając cześć majestatowi Bożemu. Święty Michał Archanioł oddał Bogu należną chwałę, stawiając Go na pierwszym miejscu, gdy zbuntowany szatan wraz ze swymi aniołami wykrzyknął: „Non serviam” – „Nie będę służył!”. Z tego ducha pokory i służby św. Michała Archanioła zaczerpnął posługujący na Skałce św. Stanisław. Czczony w tym miejscu Archanioł Pogromca złych duchów dał świętemu biskupowi moc przeciwstawienia się nieprawości w Imię Jezusa Chrystusa. Oddając Bogu należne Mu pierwsze miejsce w życiu religijnym i społecznym narodu za czasów panowania króla Bolesława Śmiałego, św. Stanisław wskazał kolejnym pokoleniom chrześcijan nie tylko Polski, ale całego świata, że roztropna dbałość o sprawy wspólne może kształtować się tylko w warunkach jedności życia społecznego i religijnego, a troska o dobro narodu musi iść w parze z troską o zbawienie każdej duszy. To właśnie jest genius loci krakowskiej Skałki. Tak było wtedy – i tak jest do dziś.

Jezus Chrystus jest Tym, któremu – jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu – „powierzono panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7, 14). Za tę prawdę św. Stanisław oddał życie w miejscu, gdzie już wtedy trwał silnie rozwinięty kult św. Michała Archanioła i świętych Aniołów – czystych duchów, które „służą Bogu, wielbiąc Go dniem i nocą”. Postawić Boga na pierwszym miejscu w życiu osobistym, wspólnotowym, społecznym i narodowym to znaczy najpierw oddać Mu władzę i panowanie nad sumieniem własnym, nie zniekształcając go i nie zagłuszając – a w dalszej kolejności nad życiem moralnym całych rodzin, wspólnot i społeczności, nazywając po imieniu dobro i zło, nie rozmywając znaczeń i nie zakłamując faktów. Kto nosi w swym sercu wypisane archanielskie imię „Któż jak Bóg!”, ten nie szuka innych bogów – nie służy władcy tego świata, bo wie, że jest dzieckiem Boga, dziedzicem Królestwa Niebieskiego. Kto uznaje prymat Boga w swoim sercu i życiu, ten przestrzega Jego przykazań: nie szerzy przemocy, zgorszenia i rozpusty, nie poniża człowieka w jego godności dziecka Bożego, nie rozbija małżeństw i nie niszczy rodzin, nie sprzyja zabijaniu dzieci i starców. To podstawowy obowiązek każdego czciciela św. Michała Archanioła, który św. Stanisław na tym miejscu wypełnił w sposób radykalny, płacąc najwyższą cenę i odnosząc ostateczne zwycięstwo.

Dziś, bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy wytrwałości. To zapewne jedno z ważniejszych znamion paulińskiego Jubileuszu. Wytrwałość jest konieczna dla całego ludu Bożego, ale szczególnie dla apostołów, aby mogli przybliżać to, co stało się po wygranej przez Wodza Anielskich Zastępów walce. Mówi o tym dzisiejsze drugie czytanie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych aż do śmierci” (Ap 12, 10-11).

Te słowa możemy tutaj, na Skałce, odnieść w sensie dosłownym do św. Stanisława, lecz także do wszystkich pokoleń Polaków oddających Bogu przez wieki cześć na tym miejscu słowami podobnymi do tych, które w zdumieniu wykrzyknął Natanael, zbliżywszy się do Jezusa: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!”. W odpowiedzi Jezus mówi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego” (J 1, 49. 51). To jeden z nielicznych ustępów Nowego Testamentu, gdy Jezus wprost wskazuje uczniom nie tylko obecność Aniołów, ale także na ich relację do Niego. Aniołowie współtworzą chwałę Królestwa Niebieskiego, gdzie przez wieczność wielbią Boga. Otaczają Go i Jemu służą – a nas prowadzą do Niego. Aniołowie są pomocnikami człowieka w jego drodze do Nieba.

Zachwycamy się pięknem Aniołów – lecz ich duchowość stawia nam konkretne wymagania. Archaniołowie Michał, Gabriel i Rafał nieustannie przypominają nam, że również misją człowieka jest wytrwałe życie w służbie Bogu. Dziś stawiają każdemu z nas pytanie: „Kto jest dla Ciebie Bogiem? Komu służysz?”. Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Należymy do rodziny Boga, mamy więc być do Niego podobni.

Dziękując Bogu, za 550 lat wytrwałej, nieprzerwanej posługi Ojców Paulinów w tym miejscu, nie sposób nie wspomnieć o Matce Najświętszej, którą oni otaczają tak serdeczną miłością i czcią. Historia Zakonu Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika w Polsce szczególnie związała Paulinów z Maryją – poprzez przyrzeczenia i ślubowania narodu, nade wszystko zaś dzięki opiece nad Cudownym Wizerunkiem Matki Bożej i Jej Jasnogórskim sanktuarium. Dlatego w ten wyjątkowy dzień na Skałce, dokąd przez wieki pielgrzymował lud polski jako do narodowego Sanktuarium św. Stanisława i miejsca pamięci o Zasłużonych Twórcach Kultury Polskiej, pragnę na zakończenie raz jeszcze przywołać słowa św. Jana Pawła II, skierowane do Ojców Paulinów w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze 19 czerwca 1983 roku. Słowa te stanowią bowiem duchowy testament Papieża Polaka dla całego Zakonu Paulińskiego, wyznaczając także dziś, jak przed laty, jego zadania i misję.

Oddajmy głos św. Janowi Pawłowi II: „Macie być szafarzami, wyrazicielami tej miłości, którą Bóg Przedwieczny przez Matkę swego Syna na tym miejscu, zwłaszcza na tym miejscu, chce obdarzać synów i córki narodu polskiego, a także jakże licznych pielgrzymów spoza granic Polski, z daleka i z bliska. Macie być więc wyrazicielami tej miłości, sługami tej miłości. Ażeby tak było, ażebyście mogli ją wyrażać, ażebyście mogli jej służyć, musicie się nią sami wciąż napełniać. I to jest wasza paulińska doskonałość zakonna. Tej doskonałości musicie od siebie wymagać, w tej doskonałości z dnia na dzień się ćwiczyć, w tej doskonałości znajdować treść, program i cel waszego powołania. To wielkie powołanie, wyjątkowe powołanie — powołanie paulińskie”.

Fot. oo. Paulini

Galeria

ZOBACZ TAKŻE