STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / PAPIEŻ FRANCISZEK O ŚW. JANIE PAWLE II: BYŁ WIELKI!

Papież Franciszek o św. Janie Pawle II: Był wielki!

„Teraz, w setną rocznicę urodzin, papież ukazuje nam się w całej swojej wielkości – jako Wojtyła Wielki – i nietrudno zrozumieć, co powodowało tłumem, który w dniu pogrzebu zgromadził się na placu św. Piotra i wołał: «Santo subito!»” – pisze ks. Luigi Maria Epicoco we wstępie do głośno komentowanej przez media na całym świecie książki „Święty Jan Paweł II Wielki”, która na polskim rynku ukazała się nakładem krakowskiego wydawnictwa Esprit.




Włoski duszpasterz dostąpił niezwykłego zaszczytu szczerej rozmowy o jednym z największych Polaków z samym ojcem świętym Franciszkiem. I choć w niektórych kręgach istnieje przekonanie, że papież w swoim pontyfikacie nie kontynuuje kierunku obranego przez Jana Pawła II, po przeczytaniu wywiadu rysuje się zupełnie inny obraz. Bergoglio pytany o papieża Polaka jednoznacznie wypowiada się o nim jako wielkim człowieku. Odwołując się do swoich wspomnień, mówi, kim tak naprawdę był dla niego Karol Wojtyła.

Co w związku z Janem Pawłem II, a przede wszystkim ze świętością tego człowieka, najbardziej zapadło Waszej Świątobliwości w pamięć?

Był wielki! Pamiętam, że pewnego dnia odbywało się w Rzymie nabożeństwo różańcowe. To była sobota. Wziąłem w nim udział i byłem zbudowany, widząc, jak ten człowiek modli się na kolanach do Matki Bożej, z oddaniem i żarliwością, od której wzrosło moje serce. Dlatego ja również zdecydowałem się zabrać głos w trakcie procesu kanonizacji i przy tamtej okazji podkreśliłem jego głębokie nabożeństwo do Matki Bożej, dawanie świadectwa modlitwą, łagodnością, normalnością. Nie powinniśmy zapominać o tym, że dopóki to było możliwe, dopóty nie zarzucił uprawiania sportu, pływania, nart. Mówi się, że kiedy pewnego razu wybrał się potajemnie na narty, jakieś dziecko rozpoznało go i zawołało: „Papieeeeż!”. On jednak nie zniechęcił się tym i nie zaniechał jeżdżenia. Myślę, że wielkość tego człowieka kryje się w jego normalności. Pokazał nam, że chrześcijaństwo zamieszkuje w normalności osób, które trwają w głębokim zjednoczeniu z Chrystusem. Dlatego każdy ich gest, każde słowo, każdy wybór ma znacznie głębszą wartość i pozostawia ślad.

Kulisy znajomości dwóch papieży

Fascynująca rozmowa skupia się głównie na Janie Pawle II, ale papież Franciszek dzieli się w niej również wieloma osobistymi wspomnieniami. Jose Bergoglio wraca do chwil, o których wcześniej nie wspominał w żadnym wywiadzie. I tak dowiadujemy się między innymi o tym, gdzie był, gdy wybierano Karola Wojtyłę na Stolicę Piotrową, oraz o jego pierwszej reakcji na wiadomość o papieżu z dalekiego kraju.

A co 16 października 1978 roku robił młody jezuita, Jorge Mario Bergoglio? Gdzie wówczas był?

Pamiętam, że prowadziłem samochód. Wracałem z Wydziału Teologii do San Miguel. Podróż nie była długa, zaledwie cztery kilometry. Kiedy usłyszałem nazwisko Wojtyła, pomyślałem: papież z Afryki. Dopiero potem powiedziano mi, że pochodzi z Polski.

Czy nigdy wcześniej się nie spotkaliście, nie mieliście żadnych kontaktów?

Nigdy.

Jakie wrażenie wywarła na Waszej Świątobliwości wiadomość, że oto po niemal pięciuset latach papieżem został ktoś spoza Włoch?

Usłyszałem jego pierwsze słowa i odniosłem bardzo pozytywne wrażenie. To odczucie pogłębiło się wkrótce potem, kiedy powiedziano mi, że był kapelanem uniwersytetu, wykładowcą filozofii, zdobywcą górskich szczytów, narciarzem, miłośnikiem sportu, człowiekiem modlitwy. Ogromnie mi się spodobał. Od razu zjednał sobie moją wielką sympatię.

Zanurzeni w Chrystusie

Ksiądz Luigi Epicoco próbuje skonfrontować stanowiska dwóch papieży wobec najważniejszych problemów Kościoła katolickiego. Zauważa, że kształtowani oni byli przez podobne doświadczenia: młodzieńczą ciężką pracę oraz wielką odpowiedzialność za Kościół z powodu szybkiego objęcia odpowiedzialnych funkcji duszpasterskich. Dzięki osobistemu charakterowi wywiadu z papieżem Franciszkiem ukazuje, że te dwie wielkie osobistości znacznie więcej łączy aniżeli dzieli, a Jose Bergoglio jest wiernym uczniem Jana Pawła II.

Czy spojrzenie papieża Wojtyły na kwestię społeczną, tak zbliżone do spojrzenia Waszej Świątobliwości, można uznać za wynik łączącego Was doświadczenia, jakim była praca w fabryce?

Oczywiście. Papież przekonał się na własnej skórze, czym jest ciężka praca. Dlatego zawsze brał sobie do serca problemy pracowników i postrzegał pracę jako środek prowadzący do uświęcenia, humanizacji społeczeństwa oraz historii.

Tego rodzaju odpowiedź, którą równie dobrze można by odnieść do Waszej Świątobliwości, kieruje moją uwagę ku szerszej i bardziej złożonej sprawie: jakie przede wszystkim zagrożenie niesie z sobą interpretacja nauczania Jana Pawła II?

Zagrożenie nie tkwi w nauczaniu Jana Pawła II jako takim, ale w pewnych ideologicznych interpretacjach tegoż nauczania. Ideologizacja bierze się stąd, że próbuje się wyodrębniać tylko pewne aspekty jego przemyśleń i przekuwać je w slogany, odrywając je tym samym od rzeczywistości, konkretnego kontekstu, żywych doświadczeń ludzi. Ideologia unicestwia, zabija życie, zmienia nauczanie w eksponat muzealny, oderwany od życiowych prawd. Aby ocalić wartość nauczania Jana Pawła II, trzeba bronić go przed wszelkimi formami ideologizacji i rozpoznać zawarte w nim prorocze intuicje, które nie tylko nadal są aktualne, lecz także wymagają pogłębienia, poważnego potraktowania, odniesienia do realiów współczesności.

Książka “Święty Jan Paweł II Wielki” to dowód, że pontyfikat papieża Franciszka jest – podobnie jak pontyfikat papieża Polaka – zanurzony głęboko w Chrystusie. Z tego właśnie wynika konieczność obrony godności człowieka w każdych okolicznościach oraz głębokie pragnienie wyjścia do całej ludzkości, aby w imię Chrystusa nieść Ewangelię aż po krańce świata. Zarówno dla Jana Pawła II, jak i Franciszka bardzo ważna jest jedność i solidarność, co zdaje się być niezwykle istotne także w obliczu obecnie panującego kryzysu społeczno‑ekonomicznego. Cała rozmowa utwierdza nas w przekonaniu, że Franciszek kontynuuje nauczanie papieża Polaka, równocześnie zachęcając do ponownego sięgnięcia po apostolstwo swojego poprzednika.

Podczas Mszy Świętej beatyfikacyjnej Jana Pawła II Wasza Świątobliwość wygłosił homilię pod tytułem „Nie lękajcie się radości” i przekonywał w niej, że idąc za przykładem papieża Jana Pawła II, nie należy odczuwać strachu, zwłaszcza jeśli jest to strach przed radością. Ojcze Święty, czy radości można się bać?

Owszem, ponieważ kiedy człowiek robi coś z myślą o radości, grozi mu rozczarowanie, a z chwilą gdy uświadamia sobie to zagrożenie, zaczyna obawiać się odczuwać radość. Radość jest wyborem, decyzją, która rodzi się z głębokiej wiary w kogoś, kto darzył nas miłością i zawsze miał na względzie nasze dobro.

Radość zdaje się kluczowym słowem pontyfikatu Waszej Świątobliwości.

Większość moich pism zaczyna się od słowa „radość”, ponieważ myślę, że to przede wszystkim ona towarzyszy spotkaniu ze zmartwychwstałym Jezusem.

Miłosierdzie i radość wydają się również kluczowymi słowami pontyfikatu Jana Pawła II.

To on mnie ich nauczył.

Ks. Luigi Maria Epicoco – urodził się 21 października 1980 roku. Jest włoskim księdzem katolickim, teologiem i filozofem. Wykładowca akademicki na Papieskim Instytucie Laterańskim i dziekan Wyższego Instytutu Nauk Religijnych (ISSR). Autor licznych publikacji i książek o charakterze filozoficzno‑teologicznym. Chętnie zapraszany do współpracy przez włoskie media. Prowadzi wiele rekolekcji, głównie dla środowisk młodzieżowych, przez które jest bardzo doceniany. Aktywnie działa w mediach społecznościowych, gdzie zamieszcza wiele porad i ćwiczeń duchowych dla wiernych.

Wydawnictwo Esprit

ZOBACZ TAKŻE