- Ks. Franciszek pozostanie wzorem i przykładem, jak należy składać ofiarę z siebie każdego dnia w służbie Chrystusowi i ludziom. Jak należy łączyć ofiarę Chrystusa z ofiarą swojego życia. Zostaje nam w pamięci ks. Franciszek jako gorliwy pasterz, kochający i bardzo zatroskany o rodziny, wymagający przede wszystkim od siebie i bardzo stanowczy – mówił ks. Jerzy Musiałek podczas uroczystości pogrzebowych ks. infułata Franciszka Kołacza w sanktuarium św. Józefa w Krakowie.
– Serdecznie i z żalem, ale z głęboką wiarą w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i nasze zmartwychwstanie, żegnamy dziś śp. ks. infułata Franciszka Kołacza, kapłana według Bożego Serca – powiedział na początku kard. Stanisław Dziwisz, który przewodniczył liturgii. Podkreślił, że ks. Kołacz zostanie zapamiętany jako długoletni i gorliwy proboszcz parafii św. Józefa na krakowskim Podgórzu i moderator diecezjalny Domowego Kościoła. Po zakończeniu służby na Podgórzu, ksiądz infułat poszerzył swą przestrzeń kapłańskiego serca, podejmując pracę w Odessie. – Będzie nam brakowało śp. księdza Franciszka, ale – znając jego gorliwość – ufamy, że będzie nam wypraszał u Stwórcy i Zbawiciela wsparcie w naszym pielgrzymowaniu do wieczności. Modlimy się dziś i prosimy Wszechmogącego Pana, aby przyjął swego wiernego sługę Franciszka do Bożego królestwa miłości i pokoju – dodał arcybiskup senior.
List metropolity krakowskiego, abp. Marka Jędraszewskiego, odczytał bp Jan Zając. Arcybiskup podkreślił, że wiadomość o śmierci ks. infułata Franciszka Kołacza napełniła wszystkich wielkim żalem. Wyraził wdzięczność za jego długoletnią posługę dla Archidiecezji Krakowskiej i przypomniał jego kapłańską posługę. Ksiądz infułat był wikariuszem w Libiążu, Chochołowie i Kętach, a także tymczasowym administratorem w parafii w Byczynie. Został mianowany dekanalnym duszpasterzem rodzin dekanatu Jaworzno, a w 1974 r. prokuratorem i wicerektorem seminarium w Krakowie. Następnie został proboszczem parafii św. Józefa w Krakowie i dekanalnym duszpasterzem rodzin oraz wicedziekanem dekanatu podgórskiego. W 1992 r. objął urząd dziekana dekanatu Kraków-Podgórze. Był opiekunem kapelanów więziennych w Archidiecezji Krakowskiej i krajowym moderatorem Domowego Kościoła, który szczególnie umiłował. Od 2006 r. pracował na Ukrainie w Odessie. W 2011 r. został wikariuszem generalnym Diecezji Odeskiej, kanonikiem honorowym kapituły katedralnej w Odessie. W 2012 r. został mianowany ojcem duchownym kapłanów dekanatu Kraków-Podgórze. Od 2021 r. zamieszkał w Domu księży chorych w Krakowie-Swoszowicach. „To sam Chrystus daje w tej modlitwie świadectwo życia i nieśmiertelności, do którego Bóg powołuje człowieka. Dlatego dziękuję za dar życia i kapłaństwa śp. ks. Kołacza. Powierzam jego duszę miłosiernemu Bogu, z głęboką wiarą i nadzieją w powstanie z martwych wszystkich wiernych” – pisał metropolita.
Słowo do zgromadzonych skierował również bp Kazimierz Górny. „Ksiądz infułat był człowiekiem niezwykle szlachetnym i ofiarnym, a jako kapłan całkowicie oddanym Chrystusowi Panu, służąc Kościołowi we współczesnym świecie. Kochał Kościół i nim żył. Z wielką troską, ale i entuzjazmem realizował program formacji młodych, a zwłaszcza rodzin z kręgów Domowego Kościoła” – zawarł w liście. List wystosował także bp Roman Pindel. „Ksiądz infułat pozostanie w naszej pamięci jako gorliwy kapłan, troszczący się o świętość rodziny poprzez wieloletnią posługę proboszcza oraz moderatora archidiecezjalnego i krajowego Domowego Kościoła. Dziękuję Bogu za kapłańskie życie i świadectwo życia śp. księdza infułata i proszę o to, by miał udział w radości zbawionych” – napisał.
Homilię wygłosił proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kętach, ks. Jerzy Musiałek – Daremna by była nasza modlitwa i daremne byłoby nasze modlitewne czuwanie przy zmarłym kapłanie Franciszku, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał. Kapłan Chrystusa to przede wszystkim głosiciel śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Codziennie każdy kapłan sprawując Eucharystię, uobecnia tajemnice śmierci i zmartwychwstania – powiedział na początku kaznodzieja i dodał, że ks. Franciszek żył prawdą o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.
– Jesteśmy również tu, na Eucharystii, z miłości do naszego drogiego nam, śp. ks. Franciszka, by dziękować Bogu za dar jego kapłańskiego życia, za jego posługę, za jego radość, uśmiech, pracowitość i świadectwo wiary – mówił ks. Jerzy Musiałek. Przypomniał motto umieszczone na obrazku prymicyjnym ks. infułata: „Panie, daj mi duszę, a resztę zabierz”. Te słowa wytyczyły mu kierunek życia i były kluczowe dla niego i jego kapłaństwa. – One powinny być kluczowe dla każdego chrześcijanina. Dlaczego? Bo porządkują, ustawiają nasze życie na właściwej drodze. Drodze, którą jest Chrystus, drodze, na której powinno być realizowane każde powołanie – zaznaczył kaznodzieja. Przywołał rozmowę z bp. Romanem Pindlem, który wspominał ks. Franciszka jako heroicznego w wykorzystywaniu czasu, nie oszczędzającego się w pracy i skromnego. – Ks. Franciszek pozostanie wzorem i przykładem, jak należy składać ofiarę z siebie każdego dnia w służbie Chrystusowi i ludziom. Jak należy łączyć ofiarę Chrystusa z ofiarą swojego życia. Zostaje nam w pamięci ks. Franciszek jako gorliwy pasterz, kochający i bardzo zatroskany o rodziny, wymagający przede wszystkim od siebie i bardzo stanowczy – podkreślił ks. Jerzy Musiałek.
Stwierdził, że sensem życia człowieka jest szukać Boga i z Nim żyć, wszystko Mu poświęcając. Ks. infułat Franciszek Kołacz dawał się cały, nie licząc dni wolnych i urlopowych, które poświęcał pracy. W swoim powołaniu patrzył na cały Kościół powszechny i podejmował prace duszpasterską w dekanatach. Był dekanalnym duszpasterzem rodzin, pełnił urząd kapelana w więzieniu, angażował się w duszpasterstwo małżeństw i rodzin, był moderatorem diecezjalnym oraz krajowym Domowego Kościoła, angażował się w dzieło duchowej adopcji, Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Głosił wszędzie Ewangelię, ubogacając łaską Bożą dzieci, młodzież i dorosłych. – Czuł się odpowiedzialny za Kościół, za parafię, za powierzonych braci i powierzone siostry, za dostarczenie duchowego pokarmu, by żyli Bogiem. Nie szukał wygodnego życia, szukał człowieka zagubionego, głodnego Boga, aby go do Chrystusa doprowadzić – podkreślił ks. Musiałek i przypomniał drogę kapłańską ks. Franciszka. Na emeryturze służył przez sześć lat Kościołowi na Ukrainie, a następnie powrócił do parafii św. Józefa jako rezydent.
Na zakończenie ks. Jerzy Musiałek przypomniał słowa ostatniej homilii, którą ks. Franciszek wygłosił do członków Domowego Kościoła. – Ks. Franciszek nie oszczędzał się, nie obawiał się, że umrze z powodu nadmiaru pracy, czy słabego zdrowia. Spalał się dla Boga i dusz mu powierzonych. Wszystko oddawał w ręce Boga i Matki Chrystusa – podkreślił i przypomniał świadectwo s. Barbary z Domu księży chorych. W ostatnich chwilach ks. Franciszek obrócił głowę w prawo, otworzył szeroko oczy i spojrzał na obraz przedstawiający Matkę Bożą Częstochowską. Wyraz twarzy wydawał się mówić, że zobaczył coś wspaniałego i zamknął oczy. – Ufamy, że zobaczył to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdało pojąć. Jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy Go miłują – zakończył kapłan.
Po Mszy św. pary animatorskie i moderatorzy Domowego Kościoła podziękowali ks. Franciszkowi za wieloletnią posługę. – Kochałeś Domowy Kościół, kochałeś rodziny i dlatego tak ofiarnie im służyłeś. Miałeś zawsze otwarte dla nich serce i drzwi na Podgórzu – powiedziała przedstawicielka rodzin. – Ktoś powiedział, że gdybyś nie był kapłanem, zostałbyś architektem. Ale nie tylko piwnice i budynki budowałeś, nade wszystko wspaniale potrafiłeś budować wspólnotę duchową. Swoim słowem, zapałem, ciepłem, życzliwością, umiejętną radą, podtrzymywaniem na duchu, postawą służby, pokorą, a także niezwykłym poczuciem humoru, które nie opuszczało cię nawet w najtrudniejszych momentach choroby i cierpienia, docierałeś do ludzkich serc – dodał przedstawiciel Domowego Kościoła i podkreślił, że ks. infułat był wielkim autorytetem, świadkiem żywej wiary, wzorem gorliwego duszpasterza.
Reprezentant Diecezji Odesko-Symferopolskiej zaznaczył, że ks. Franciszek był jednym z głównych odnowicieli katedry. – Nie sposób wypowiedzieć tych wszystkich dóbr, które on tam zostawił swoją obecnością. Pomimo choroby i starszego wieku jest dla nas wzorem świętości kapłańskiej. Dlatego Franciszku, niech Dobry Pasterz przyjmie cię. Dalej wstawiaj się za nami i wspomagaj nas z nieba, tak jak wspomagałeś tutaj na ziemi – dodał.
Małżonkowie Ruchu Ekip Notre Dame wspominali ks. infułata Franciszka jako wiernego i pokornego, często uśmiechniętego człowieka wielkiego serca. – Jego czułe i pokorne serce zapisze się na zawsze w naszej pamięci. Całe życie służył Bogu z wielką troską o życie Kościoła, a ludzi wokół siebie przyjmował w prostej życzliwości i szczerości – mówili. – Dzisiaj nie celebrujemy jego śmierci, ale jego życie, którym został obdarzony. To życie, które dotknęło tak wiele osób na różnych płaszczyznach zmagania ludzkiego, a które było splotem odniesień do Boga i do człowieka. Dziękujemy Bogu, że jako małżonkowie i rodziny mogliśmy spotkać się z ks. Franciszkiem, a nasze życie zostało dotknięte przez jego życie – dodali.
Przedstawiciel rodziny ks. Franciszka podziękował kardynałowi, zebranym biskupom i kapłanom za dar Eucharystii. Wyraził także wdzięczność wszystkim, którzy opiekowali się ks. Franciszkiem w ostatnich dniach życia.
Na zakończenie proboszcz parafii św. Józefa, ks. Antoni Bednarz, podziękował także zebranym kapłanom, osobom konsekrowanym i wiernym obecnym na pogrzebie. Zgodnie z życzeniem ks. infułata Franciszka Kołacza przed wyjściem ze świątyni odśpiewano pieśń „Bogurodzica”, a składka została przekazana na Hospicjum św. Łazarza w Krakowie. Kapłan został pochowany na Cmentarzu Podgórskim.