STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / PRZEDŁUŻENIE RĄK MIŁOSIERDZIA I MIŁOŚCI. CENTRUM WOLONTARIATU CARITAS ARCHIDIECEZJI KRAKOWSKIEJ

Przedłużenie rąk miłosierdzia i miłości. Centrum Wolontariatu Caritas Archidiecezji Krakowskiej

- Wolontariusze są nie tylko przedłużeniem Bożych rąk, które wzywają nas do niesienia pomocy innym, ale też są przedłużeniem rąk naszych diecezjan (…) i ta radość wolontariuszy to to, że mogą być przedłużeniem Bożych rąk miłosierdzia i ludzkich rąk miłosierdzia i miłości – mówi ks. Mariusz Słonina, dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej, zachęcając do dołączenia do Centrum Wolontariatu, działającego przy tej instytucji.



Rosnące potrzeby

Czterdziestu wolontariuszy. Tyle osób na co dzień aktywnie zaangażowanych jest w działania Centrum Wolontariatu Caritas Archidiecezji Krakowskiej.

Ilu potrzeba, aby odpowiedzieć na potrzeby tych, którzy zgłaszają się po pomoc? – Potrzebujemy przynajmniej dwa rady tyle. Mówię o minimalnej liczbie, ale tak naprawdę im więcej będzie osób, które jako indywidualni wolontariusze, będą w stanie podejść do starszej osoby raz na dwa tygodnie, pomóc w rzeczach, w których potrzebuje wsparcia, tym będziemy w stanie pomóc większej ilości ludzi. Potrzeby są ogromne – odpowiada Dorota Suder, koordynator ds. wolontariatu Caritas Archidiecezji Krakowskiej.

Pomagać na co dzień, nie tylko od święta

Dotychczas instytucja skupiała się raczej na pomocy akcyjnej, teraz chce rozszerzyć swoją działalność i otworzyć się na codzienne wsparcie potrzebujących. Powód? Rosnące potrzeby, zgłaszane tak przez samych potrzebujących, jak i parafialne koła Caritas, które nie mają narzędzi i zasobów, aby je zaspokoić. – Nasze społeczeństwo ubożeje. Mamy coraz więcej próśb o bardzo konkretną, materialną pomoc, czy to związaną z paczkami żywnościowymi, czy z opłatą za media, wykupem lekarstw… Naprawdę tych spraw jest bardzo wiele – wyjaśnia ks. Mariusz Słonina, dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej oraz Wydziału Charytatywnego Kurii Metropolitalnej w Krakowie.

Tylko w 2024 r. krakowska Caritas na doraźne potrzeby, zgłaszających się do niej osób, wydała ponad 500 tys. zł. – To jest ogromna kwota i potrzebujemy wolontariuszy, którzy po pierwsze będą w stanie z tymi ludźmi się spotkać, zobaczyć faktycznie ich potrzeby, zaradzić tym potrzebom, a kolejna sprawa, myślę, że niesamowicie ważna dla osób starszych, samotnych, chorych, to jest spotkanie, rozmowa, dialog – dodaje ks. Słonina.

Bez wolontariuszy „ani rusz”

Caritas Archidiecezji Krakowskiej działa na szeroką skalę – począwszy od prowadzenia świetlic środowiskowych dla dzieci czy szkół, aż po wspieranie seniorów.

W każdym z tych pól praca wolontariuszy jest nieoceniona. Czy bez nich instytucja podołałaby oczekiwaniom potrzebujących? – Mówiąc bardzo otwarcie, nasze działania byłyby bardzo ograniczone, bądź zupełnie niemożliwe do realizacji – odpowiada dyrektor.

„Musimy się po prostu przełamać, wyjść z domu, w którym czujemy się bezpiecznie”

Janina, Olena i Adrian. Choć ich historie znacząco różnią się od siebie, na apel o wsparcie odpowiedzieli już kilka lat temu. – Miałam bardzo dużo czasu, więc trzeba było go zagospodarować. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, zgłosiłam się do Caritas z pytaniem: „czy mogę pomóc?” – dzieli się emerytowana prawniczka. Od tego momentu Janina aktywnie działa jako wolontariuszka Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Włącza się w duże akcje pomocowe, ale też wspiera pracę organizacji od kulis, prowadząc dokumentację i wykorzystując swoje umiejętności oraz doświadczenie zawodowe w codziennych działaniach.  

Wiek nie jest dla niej przeszkodą. – Chodzi o to, żebyśmy nauczyli się być z drugim człowiekiem, z tym człowiekiem, który jest na marginesie, którego nie dostrzegamy, albo nie chcemy dostrzegać. To nie wymaga specjalnego wysiłku. Musimy się po prostu przełamać, wyjść z domu, w którym czujemy się bezpiecznie, spróbować rozmawiać i spotkać się z tym drugim człowiekiem, który na początku wydaje się bardzo różny od nas, ale po jakimś czasie stwierdzamy, że jest taki sam jak my. Ma takie same potrzeby jak my – chce być wysłuchanym, chce porozmawiać, chce, żeby podać mu rękę – dzieli się kobieta.

„Ja już wiem, jak to jest”

Olena pochodzi z Ukrainy. Do krakowskiej Caritas trafiła, prosząc o wsparcie dla siebie i swoich bliskich, którzy razem z nią uciekli z kraju po rosyjskiej agresji. To był 22 października 2022 r.

W stolicy Małopolski otrzymała nie tylko pomoc, ale i znalazła ludzi, z którymi angażuje się we wsparcie innych potrzebujących. – Ja już wiem, jak to jest i jak to jest ważne dla ludzi, którzy szukają i potrzebują pomocy. (…) Oni są potrzebni dla nas, a my dla nich – podkreśla wolontariuszka.

„Ten uśmiech, to zwykłe »dziękuję« jest dużo więcej warte niż jakiekolwiek inne bonusy”

Adriana na co dzień spotkać można za kierownicą autobusu komunikacji miejskiej, jednak praca nie przeszkadza mu w byciu konferansjerem w Namiocie Spotkań podczas obchodów Światowego Dnia Ubogich, pomaganiu w pakowaniu paczek dla potrzebujących czy po prostu, w byciu „dobrym duchem” Centrum Wolontariatu. –  Wydaje mi się, że jeśli ktoś nosi w sercu jakąś pustkę, którą chciałby wypełnić i w jakikolwiek sposób być dla drugiego człowieka, to znajdzie na to czas pomimo obowiązków. (…) Tu nie chodzi o ilość, ale o jakość czasu, który poświęcamy. Nie trzeba być specjalistą, żeby zostać wolontariuszem. Wystarczy mieć dwie sprawne ręce i otwarte serce – wyjaśnia. Z Caritas Archidiecezji Krakowskiej związany jest od trzech lat i od tej pory – jak sam z uśmiechem podkreśla – „nie mogą się go pozbyć”.

Zapytany o to, jak zachęciłby kogoś do dołączenia do grona wolontariuszy, odpowiada, że jego zdaniem kluczem jest w tym słowo „otwartość”. – W tym słowie, w tych ramach jest zawarte wszystko. Jeżeli człowiek jest otwarty, to na dobrą sprawę chyba nic innego go nie krępuje, żadne więzy, czy coś potrafi, czy czegoś nie potrafi. Jak już zrobi się ten jeden krok, to później wszystko płynie jak rzeka – wyjaśnia mężczyzna.

Podkreśla też, że bycie wolontariuszem to nie tylko dawanie. – Mówi się o tym, że robimy to za darmo. To też nie jest do końca prawda. My mamy ogromną wartość i bardzo wiele czerpiemy od tych ludzi, do których jesteśmy posłani. Satysfakcja z tego, że można było pomóc, że ktoś powie po prostu „dziękuję” to jest coś, co jest niewymierne. Nie da się drugiemu człowiekowi za to odpłacić, a ten uśmiech, to zwykłe „dziękuję” jest dużo więcej warte niż jakiekolwiek inne bonusy – dzieli się Adrian, zachęcając do przełamania się i wsparcia Caritas Archidiecezji Krakowskiej.

„Być przedłużeniem Bożych rąk miłosierdzia i ludzkich rąk miłosierdzia i miłości”

Dołączenie do grona wolontariuszy Centrum Wolontariatu nie jest trudne. Wystarczy odwiedzić stronę internetową krakowskiej Caritas i w zakładce „Wolontariat” wybrać opcję „Zostań Wolontariuszem Caritas”. Ostatnim krokiem jest wypełnienie ankiety i oczekiwanie na kontakt ze strony koordynator ds. wolontariatu Caritas Archidiecezji Krakowskiej, która wskaże przestrzenie, w jakie można się zaangażować.

Trzeba być osobą pełnoletnią, chcieć poświęcić czas drugiemu człowiekowi „nie bać się wyzwań” i – jak napisano na stronie – „pragnąć pomagać i sprawiać, by DOBRA było WIĘCEJ”. Osoby, które nie ukończyły jeszcze 18. roku życia – za zgodą rodziców lub prawnych opiekunów – również mogą nieść pomoc jako sympatycy.

Tyle wystarczy, aby wspierać potrzebujących, ale też być „przedłużeniem rąk” tych, którzy także włączają się w działania Caritas Archidiecezji Krakowskiej. – Nie boję się tego porównania, czy nawet stwierdzenia, że wolontariusze są nie tylko przedłużeniem Bożych rąk, które wzywają nas do niesienia pomocy innym, ale też są przedłużeniem rąk naszych diecezjan, którzy wspomagając nas finansowo, materialnie, w różny sposób, jakby przez nasze ręce chcą udzielać pomocy innym i ta radość wolontariuszy to to, że mogą być przedłużeniem Bożych rąk miłosierdzia i ludzkich rąk miłosierdzia i miłości – mówi ks. Mariusz Słonina.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
ZOBACZ TAKŻE