Co może łączyć podkrakowską parafię z Uniwersytetem Jagiellońskim? Czym charakteryzuje się duszpasterstwo dojazdowe i czy możliwe jest poznanie wiernych, kiedy wspólnotę tworzy 14 miejscowości, a na ich terenie kościół parafialny i 4 kaplice? W 3. odcinku nowego sezonu „W koło archidiecezji” poznajemy parafię Podwyższenia Krzyża Świętego w Luborzycy.
Uniwersytecka parafia położona niemal 20 km od centrum Krakowa
W dokumentach i historycznych zapiskach, dotyczących parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Luborzycy nie zachowały się dane, wskazujące na konkretną datę, kiedy powstała. Osoba jego fundatora pozwala jednak określić, na jakie czasy przypadają początki tej wspólnoty. – Wiemy, że fundatorem parafii był biskup krakowski Iwo Odrowąż, czyli datujemy jej początki najszerzej na lata jego rządów biskupich – 1218 – 1229 – wyjaśnia dr hab. Maciej Zdanek, prof. UJ.
Działalność fundacyjna Odrowąża – jak tłumaczy historyk – była bardzo szeroka, a wiązała się z chęcią reformy Kościoła. Jednym z głównych celi ówczesnego biskupa krakowskiego było zagęszczenie sieci parafialnej, czyli tworzenie nowych kościołów. Jednym z nich jest właśnie ten, znajdujący się w Wysiołku Luborzyckim. O szczególnym statusie wspomnianej świątyni parafialnej zadecyduje jednak jeden z następców bp. Iwona – bp Piotr Wysz. – W 1401 r. nadał dla profesorów uniwersytetu kilka godności kościelnych, które miały stanowić dla nich źródło dochodu. To były 2 kanonie w katedrze krakowskiej, kościół św. Marii Magdaleny przy ul. Grodzkiej (dziś nieistniejący), kościół św. Wojciecha, który do dziś oglądamy na rynku i wreszcie parafia w Luborzycy. […] Następnie, w 1422 r. kolejny biskup krakowski — Wojciech Jastrzębiec — zadecydował, że dochód z parafii w Luborzycy, będzie należał do Wydziału Prawa — mówi dr hab. Zdanek. Od tej pory proboszczem, stojącym na czele tej podkrakowskiej wspólnoty parafialnej, był profesor prawa, który… nie bywał na co dzień w swojej parafii. Ich życie toczyło się bowiem w Krakowie, w murach uniwersytetu.
Kto więc towarzyszył wiernym z Luborzycy i okolicznych miejscowości? Na miejscu czuwało 2, a później 3 wikariuszy. To oni sprawiali, że parafia bardzo dobrze funkcjonowała. – Wiemy, że obsadzano ich częściowo spośród wychowanków uniwersytetu. Mamy o nich pochlebne opinie. Wiemy, że to byli ludzie troszczący się o swoich parafian – zdradza zastępca dyrektora Archiwum UJ.
Dr hab. Maciej Zdanek, prof. UJ, zastępca dyrektora Archiwum UJ, historyk – mediewista
Świadek krwawych walk i pamięć, która… powraca
Ziemie luborzyckie to jednak nie tylko historie z XIV, XV i XVI wieku. W czasie zaborów przez teren dzisiejszej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego przebiegała granica pomiędzy zaborami austro-węgierskim i rosyjskim. Jesienią 1914 roku trwały tam krwawe walki, które historia określi później mianem bitwy pod Krakowem lub bitwy o Kraków. – Tutaj historycy się spierają i myślę, że ten spór stał się żywy z racji, że niedawno obchodziliśmy setną rocznicę wybuchu Wielkiej Wojny i m.in. tej bitwy. Nie zmienia to jednak faktu, że wojna ta w pamięci miejscowej ludności — ta bitwa również — rezonowała, dlatego, że – pomimo tego, że II wojna światowa żyje w pamięci społeczeństwa polskiego jako szczególne wydarzenie – tutaj w styczniu 1939 r. nie było walk tak intensywnych, tak długotrwałych i tak krwawych, łącznie z ofiarami wśród ludności cywilnej, jak w 1914 r. – mówi dr Marcin Chorązki z krakowskiego oddziału IPN.
O tych wydarzeniach przypominają dzisiaj liczne cmentarze wojenne. Do tej pory jednak nie wszystkie zostały odkryte. Inne, tak jak nagrobek pierwszowojenny na cmentarzu w Luborzycy, posłużyły jako miejsca spoczynku tych, którzy walczyli na tych terenach podczas II wojny światowej. – To jest wielka rolka historyków i archeologów. Są cmentarze, kwatery między wsiami, które są dopiero teraz upamiętniane. Tak stało się np. w zeszłym roku we Wroninie, gdzie na takiej miedzy, która od początku wydawała się miejscem odbiegającym od tamtejszych norm, bo ani to droga, ani miedza… Okazało się, że tam odkryto cmentarz wojenny, gdzie pochowano wspólnie żołnierzy austriackich, rosyjskich – w tym oficera rosyjskiego z Kijowa, pochowanego w pełnym umundurowaniu – i w ten sposób ta pamięć staje się żywa – podkreśla dr Chorązki.
Dr Marcin Chorązki, historyk, Oddział IPN w Krakowie
„Jestem u siebie, w domu, w swojej rodzinie”
O zachowanie wartości patriotycznych dba także Rodzina Kolpinga, która od września 1922 r. ubogaca luborzycką wspólnotę – również tę parafialną, bo jednym z założycieli utworzenia oddziału stowarzyszenia w tym miejscu Archidiecezji Krakowskiej, był ówczesny proboszcz, ks. Kazimierz Jancarz. – Dzieło Kolpinga na całym świecie, ale też i w Luborzycy stara się odpowiadać na potrzeby miejsca i czasu. My głównie skupialiśmy się na patriotyzmie lokalnym, ponieważ miejsce, w którym żyjemy, jest mocno przesiąknięte historią. Tutaj były ruchy wyzwoleńcze, Tadeusz Kościuszko był u nas i stąd wyruszali kosynierzy. Dlatego postanowiliśmy, że jedną z form naszego działania będzie przedstawianie w sposób artystyczny, poprzez widowiska teatralne, tamte czasy. Innym nurtem, którym się szczególnie zajęliśmy, jest osoba św. Jana Pawła II, a wcześniej Karola Wojtyły – wyjaśnia Robert Prusak, przewodniczący Rodziny Kolpinga w Luborzycy.
Stowarzyszenie – choć niezależne – aktywnie włącza się w dzieła z parafią Podwyższenia Krzyża Świętego w Luborzycy. Członkowie formują się pod okiem prezesa – księdza katolickiego – którego sami wybierają. W tym przypadku jest nim obecny proboszcz, ks. Tadeusz Majcher. Kiedy ponad 30 lat temu Robert Prusak po raz pierwszy usłyszał pierwszy „Kolping”, był trochę zdezorientowany, nie wiedziałem, co to jest… Teraz, gdy słyszy to słowo, myśli: – Jestem u siebie, w domu, w swojej rodzinie. Nie zawsze jest różowo, ale nawet po trudnych okresach przychodzi tęsknota za tym, żeby ze sobą porozmawiać – mówi przewodniczący Rodziny Kolpinga w Luborzycy.
Robert Prusak, przewodniczący Rodziny Kolpinga w Luborzycy
Rodzinna atmosfera w rozjazdach
Charakterystyczną cechą parafii Podwyższenia Krzyża Świętego współcześnie jest duszpasterstwo dojazdowe. Wspólnotę tworzy 14 wiosek, a wierni modlą się w kościele parafialnym i 4 kaplicach. – W niedzielę mamy do odprawienia 8 Mszy św., a jest nas 3 księży. Logistycznie jest to skomplikowane, ale jeżeli jest to poukładane i pilnujemy porządku, to staramy się to jakoś ogarnąć – dzieli się ks. Tadeusz Majcher. Nie ułatwia to duszpasterstwa, ale – jak podkreśla proboszcz – jest to wyjście naprzeciw potrzebom parafian, szczególnie tych starszych. Wydaje się, że w ten sposób poznanie wiernych jest mocno utrudnione, jednak panuje tu prawdziwie rodzinna atmosfera. – Jeździmy w kolejności, więc co 3. Niedzielę jesteśmy w kaplicy albo w kościele, dlatego „z widzenia” kojarzy się tych ludzi. Można by powiedzieć, od ołtarza patrząc: wszyscy są, zaczynamy. Może z nazwiska nie kojarzę, ale „z widzenia” ich poznaję – tłumaczy ks. Majcher.
Odległości podział na kilka świątyń to nie jedyne wyzwanie, które stoi przed duszpasterzami z Luborzycy. Wielu mieszkańców miejscowości mieszka tu, ale pracuje, a więc większość czasu spędza w Krakowie. Proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego jako jedno ze swoich głównych zadań upatruje troskę o dzieci i małżeństwa. Jej efektem jest Msza św. w ostatni poniedziałek miesiąca, kiedy w sposób szczególny modlitwą obejmowani są ci, którzy starają się o potomstwo lub oczekują na jego narodziny. – Czy akurat zawsze pojawia się ta akurat mama, która nosi pod swoim sercem dziecko? Trudno stwierdzić na 100%, ale zauważyłem, że zawsze przynajmniej 1 czy 2 osoby są, czyli komuś widocznie też na tym zależy i wie, że nie wszystko od człowieka zależy, dlatego też poleca tę sprawę – dzieli się duszpasterz. Raz w miesiącu parafianie modlą się też za tych najmłodszych członków wspólnoty, którzy świętują akurat swoje 1. urodziny.
Odległość – choć jest wyzwaniem – nie stanowi przeszkody zarówno dla księży, jak i dla parafian. – Dla chcącego, nic trudnego – podsumowuje ks. Tadeusz Majcher.
Ks. Tadeusz Majcher, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Luborzycy
Zapraszamy do obejrzenia wcześniejszych odcinków „W koło archidiecezji”, ukazujących bogactwo i różnorodność parafii Archidiecezji Krakowskiej.