Dzisiejsza uroczystość pozwala na nowo dostrzec kierunek naszego życia. Celem jest niebo, które stało się otwarte dla każdego z nas dzięki Chrystusowi – Odkupicielowi człowieka.
Doskonała ofiara Jezusa, opisana w czytanym podczas liturgii fragmencie Listu do Hebrajczyków (Hbr 9, 24-28; 10, 19-23), przewyższa wszystkie inne dary i całopalenia. Złożył ją Chrystus, przelewając własną krew. Pan osobiście wychodzi nam na spotkanie otwierające wieczność, co podkreśla kl. Patryk Jurczak z roku III.
Chrystus wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej świątyni, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, ani nie po to, aby się wielekroć sam miał ofiarować, jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą, gdyż w takim przypadku musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków, aby zgładzić grzech przez ofiarę z samego siebie.
A jak postanowione ludziom raz umrzeć, potem zaś sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują.
Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje. Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę.
MG | WSD AK