„Ujrzał i uwierzył” (J 20, 8b). Dwa dni wcześniej, w Wielki Piątek stojąc pod krzyżem Jezusa wraz z Matką Najświętszą, Jan Apostoł osobiście widział „wywyższenie” Chrystusa, które zapowiedział On w nocnej rozmowie z Nikodemem: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3, 14-15). Wywyższenie to w oczach świata było największym poniżeniem. Dogłębnie przerażony tym tryumfem ludzkiej złości i nienawiści, Jan nie potrafił zrozumieć, jak wyniesiony na Golgocie Chrystus ma przynieść zbawienie, podobnie do owego miedzianego węża, na widok którego ludzie zostawali przy życiu (por. Lb 21, 6-9). Nie mógł też pojąć, jak w ogóle będzie możliwe, aby zdradzony i tak okrutnie sponiewierany przez swój naród Syn Człowieczy będzie przyciągał wszystkich do siebie – jak to jeszcze niedawno zapowiadał (por. J 12, 32). Teraz jednak, kiedy w wielkanocny poranek wpatrywał się w pusty grób Mistrza i Pana, Jan doświadczał szczególnej przemiany serca. Uwierzył – i w głębi swej duszy był przekonany, że oto, w tym właśnie momencie, staje się uczestnikiem życia wiecznego, zagwarantowanego wszystkim tym, którzy uwierzyli w Syna Bożego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Że dokonuje się w nim ten niezwykły proces duchowy, który św. Paweł w krótkich słowach wyraził po latach w Liście do Rzymian – że jest już zbawiony w nadziei – spe salvo (por. Rz 8, 24).
„A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” – mówił Pan Jezus do Ojca w swej Modlitwie Arcykapłańskiej zanoszonej w Wieczerniku (J 17, 3). Tak, życie wieczne zaczyna się w chwili, w której człowiek poznaje prawdziwego Boga i Jego Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa, posłanego na świat i do świata. O doniosłości tego poznania pisał św. Paweł Apostoł w Liście do Efezjan przypominając, że zanim uwierzyli w Chrystusa, nie mieli ani nadziei ani też „Boga na tym świecie” (por. Ef 2, 12). Ojciec Święty Benedykt XVI odniósł się do tych słów w encyklice Spe salvi: „Oczywiście [św. Paweł] wie, że mieli oni bogów, że mieli religię, ale ich bogowie okazali się wątpliwi, a z ich pełnych sprzeczności mitów nie płynęła żadna nadzieja. Pomimo że mieli bogów, «nie mieli Boga» i w konsekwencji żyli w mrocznym świecie, bez jasnej przyszłości. (…) W tym samym sensie [św. Paweł] mówi do Tesaloniczan: Nie powinniście smucić się, «jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei» (1 Tes 4, 13). Także tu jawi się jako element wyróżniający chrześcijan fakt, że oni mają przyszłość: nie wiedzą dokładnie, co ich czeka, ale ogólnie wiedzą, że ich życie nie kończy się pustką. Tylko wtedy, gdy przyszłość jest pewna jako rzeczywistość pozytywna, można żyć w teraźniejszości. Tak więc możemy stwierdzić: chrześcijaństwo nie było jedynie «dobrą nowiną» – przekazem treści do tej pory nieznanych. Używając naszego języka, trzeba powiedzieć, że chrześcijańskie orędzie nie tylko «informuje», ale również «sprawia». Oznacza to: Ewangelia nie jest jedynie przekazem treści, które mogą być poznane, ale jest przesłaniem, które tworzy fakty i zmienia życie. Mroczne wrota czasu, przyszłości, zostały otwarte na oścież. Kto ma nadzieję, żyje inaczej; zostało mu dane nowe życie” (Spe salvi, 2).
Tego wszystkiego doświadczył św. Jan Apostoł, gdy patrząc na pusty grób Chrystusa, uwierzył. Otrzymawszy dzięki łasce wiary nowe życie, równocześnie z całego serca pragnął, aby stało się ono udziałem także innych ludzi. Dlatego w swym Pierwszym Liście napisał: „[To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione – oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem” (1 J 1, 1-3). I zaraz dodał: „Piszemy to w tym celu, aby nasza radość była pełna” (1 J 1, 4). Tak, tutaj naprawdę chodzi o naszą wspólną radość – radość tych, którzy głoszą Ewangelię i radość tych, którzy ją przyjmują. Jest to radość wynikająca nie tylko z tego, że liczebnie wzrastają zastępy chrześcijan i wzrasta Kościół. Jest to przede wszystkim radość tych, którzy dzięki swej nadziei już mają udział w radości wiecznego zbawienia w domu Ojca bogatego w miłosierdzie (por. Ef 2, 4). Jakże znamiennym jest to, że przedostatnie zdanie napisanej przez św. Jana Apostoła Apokalipsy stanowi niezwykły dialog między Zwycięskim Chrystusem a tęskniącym do Niego chrześcijaninem: „Mówi Ten, który o tym świadczy: «Zaiste, przyjdę niebawem». Amen. Przyjdź, Panie Jezu!” (Ap 22, 20). Natomiast ostatnie zdanie Apokalipsy, zamykające Nowy Testament, brzmi: „Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!” (Ap 22, 21).
Niech łaska pokoju i radości, nowe życie, które Zmartwychwstały Chrystus przynosi światu w dzisiejszy wielkanocny poranek, będą udziałem nas wszystkich.
Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał! Amen. Alleluja!