STRONA GŁÓWNA / HOMILIE / 08.11.2019 R. | MSZA ŚW. DLA UCZESTNIKÓW KONFERENCJI „SOLIDARNOŚĆ: OD GODNOŚCI CZŁOWIEKA DO PONADNARODOWEJ WSPÓŁPRACY” –  BAZYLIKA ŚW. BRYGIDY W GDAŃSKU

08.11.2019 r. | Msza św. dla uczestników konferencji „Solidarność: od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy” –  Bazylika św. Brygidy w Gdańsku




 

Na początku był dar. Dar z siebie. Dar miłości dla świata, dla człowieka. Na początku był ten dar, o którym Pan Jezus mówił podczas nocnej rozmowy z Nikodemem: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3, 16a). Dał aby mieli życie, aby nie zginęli. Ale żeby nie zginęli i mieli życie – to wymagało od nich wiary. A jak mogli uwierzyć, jeśli nie słyszeli? Dlatego Chrystus kończąc swoje ziemskie posłannictwo, tuż przed Wniebowstąpieniem, mówi do Apostołów: „Idźcie na cały świat” (Mk 16, 15a), „nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19a). Uczcie ich tego wszystkiego, czego ja was nauczyłem. Echem i przedłużeniem tego posłania apostołów jest to, co słyszeliśmy przed chwilą, ostatnie fragmenty Listu świętego Pawła do Rzymian, gdzie Apostoł Narodów pisze o sobie, o swoim posłaniu, iż dzięki Bożej łasce jest z urzędu sługą Chrystusa sprawującym świętą czynność głoszenia Ewangelii (por. Rz 15, 16).

Oto urząd apostoła: głoszenie prawdy o Tym, który mówi o sobie: „Ja Jestem Prawdą” (por. J 14, 6). Z tym urzędem wiąże się szczególna ambicja – głosić Chrystusa wszędzie tam, gdzie jeszcze nikt o Nim nie słyszał. Ale ponad tę ambicję św. Pawła, będącą znakiem jego osobistego zaangażowania i żarliwości, jest świadomość tego, co Chrystus czyni w nim i przez niego: „Jeśli więc mogę się chlubić to tylko w Chrystusie Jezusie, z powodu spraw odnoszących się do Boga. Nie odważę się wspominać niczego poza tym, czego dokonał przeze mnie Chrystus w doprowadzeniu  innych ludzi słowem, czynem, mocą znaków i cudów, mocą Ducha Świętego” (Rz 15, 17-19). Od Jerozolimy po Illirię i aż po krańce ówczesnego świata.

Głosić prawdę, by móc cieszyć się, że wszyscy, którzy przyjęli z wiarą Ewangelię, Dobrą Nowinę o zbawieniu, są ludźmi pełnymi szlachetnych uczuć, ubogaceni właśnie tą wspaniałą wiedzą o Chrystusie. Szacunek wobec drugiego, który jest także obdarzony szlachetnymi uczuciami oraz poczucie wspólnoty wynikającej ze wspólnoty Ewangelii pozwalają, jak słyszeliśmy, by uczniowie Chrystusa, którzy uwierzyli, mogli udzielać sobie nawzajem upomnień, nie, żeby kogoś poniżać i jednocześnie pokazywać swoją wyższość, ale udzielać sobie napomnień po to, by rosło dobro, rosło królestwo Boże na tym świecie, rosło zaangażowanie wszystkich w budowaniu wspólnego dobra.

Tutaj dotykamy najbardziej głębokich intuicji tego, czym jest solidarność: solidarność Boga z ludźmi, wynikająca z miłości bezmiernej, do końca ofiarnej, dającej własnego Syna, wydającej swego Syna za zbawienie świata. A jednocześnie poznajemy, czym jest solidarność międzyludzka, która budowana na tym fundamencie, jakim jest Jezus Chrystus uzdalnia nas do tego, by dźwigać się nawzajem, także poprzez odwagę mówienia drugiemu prawdy, by rosło dobro, by rosło poczucie wspólnoty ludzi, którzy uwierzyli Chrystusowi i w Chrystusa, po to, aby rosło dobro w wymiarze społecznym. Taka była rola świętego Pawła. Ale taka też jest rola wszystkich, którzy dźwigają ciężar pasterskiej troski o wszystkich, którzy są im powierzeni. To z tego zatroskania, aby rosło dobro i było coraz więcej ludzi o szlachetnych uczuciach, z tych najbardziej świętych intencji, pojawił się pierwszy wielki dokument Kościoła, u końca XIX wieku,  w 1891 roku: encyklika Leona XIII o kwestii robotniczej Rerum novarum. Świat się zmieniał. Zmieniały się konteksty. Pojawiały się nowe wyzwania, ale ciągle był człowiek, któremu trzeba było pomagać, któremu trzeba było ukazywać w nowym świetle aktualność Ewangelii. Dlatego powstawały kolejne wielkie dokumenty, kolejnych papieży, nawiązujące właśnie do tej pierwszej encykliki Rerum novarum: encyklika Piusa XI Quadragesimo anno, List Apostolski Pawła VI Octogesima adveniens, Laborem exercens Jana Pawła II, encyklika ogłoszona w dziewięćdziesiątą rocznicę Rerum Novarum i na koniec Centesimus annus, kolejna encyklika Jana Pawła II będąca jakby zwieńczeniem całego wieku zatroskania Kościoła o to, aby budować poczucie sprawiedliwości, poczucie solidarności, aby odpowiadać na wyzwania czasu, który się zmienia, aby pomagać człowiekowi, by się nie zagubił, ale budował dobro wspólne.

Nie wolno nam zapominać zwłaszcza o czterdziestym szóstym numerze Centesimus annus, gdzie Jan Paweł II pisze, iż nie może być prawdziwej demokracji bez obiektywnych, trwałych  wartości. Jeżeli ich zabraknie, a demokracja będzie zwykłą procedurą wyłaniania kolejnych kandydatów na coraz to nowe urzędy, to taka demokracja może się łatwo zmienić w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. Gdzie nie ma obiektywnych wartości, gdzie nie ma prawdy, gdzie lekceważy się sprawiedliwość społeczną, gdzie się przedstawia coraz to bardziej przerażające karykatury miłości, tam w trop za tym wszystkim idzie łamanie najbardziej podstawowych praw osoby ludzkiej. Także praw pracowniczych. Także tych praw, które zamysłem samego Boga Stwórcy odnoszą się i do małżeństwa,  i do rodziny, i do narodu.

Potrzebny jest ciągle głos Kościoła. Głos wyraźny. Głos, który niekiedy staje się głosem męczennika, jak to było w przypadku patrona „Solidarności” błogosławionego księdza Jerzego. Oskarżany o mieszanie się do polityki, głosił przecież Chrystusową prawdę, wyrażoną przed wiekami przez świętego Pawła w Liście do Rzymian by „zło dobrem zwyciężać” (por. Rz 12, 21), bo taka jest droga uczniów Chrystusa, bo taka była droga Chrystusa zmierzającego na górę Kalwarii po to, by modlić się za tych, którzy nie wiedzą co czynią.

Dzisiejsza Msza święta otwiera szczególne wydarzenie, jakim jest konferencja ludzi nauki i ludzi Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Konferencja ta ma ukazać nowy wymiar solidarności nauki i pracy, a jednocześnie uczestnictwo w tej Mszy świętej wskazuje na najbardziej głębokie pokłady tego, czym solidarność jest. Oto stajemy wobec tajemnicy Boga, który za nas się ofiaruje, za nas wydaje, nas poucza. Tutaj, stając przed Chrystusowym ołtarzem, raz jeszcze rozumiemy, co znaczy, że na początku był dar, dar miłości Ojca – Ojca, który wydaje światu swego Jednorodzonego Syna po to, aby inni nie zginęli, aby mieli życie, aby mieli szczęśliwość wieczną. Amen.

ZOBACZ TAKŻE