Czytania: Iz 52, 7-10; Ef 4, 1-7. 11-13; J 21, 15-17
Drodzy bracia Biskupi i Kapłani,
Drogie Siostry i drodzy Bracia!
1. Dwadzieścia lat temu, stając po raz kolejny jako pielgrzym na polskiej ziemi, Jan Paweł II powiedział na wrocławskim lotnisku: „Przybywam do was w imię Jezusa Chrystusa – Tego, który jest «wczoraj, dzisiaj i na wieki». Tak brzmiało motto ówczesnej papieskiej wizyty, ale te słowa były również przewodnim hasłem całego życia i służby człowieka, który pozostawił głęboki ślad w świadomości i życiu wiary współczesnego Kościoła, a którego przez dwadzieścia siedem lat nazywaliśmy Piotrem naszych czasów.
Jezus Chrystus „wczoraj”. Kościół jako szczególna wspólnota pamięci nieustannie powraca do źródeł i korzeni, do wielkich dzieł Bożych. W ich centrum jest Syn Boży, który stał się Synem Człowieczym, aby pojednać niebo z ziemią, a dokonał tego dzieła mocą swojej odkupieńczej śmierci i zmartwychwstania.
Mamy już za sobą dwa tysiące lat od tego zbawczego wydarzenia, które nie pozostało – jak wiele innych – zapisane jedynie na kartach historii, bo to wydarzenie cały czas trwa. Dlatego mówimy: Jezus Chrystus „dzisiaj”. On żyje i jest obecny we wspólnocie swoich uczniów, zwłaszcza przez swoje słowo i przez dar Eucharystii. On żyje w swoim Kościele.
Jezus Chrystus „na wieki”. „Do Niego należy czas i wieczność” – jak mówimy podczas liturgii światła Wigilii Paschalnej. Do Niego wszystko zmierza. W Nim wszystko znajduje swoje ostateczne spełnienie. W Nim Bóg – Jego Ojciec i nasz Ojciec – postanowił wszystko na nowo zjednoczyć, to, co w niebie i co na ziemi (por. Ef 1, 10). Dlatego On – Jezus Chrystus – towarzyszy nam na drogach prowadzących do wieczności. Tę prawdę o Bogu i o człowieku głosił żarliwie św. Paweł. Dzisiaj zachęca nas on w odczytanym fragmencie Listu do Efezjan, abyśmy „postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliśmy wezwani, z całą pokora i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości” (por. Ef 4, 1-2).
2. Z podobną do Apostoła Narodów pasją i żarliwością głosił Ewangelię św. Jan Paweł II. Dziś, podczas tej Eucharystii dziękujemy Bogu za cały pontyfikat Papieża Rodaka, ale w sposób szczególny za jego szóstą wizytę duszpasterską w naszej Ojczyźnie w 1997 roku. Ojciec Święty za każdym razem przeżywał głęboko przyjazd do Polski. Docierał do najdalszych zakątków ziemi. W jego pasterskim sercu było miejsce dla wszystkich narodów, kultur i języków, ale przecież szczególne miejsce zajmowała w jego sercu Polska, i wcale tego nie ukrywał. Możemy zrozumieć jego wzruszenie, gdy mówił: „Każdy powrót do Polski to tak jak powrót pod znajomą strzechę domu rodzinnego, gdzie każdy najdrobniejszy przedmiot przypomina nam wiele, przypomina nam to, co sercu jest najbliższe, najdroższe” (Wrocław, 31 V 1997, n. 1).
Jan Paweł II siał obficie. Był hojnym siewcą słowa Bożego, i tak też było podczas pamiętnej wizyty w Polsce dwadzieścia lat temu. Odwiedził dziewięć diecezji i wszędzie pozostawił trwały ślad nauczania, które przynosiło owoce i często stawało się podstawą planu duszpasterskiego Kościoła lokalnego na następne lata. Podczas wrocławskiego Kongresu Eucharystycznego wygłosił porywające słowa o Chlebie żywym, a przypominając „geografię głodu” wzywał do solidarności międzyludzkiej. Poruszył też problem wolności, i postawił dramatyczne pytanie, czy „człowiek może ład wolności zbudować sam, bez Chrystusa, czy nawet wbrew Chrystusowi?” (homilia, 1 VI 1997, n. 5).
W Gnieźnie przeżywającym tysięczną rocznicę męczeństwa św. Wojciecha Papież przypomniał dobitnie, że tylko z Chrystusem można zbudować nowy dom dla Europy i że „nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha. Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło Europie i przez wieki go umacniało chrześcijaństwo ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów” (homilia, 3 VI 1997, n. 4). W swoim Krakowie dawny pasterz podwawelskiego grodu kanonizował błogosławioną Jadwigę Królową, a w przemówieniu z okazji 600-lecia Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego i spotkania ze światem nauki i kultury dziękował za posługę myślenia i przypominał, że „poszukiwanie prawdy, nawet wówczas, gdy dotyczy ograniczonej rzeczywistości świata czy człowieka, nigdy się nie kończy, zawsze odsyła […] ku pytaniom otwierającym dostęp do Tajemnicy”, otwierającym na transcendencję, na Boga (por. przemówienie, 8 VI 1997, n. 4).
3. Drodzy bracia i siostry, wiemy, że szczególne miejsce w sercu Ojca Świętego zajmowało Podhale i zamieszkujący tę przepiękną krainę lud. Zakopane długo i cierpliwie musiało czekać na jego wizytę, ale doczekało się. Podczas kilku dni pobytu pod Tatrami wielokrotnie przemawiał Jan Paweł II, ale przemawiali także górale, i to dobitnie. To był prawdziwy dialog. Górale przemawiali łzami radości. Przemawiali wspaniałym śpiewem. Przemówili – i to w sposób niezwykle wzruszający – hołdem złożonym „Synowi Gór, Największemu z rodu Polaków”. Jakże przejmująco zabrzmiały słowa wypowiedziane przez burmistrza Zakopanego na kolanach razem z przedstawicielami trzech pokoleń góralskich: „Dziękujemy, Ojcze Święty, żeś nas wydostał z czerwonej niewoli, a teraz chcesz i uczysz, jak dom ojczysty, polski, wysprzątać z tego, co hańbi, rujnuje, zniewala, gubi”. A on, dziękując za ten niezwykły hołd Podhala, „zawsze wiernego Kościołowi i Ojczyźnie” powiedział w homilii: „Na was zawsze można liczyć!” (6 VI 1997, n. 1). Te słowa streszczały odwzajemnione zaufanie i miłość, jaką darzyli się zawsze górale oraz ich Pasterz.
W Zakopanem Jan Paweł II wypowiedział ważne słowa o krzyżu. Krzyż z Giewontu, postawiony tam pod koniec XIX wieku, „stoi i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. […] Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk”. Stąd zachęta Ojca Świętego, którą po dwudziestu latach odczytujemy jako skierowaną do nas dzisiaj: „Umiłowani bracia i siostry, nie wstydźcie się krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym” (homilia, 6 VI 1997, n. 3). Zapamiętaliśmy także to, co Jan Paweł II jeszcze raz powiedział o krzyżu na Giewoncie pod koniec Mszy świętej: „ten krzyż mówi całej Polsce: Sursum corda! – «w górę serca!» Trzeba, ażeby cała Polska od Bałtyku aż po Tatry, patrząc w stronę krzyża na Giewoncie, słyszała i powtarzała: Sursum corda! – «w górę serca!»
Dodajmy, że Papież wyraził wdzięczność mieszkańcom Zakopanego za ich ofiarność przy wznoszeniu parafialnego kościoła Świętego Krzyża, w którym dzisiaj my sprawujemy dziękczynną Eucharystię. W tym kościele Jan Paweł II spotkał się z chorymi i osobami starszymi, które nie mogły uczestniczyć we Mszy świętej odprawionej pod Wielką Krokwią w tym samym dniu, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa.
4. W tym roku wraz z całym Kościołem obchodzimy setną rocznicę objawień Matki Bożej w Fatimie. Ona – Pani Fatimska – wpisała się w dramatyczne wydarzenie na placu św. Piotra, 13 maja 1981 roku. Ona uratowała Następcy Piotra życie, a on do końca swoich dni był o tym głęboko przekonany. Po ludzku sądząc, nić jego życia oraz ofiarnej służby Kościołowi i światu powinna być wtedy przerwana. Okupił to wszystko wielkim cierpieniem, ale przeżył, by dalej służyć. Kilka lat później, 25 marca 1984 roku, podczas Jubileuszowego Roku Odkupienia, w duchowej jedności z biskupami całego Kościoła, dokonał poświęcenia Rosji i całego świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Uczynił to w nawiązaniu do jednej z tajemnic fatimskich.
Pośród zła, a jego symbolem był złowieszczy pistolet i kula, która podczas zamachu przeszyła ciało Pielgrzyma pokoju, niezmordowanego „zwiastuna radosnej nowiny” (Iz 52, 7), Bóg wyprowadził wielkie dobro. Cały Kościół modlił się wtedy za zranionego niemal śmiertelnie Papieża, podobnie jak pierwotny Kościół modlił się nieustannie do Boga za Piotra przebywającego w więzieniu (por. Dz 12, 5). Mamy również podhalański, zakopiański symbol wyzwolonego wtedy, wielkiego dobra, a jest nim Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, wzniesione jako wotum za ocalenie życia Jana Pawła II.
On sam mógł podczas wspominanej dziś przez nas wizyty na Podhalu dokonać konsekracji tego kościoła, w osiemdziesiątą rocznicę objawień fatimskich, i wtedy też, wspominając zamach, powiedział w homilii: „Doznałem wówczas śmiertelnego zagrożenia życia i cierpienia, a równocześnie wielkiego miłosierdzia Bożego.
Za przyczyną Matki Boskiej Fatimskiej życie zostało mi na nowo darowane. Podczas pobytu w Poliklinice Gemelli doświadczyłem wiele ludzkiej życzliwości; życzliwość ta objawiała się przede wszystkim w modlitwie. […] Wiem jak bardzo w tej modlitwie Kościoła na całej ziemi uczestniczyło także Zakopane. Wiem, że gromadziliście się w waszych kościołach parafialnych, a także w kaplicy Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach, aby odmawiać różaniec, prosząc o zdrowie i siły dla Papieża” (7 VI 1997, n. 3).
5. Powróćmy jeszcze na chwilę do Ewangelii, którą odczytujemy podczas wspomnienia liturgicznego albo Mszy wotywnych o św. Janie Pawle II. Rozmowa apostoła Piotra ze zmartwychwstałym Jezusem na brzegu Jeziora Tyberiadzkiego była szczególnie bliska Janowi Pawłowi II, ponieważ w doświadczeniu Rybaka galilejskiego odnajdywał sens zleconego mu przez Pana zadania umacniania braci w wierze i kierowania nawą Kościoła. Zanim Jezus powierzył Szymonowi Piotrowi misję, zapytał go trzy razy o miłość, bo to ona była i jest fundamentem każdej misji, każdego zadania, jakie ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan powierza swoim uczniom.
Ta prawda odnosi się do wszystkich chrześcijan, ale w sposób szczególny do tych, którym Pan powierza pasterską odpowiedzialność w swoim Kościele. Dlatego my, biskupi, z pokorą wsłuchujemy się w pytania Jezusa i odpowiedzi Apostoła, bo są one również skierowane do serca każdego z nas.
Dziękując dziś Bogu za dar życia i służby św. Jana Pawła II, także za jego wizytę duszpasterską sprzed dwudziestu laty, prośmy o dar żywej wiary, niezachwianej nadziei i gorącej miłości dla nas wszystkich. Prośmy, byśmy my sami mogli otwierać nasze serca, ale także byśmy pomagali naszym braciom i siostrom otwierać na oścież drzwi Chrystusowi, tak jak nas o to prosił święty Papież.
On dziś spogląda z wysoka na nasze zgromadzenie z pewnością nam błogosławi. On znów jest z nami. A więc w górę serca! Amen.