Drodzy Bracia i Siostry!
1. Dzisiejsza Ewangelia zaprasza nas do kontemplacji niezwykłej sceny. Zapowiada ją i opisuje sam Jezus Chrystus, skupiając naszą uwagę na tym, co nastąpi u kresu dziejów człowieka na ziemi. W tym przełomowym
i ostatecznym wydarzeniu my wszyscy będziemy uczestniczyć, i to nie jako bierni obserwatorzy, ale jako dzieci Boga, których On stworzył i zaprosił do życia
w swoim odwiecznym królestwie. „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody” (Mt 25, 31-32).
Te słowa Jezus wypowiedział na ziemi, na której żył pokornie i ubogo i na której w końcu został umęczony
i przybity do krzyża, doświadczając największego uniżenia. Ale przecież był Synem Bożym, Panem wszechświata,
i dlatego po swoim zmartwychwstaniu, po radykalnym zwycięstwie nad mocami śmierci, „wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. I – jak wyznajemy w naszym chrześcijańskim Credo – powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”. Tę prawdę wiary przybliża nam właśnie Ewangelia przeznaczona na uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
2. Do Niego należy i do Niego będzie należało ostatnie słowo. On, Syn Boży, pełen chwały, zasiadający na tronie w otoczeniu aniołów, zgromadzi wokół siebie wszystkie narody, wszystkie pokolenia, aby osądzić wszystkich i każdego człowieka osobiście według postawy serca i uczynków miłosierdzia. Uderza nas fakt, że Chrystus wykorzystuje swoją władzę w służbie najbardziej ubogim, cierpiącym i znajdującym się w potrzebie. Zaprasza bowiem do swego królestwa tych, którzy spieszyli z pomocą głodnym, spragnionym, przybyszom, nagim, chorym
i pozbawionym wolności. On utożsamia się z nimi wszystkimi do tego stopnia, że mówi: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).
Tak więc u kresu dziejów każda i każdy z nas będzie sądzony z miłości. Miłość jest i będzie dowodem tożsamości, stwierdzającym autentyczność naszego chrześcijańskiego życia na ziemi. Miłość będzie dowodem tożsamości otwierającym nam bramę wiecznego
i powszechnego Królestwa, będącego – jak wyśpiewamy dziś w prefacji – „królestwem prawdy i życia, królestwem świętości i łaski, królestwem sprawiedliwości, miłości
i pokoju”. Obyśmy wszyscy na Sądzie Ostatecznym usłyszeli z ust Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata słowa skierowane do nas – najważniejsze słowa: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo przygotowane wam od założenia świata!” (Mt 25, 34).
3. Królestwo Jezusa Chrystusa nie jest z tego świata. On sam to potwierdził w rozmowie z rzymskim namiestnikiem Piłatem, stając wobec niego bezbronny
i mając świadomość zbliżającej się męki i śmierci: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd” (J 18, 36).
Właściwym obrazem Boskiego Króla, ukazującym Jego wewnętrzną postawę wobec człowieka, jest postać dobrego pasterza, zatroskanego o swoje owce, pochylającego się nad ich losem. Dlatego liturgia słowa dzisiejszej uroczystości sięga do Księgi proroka Ezechiela,
z której odczytuje słowa samego Boga: „Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. […] Sam będę je układał na legowisko […]. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczona opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (Ez 34, 11-12). W tych słowach odnajdujemy ewangeliczny obraz Jezusa – Dobrego Pasterza, Pasterza cichego i pokornego serca, Pasterza zatroskanego o człowieka. Takiego Króla ma wszechświat. Takiego Króla mamy my wszyscy.
Postać Chrystusa Króla przybliża nam także św. Paweł w odczytanym przez nas fragmencie jego Pierwszego Listu do Koryntian. Pisze Apostoł: „Trzeba bowiem, ażeby [Chrystus] królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy” (1 Kor 15, 25). Głównym nieprzyjacielem jest ludzki egoizm, sprzeciwiający się Bożemu królestwu miłości. Dlatego Chrystus pragnie wyzwalać nas z naszego egoizmu, bo On może królować tylko w sercach niedotkniętych tą plagą, w sercach kierujących się bezinteresowną miłością i dobrocią,
w sercach braterskich i solidarnych.
Nieprzyjacielem Boga i człowieka jest również śmierć. Pisze Apostoł: „Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć” (1 Kor 15, 26). Chrystus odniósł już nad nią zwycięstwo swoim zmartwychwstaniem, które utorowało drogę do zmartwychwstania każdego człowieka. W tym również i przede wszystkich objawia się królowanie Syna Bożego, który na końcu podda wszystko swemu Ojcu, „aby Bóg był wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28), abyśmy żyli pełnią życia. Takie jest królestwo Boże, któremu nie będzie końca, przygotowane dla nas od założenia świata. Taka jest nasza nadzieja.
4. Drodzy bracia, drogie siostry, w obecnym roku przeżywamy jubileusz stulecia waszej parafii p.w. Matki Bożej Dobrej Rady, erygowanej 1 stycznia 1917 roku przez księcia biskupa Adama Stefana Sapiehę. To był pamiętny rok objawień Matki Bożej w portugalskiej Fatimie, ale także rok bolszewickiej rewolucji październikowej, która przyniosła Rosji i światu ogrom zła i cierpienia. Ludzie odpowiedzialni za ten przewrót chcieli zbudować świat bez Boga. Chcieli zbudować na własną rękę raj na ziemi. Natomiast zbudowali królestwo oparte na kłamstwie
i przemocy, królestwo, w którym deptano godność człowieka i narodów. Po próbie budowania takiego królestwa, sprzeciwiającego się radykalnie królowaniu Chrystusa, pozostały ruiny duchowe i materialne. Oby świat zapamiętał na zawsze tę lekcję!
W ciągu minionego stulecia wasza parafia umacniała się, wznosząc jednocześnie i upiększając świątynię, konsekrowaną sześćdziesiąt lat temu. Dwa lata temu poświęciliśmy nowe dzwony. W tym roku jubileuszowym, 30 kwietnia, nowy Metropolita Krakowski, ks. Arcybiskup Marek ukoronował obraz Matki Bożej Dobrej Rady, patronki Parafii. Natomiast dzisiaj poświęcimy wieżę, wzniesioną na chwałę Boga w Trójcy Świętej Jedynego, wieńczącą niejako całe dzieło budowy kościoła.
Do rangi symbolu urasta fakt, że ostatnia konstrukcja z krzyżem spoczęła na wieży 16 października, w trzydziestą dziewiąta rocznicę wyboru Jana Pawła II. On też pozostawił ślad w tej parafii jako pasterz naszej Archidiecezji Krakowskiej, a potem inspirował nas wszystkich, głosząc Chrystusa Odkupiciela człowieka, wskazując na jego Krzyż jako symbol największej miłości, bez której – jak mówił na krakowskich Błoniach – „życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu” (homilia, 10 VI 1979, n. 5).
5. Wieżę widać z daleka. Stanowi ona punkt orientacyjny dla podążających do świątyni na spotkanie
z Bogiem i na spotkanie ze wspólnotą żywego Kościoła. Symbolicznie możemy traktować wieżę jako punkt odniesienia do tego, co ważne, co nadaje naszemu życiu sens, co jest potrzebne, aby się nie zagubić w gąszczu wielu spraw, programów i propozycji, jakie do nas docierają we współczesnym świecie. Potrzeba nam takiego stałego
i pewnego punktu odniesienia. Tym punktem odniesienia jest przede wszystkich sam Jezus Chrystus, który nazwał siebie drogą, prawdą i życiem. Wpatrując się w Niego, podążając za Nim, pogłębiając przyjaźń z Nim, nie zagubimy się w życiu i dojdziemy do celu – do Bożego królestwa życia i miłości.
Potrzeba nam punktu odniesienia, jakim jest Ewangelia. Ona nas uczy, jak kochać i służyć – tak jak Jezus Chrystus, Król naszych serc. Potrzeba nam punku odniesienia, jakim jest Chrystusowy Kościół, bo to on przechowuje nieskażone słowo Boże, bo to w nim mamy dostęp do życiodajnych sakramentów, bo to on – Kościół – jest wspólnotą uczennic i uczniów ukrzyżowanego
i zmartwychwstałego Pana. W tej wspólnocie wiary, nadziei i miłości podążamy na ostateczne spotkanie z naszym Stwórcą, Panem i Zbawicielem.
6. Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata jest ostatnią niedzielą i zwieńczeniem roku liturgicznego, dlatego skupia naszą uwagę na sprawach ostatecznych – eschatologicznych. Podążamy ku nim, choć zanurzeni jesteśmy w doczesności. Podążamy za Jezusem Chrystusem, który powiedział o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12). Podążamy w Kościele, w gronie braci i sióstr podzielających naszą wiarę. Umacniajmy więc Kościół. Umacniajmy wspólnotę parafialną – tę konkretną, do której należymy, w której gromadzimy się na niedzielnej Eucharystii. Od nas zależy kształt tej wspólnoty w drugim stuleciu jej istnienia. Niech to będzie żywa wspólnota modlitwy, wspólnota gromadząca się wokół stołu eucharystycznego i wspólnota solidarna, w której jest miejsce dla wszystkich, a zwłaszcza dla ubogich.
Prośmy o wsparcie z nieba na naszej wspólnej drodze do Bożego królestwa. Prośmy przede wszystkim Matkę Chrystusa i wsłuchujmy się w Jej dobre rady. Ona zawsze prowadzi nas do swego Boskiego Syna i radzi, podobnie jak w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Prośmy o wsparcie i orędownictwo św. Jana Pawła II, tak nam bliskiego, który nadal nam towarzyszy, nadal nam przewodzi i inspiruje swoim nauczaniem, a przede wszystkim swoją świętością.
Najświętsze Serce Jezusa – przyjdź Królestwo Twoje!
Amen.