Czytania: Iz 63, 16b-17. 19b; 64, 3-7; 1 Kor 1, 3-9; Mk 13, 33-37
Siostry i Bracia!
1. Rozpoczynamy razem kolejny Adwent w naszym życiu. Jako wspólnota chrześcijańska gromadzimy się
w dzień Pański, aby słuchać Bożego słowa i sprawować wspólnie Eucharystię – wielką tajemnicę naszej wiary. Jesteśmy świadomi, że jest pośród nas zmartwychwstały Chrystus. On sam do nas przychodzi. On kieruje do nas swoje słowo. On karmi nas swoim Ciałem i Krwią. On nam towarzyszy na naszej drodze do wieczności.
Dziś, w pierwszą Niedzielę Adwentu i w pierwszy dzień nowego roku liturgicznego, słowo Boże zachęca nas, byśmy objęli swoim spojrzeniem całe dzieje dziejów człowieka na ziemi, które są dziejami wkraczania Boga w naszą trudną historię. Ona zaczęła się w chwili popełnienia przez naszych prarodziców grzechu nieposłuszeństwa, zwanego grzechem pierworodnym, przez który człowiek odciął się od swoich najgłębszych źródeł, od swego Stwórcy i Pana. Bóg jednak nigdy nie pogodził się z tym stanem rzeczy, dlatego szukał drogi, by dotrzeć do serca człowieka, by pojednać go ze sobą, by wyzwolić nas wszystkich z niewoli zła, grzechu i śmierci.
2. Dziś, z głębi wieków, dociera do nas żarliwe wołanie proroka Izajasza, skierowane do Boga dwa i pół tysiąca lat temu, a więc pięć wieków przed przyjściem Boga-Człowieka na ziemię: „Obyś [Panie] rozdarł niebiosa i zstąpił” (Iz 63, 19). W tych słowach dochodzi do głosu pragnienie wielu pokoleń ludzi kroczących w ciemnościach grzechu, wypatrujących światła nadziei, oczekujących wyzwolenia i radykalnego uporządkowania spraw człowieka na ziemi.
Starotestamentalny prorok zdaje sobie sprawę, że na ziemi żyją ludzie pełniący sprawiedliwość i pamiętający o Bożych drogach, ale także ludzie zbuntowani, którzy opadli „zwiędli jak liście”, a ich „winy poniosły ich jak wicher” (por. Iz 64, 4-5). Izajasz pragnie jednak, by jego prośba dotarła do Boga, by poruszyła Jego serce, stąd następne żarliwe wołanie skierowane do ojcowskiego serca Boga: „A jednak, Panie, Tyś naszym ojcem. My jesteśmy gliną, a Ty naszym Twórcą. Wszyscy jesteśmy dziełem rąk Twoich” (Iz 64, 7). Czyż nasz Bóg mógł pozostać obojętnym wobec takiej wiary, takiej ufności, takiej tęsknoty za Nim i za życiem w Jego królestwie?
3. Adwent przypomina nam o pierwszym przyjściu
i bezpośrednim wkroczeniu Boga w nasze dzieje. To była Jego odpowiedź na wołanie, aby rozdarł niebiosa i zstąpił. Przyszedł do nas w ludzkim ciele. Stał się jednym z nas do tego stopnia, tak pokornie, że nie wszyscy Go rozpoznali i nie wszyscy Go rozpoznają aż do dnia dzisiejszego, choć dokonał już dzieła ocalenia człowieka, umierając na krzyżu i powstając z martwych. To wszystko się już dokonało. Syn Boży rozdarł niebiosa i przyszedł do nas jako Zbawiciel.
Adwent przypomina nam o powtórnym przyjściu Jezusa Chrystusa w chwale i potędze na końcu świata. Dokona wtedy podsumowania ludzkich dziejów, osądzenia „żywych i umarłych” według kryterium miłości – według kryterium dobra, które uczyniliśmy naszym bliźnim, zwłaszcza najbardziej potrzebującym, z którymi Jezus się utożsamia i których nazywa swoimi „braćmi najmniejszymi” (por. Mt 25, 40).
Wszyscy do tej rzeczywistości zmierzamy – na nasze ostateczne spotkanie z Panem. Czy pamiętamy o tym spotkaniu, o tej najważniejszej chwili naszego życia? Czy nie krzątamy się aż tak bardzo wokół naszych codziennych, przyziemnych spraw, że zapominamy o tym, co najważniejsze? Doroczny Adwent chce nas przebudzić, skłonić do zatrzymania się, do refleksji, do uświadomienia sobie, skąd przychodzimy, gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy.
4. Myśląc o Adwencie, możemy również mówić o trzecim przyjściu Pana, wkraczającego nieustannie w nasze życie. On przychodzi do każdego z nas nieustannie. Jest obecny we wszystkim, co przeżywamy i co jest wokół nas. Ale przyjdzie również szczególna chwila spotkania z Nim w chwili naszej śmierci. Obyśmy Go wtedy mogli spotkać twarzą twarz.
Charakterystyczną postawą każdego prawdziwego ucznia Chrystusa jest czuwanie, by być gotowym na Jego przyjście. Podkreśla to wielokrotnie Jezus w dzisiejszej Ewangelii. „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem” (Mk 13, 35).
Czuwać to znaczy z jednej strony bronić się przed złem, by nie zakradło się do naszego serca i nie dokonywało w nim spustoszenia. Czuwać, to znaczy nie zamykać się w sobie, nie pogrążać się w swoich tylko sprawach. Czuwać to znaczy mieć szeroko otwarte oczy i uszy, aby widzieć i słyszeć tych, którzy czekają na gest naszego wrażliwego serca. Czuwać to znaczy być gotowym, by czynić dobro, szerzyć sprawiedliwość, krzewić solidarność. Czuwać to znaczy wprowadzać ład i pokój w naszym niespokojnym i skłóconym świecie, naznaczonym grzechem egoizmu i przemocy. O taką postawę modliliśmy się w kolekcie dzisiejszej Mszy świętej: „Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do jego wybranych, mogli posiąść królestwo niebieskie”.
5. Bracia i siostry, niech te refleksje towarzyszą nam podczas tegorocznego, krótkiego Adwentu. Mamy przed sobą trzy tygodnie, dzielące nas od świąt Bożego Narodzenia. Niech to nie będzie tylko okres krzątania się, by przygotować święta w rodzinie, by dokonać niezbędnych zakupów, by postawić choinkę i przygotować prezenty. To też ważne, ale nabiera sensu dopiero wtedy, gdy przygotujemy nasze serca na osobiste i rodzinne spotkanie z przychodzącym do nas Panem. Pomyślmy, co możemy zrobić, aby ten Adwent stał się dla nas czasem błogosławionym. Może trzeba znaleźć więcej czasu na modlitwę i refleksję? Może trzeba oczyścić duszę i prosić Boga o przebaczenie w sakramencie pojednania? A na jaki gest dobra i miłości wobec bliźniego możemy
i powinniśmy się zdobyć? Komu możemy pomóc, kogo wesprzeć, z kim się pojednać?
Oto niektóre pytania. Zachęcam wszystkim i siebie: warto podjąć jedno, konkretne, adwentowe postanowienie, i to najlepiej dzisiaj. Warto podjąć się tego, co dyktuje nam wdzięczne wobec Boga serce. Wdzięczne za to, że On przychodzi do nas, że jest z nami, że liczy na nas, że Mu na nas zależy. Przyjdź, Panie Jezu! Amen.