„Oto idziemy do Jerozolimy” (Mt 20, 18).
Pan Jezus trzykrotnie zapowiadał uczniom, co się stanie, gdy do niej przybędą: „Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie” (Mk 8, 31). Znamienne były reakcje uczniów Chrystusa na te zapowiedzi ich Mistrza i Pana. Według Ewangelii św. Marka, za pierwszym razem „Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie»” (Mk 8, 32b-33). Za drugim razem uczniowie „nie rozumieli (…) tych słów, a bali się Go pytać” (Mk 9, 32). Zanim po raz trzeci miał im to samo zapowiedzieć, „kiedy byli w drodze, zdążając do Jerozolimy, Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni” (Mk 10, 32a).
Kiedy Pan Jezus wjeżdżał na osiołku do Jerozolimy, witały go wiwatujące tłumy. „Wielu (…) słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki ścięte na polach. A ci, którzy Go poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali: «Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!»” (Mk 11, 8-10).
Przeżywając to wszystko, Apostołowie zapewne zapomnieli o słowach, jakimi Chrystus zgromił Piotra, gdy znajdowali się u źródeł Jordanu, niedaleko Cezarei Filipowej. O jerozolimskim tryumfie Jezusa myśleli wyłącznie w kategoriach tego, co ludzkie, a nie w kategoriach tego, co Boże. Zapewne szokiem dla nich było to, że Pan Jezus „na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia»” (Łk 19, 41b-44). Jednak dopiero wydarzenia następnych dni, zwłaszcza to, co nastąpiło między Ostatnią Wieczerzą a Golgotą, kazały im porzucić czysto ludzkie spojrzenie na świat i zagłębić się w wielki zamysł Boga dotyczący zbawienia człowieka poprzez odkupienie jego win na drzewie krzyża przez Jednorodzonego Syna Bożego. Zamysł ten urzeczywistniał się poprzez wypełnianie się Jezusowych słów o cierpieniu, odrzuceniu przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie, o śmierci, na koniec o zmartwychwstaniu. Tak oto dokonywała się Pascha Chrystusa, Jego przejście poprzez cierpienia do niebieskiej chwały, zapowiedziane we wszystkich Pismach, zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków (por. Łk 24, 26-27).
„Oto idziemy do Jerozolimy” (Mt 20, 18).
Te Jezusowe słowa, Drodzy Siostry i Bracia, stanowią najbardziej przejmujące zaproszenie, które kieruje do nas Odkupiciel, abyśmy weszli w głębię rozpoczynającego się dzisiejszą Niedzielą Palmową Wielkiego Tygodnia i Triduum Paschalnego. Dla wszystkich nas ma to być czas odrzucania tego, co tylko ludzkie w patrzeniu na człowieka, a odkrywania tego, co Boże. Jeśli bowiem słyszymy orędzie Kościoła, że Bóg tak umiłował świat, iż Syna swego Jednorodzonego wydał za nas na cierpienie i śmierć na krzyżu, abyśmy, uwierzywszy w Niego, nie zginęli, ale mieli życie wieczne (por. J 3, 16), to równocześnie odkrywamy, jak wielki jest sam człowiek i jak godny szacunku, skoro Pan Bóg pamięta o nim i przejmuje się jego losem (por. Ps 8, 5).
Nie jesteśmy jakimś przypadkowo powstałym nagromadzeniem atomów, które w chwili śmierci nieodwracalnie obrócą się w proch i nicość. Jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga, stworzonymi na Jego obraz i podobieństwo, i odkupionymi Krwią Jego Syna, powołanymi do życia wiecznego i oglądania Boga twarzą w twarz.
Tę wielką godność każdej i każdego z nas musimy odkrywać także teraz, w tym tak trudnym czasie pandemii. Jakże znamienną rzeczą jest to, że śpiewana przed chwilą Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Markarozpoczyna się od sceny w Betanii i od namaszczenia głowy Jezusa bardzo drogim olejkiem nardowym przez Marię, siostrę Łazarza i Marty (por. Mk 14, 3-9; J 12, 1-8). Wobec oburzenia ze strony innych, zwłaszcza Judasza, Pan Jezus odpowiedział: „Zostawcie ją; czemu sprawiacie jej przykrość? Dobry uczynek spełniła względem Mnie. Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła” (Mk 14, 6. 9).
Drodzy Siostry i Bracia! Pan Jezus utożsamił się z każdym cierpiącym, chorym i potrzebującym pomocy człowiekiem (por. Mt 25, 31-46). Pomagając dzisiaj naszym siostrom i braciom, którzy w domach i w szpitalach cierpią z powodu koronawirusa i innych chorób, wpisujemy się w historię Marii z dzisiejszej Ewangelii. W ten sposób zasługujemy na to, aby wypływające z naszego serca dobre uczynki były wspominane i opowiadane przez innych. W obliczu dotykających nas nieszczęść i trudności twórzmy więc przede wszystkim atmosferę wzajemnej solidarności, dobroci i szacunku, a także wdzięczności wobec tych, którzy w służbie cierpiącego człowieka poświęcają swój czas, siły i zdrowie, niejednokrotnie ryzykując nawet swoim życiem. Odrzucajmy od siebie wszelkie złe słowa, zwłaszcza nieprawdziwie oceniające obecną trudną sytuację i krzywdzące tych, którzy dla innych czynią wiele dobra.
Podczas tych Świętych Dni, które się dzisiaj zaczynają, poświęćmy również czas na osobistą i rodzinną modlitwę, przystąpmy do sakramentów świętych, zwłaszcza pokuty i pojednania, oraz Eucharystii. Pojednajmy się z Bogiem i z braćmi. Na ile będzie to możliwe, bierzmy żywy udział w obrzędach Triduum Paschalnego – czy to w naszych świątyniach, czy też włączając się w modlitwę wspólnoty Kościoła za pośrednictwem mediów. Pełni ufności w Bożą opiekę przygotowujmy się do zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy – Świąt, w których z radością i nadzieją będziemy przeżywali zwycięstwo Chrystusa nad grzechem, śmiercią i szatanem.