Abp Marek Jędraszewski
metropolita krakowski
„Jest taka Noc, gdy czuwając przy Twoim grobie, najbardziej jesteśmy Kościołem -/ jest to noc walki, jaką toczy w nas rozpacz z nadzieją” pisał w Wigilii Wielkanocnej arcybiskup Karol Wojtyła.
Jest zmaganie rozpaczy, która swój szczyt osiągnęła w Wielki Piątek, kiedy Chrystus usłyszał wyrok Piłata: Ibis ad crucem – „Pójdziesz na krzyż”.
Od tej chwili aż po śmierć Jezusa na krzyżu urzeczywistniała się kumulacja całego człowieczego zła, którego dzieje zaczęły się od buntu i nieposłuszeństwa Adama. Ibis ad crucem – „Pójdziesz na krzyż”: te słowa niosły z sobą przerażający ciężar, ponieważ wyrażały odrzucenie Boga przez człowieka i skazanie Go na śmierć. Było to odrzucenie Boga, który jest Prawdą ( por. J 14, 6), w imię sceptycyzmu, tak jednoznacznie wyrażonego przez Piłata w retorycznym pytaniu: „Cóż to jest prawda?” (J 18, 38).
Było to odrzucenie Boga, który jest Miłością (1 J 4, 8), w imię cynicznego rozumu politycznego, kalkulującego na zimno ewentualne zyski i straty – czemu podczas narady z Sanhedrynem dał wyraz Kajfasz: „Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej dla was, gdy jeden człowiek umrze za naród niż gdyby miał zginąć cały naród” (J 11, 49-50). Jednak kiedy człowiek odrzuca Boga, to nie widzi już sensu swego życia. Jawi mu się ono jako jeden wielki absurd, bo jest skazane na nieuchronność przemijania, a samo przemijanie wypełnione jakże często jest doświadczeniem nienawiści i zła.
Z tą rozpaczą zmaga się nadzieja, która związana jest z Radosną Nowiną o Zmartwychwstałym Panu. Po raz pierwszy usłyszały ją niewiasty od anioła: „Nie bójcie się. Szukacie Jezusa z Nazaretu ukrzyżowanego? Powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli” (Mk 16, 6).
W świetle Chrystusowego zmartwychwstania naraz wszystko się porządkuje. Wraz z nim rodzi się najpierw bardziej pogłębione spojrzenie na przeszłość, w której Bóg jawi się jako prawdziwy Emmanuel – Bóg z nami. Był Emmanuelem – Bogiem z nami, kiedy stwarzał świat i kiedy zachwycił się swym cudownym dziełem, którego koroną jest człowiek: „Bóg widział, że wszystko co uczynił było bardzo dobre” (Rdz 1, 31). Był Emmanuelem – Bogiem z nami także wtedy, kiedy Jego mocą Żydzi mogli przejść suchą nogą przez Morze Czerwone. Stąd to Mojżesz i Izraelici śpiewali hymn uwielbienia i radości: „Pan jest moją mocą i źródłem męstwa!/ Jemu zawdzięczam moje ocalenie./ On Bogiem moim, uwielbiać Go będę,/ On Bogiem ojca mego, będę Go wywyższał” (Wj 15, 2). Był nieustannie Emmanuelem – Bogiem z nami, dlatego też mogło się urzeczywistnić nowe przymierze między Nim a ludźmi, które zostało zapowiedziane przez proroka Izajasza: „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć. Szukajcie Go dopóki jest blisko” (Iz 55, 6).
W świetle Chrystusowego zmartwychwstania radykalnie inaczej rysuje się też przed wierzącymi chrześcijanami ich teraźniejszość, która zaczęła się w chwili przyjęcia przez nich sakramentu Chrztu św. Jak bowiem słyszeliśmy w fragmencie Listu św. Pawła do Rzymian, „przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6, 4). Radykalna inność polega bowiem na tym, że chrześcijanin jednoznacznie wyrzeka się grzechu, zgodnie ze wskazaniem św. Pawła: „To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu” (Rz 6, 6).
Jeżeli zaś taka jest rzeczywistość życia chrześcijanina, to nie dziwmy się, że jego patrzenie na przyszłość – mimo nieuchronności przemijania – jest pełne ufności i nadziei. Cudownie i przejmująco wyraża to Pieśń Exsultet, rozpoczynająca celebracje Wigilii Paschalnej: „Prosimy Cię przeto, Panie, niech ta świeca poświęcona na chwałę Twojego imienia nieustannie płonie, aby rozproszyć mrok tej nocy. Przyjęta przez Ciebie jako woń przyjemna, niechaj się złączy ze światłami nieba. Niech ta świeca płonie, gdy wzejdzie słońce nie znające zachodu: Jezus Chrystus, Twój Syn Zmartwychwstały, który oświeca ludzkość swoim światłem i z Tobą żyje i króluje na wieki wieków”.
Takie właśnie jest patrzenie na przyszłość, które stanowi istotę życia Kościoła. Z tego pełnego ufności patrzenia na mocy sakramentu Chrztu rodzą się coraz to nowe pokolenia chrześcijan, wpisujące się w śmierć i w zmartwychwstanie zwycięskiego Pana. Dlatego też już niedługo, podczas obrzędu Chrztu św. zostaną skierowane do nowo ochrzczonych następujące słowa: „Staliście się nowym stworzeniem i przyoblekliście się w Chrystusa. (..) Staliście się światłem w Chrystusie. Postępujcie jak dzieci światłości, trwajcie w wierze”. Natomiast do tych, którzy przyjęli sakrament bierzmowania, biskup powie: „Pan zesłał [Ducha Świętego] na Apostołów. (…) Również i wy otrzymacie obiecaną moc Ducha Świętego, dzięki której doskonalej upodobnicie się do Chrystusa, będziecie dawać świadectwo o Męce i Zmartwychwstaniu Pana i staniecie się czynnymi członkami Kościoła dla budowania Ciała Chrystusowego w wierze i miłości”. My zaś wszyscy po raz kolejny odnowimy nasze przyrzeczenia z Chrztu św., aby na nowo podjąć to, do czego zobowiązaliśmy się w chwili, gdy zostaliśmy włączeni w święty, katolicki i apostolski Kościół: po raz kolejny wyrzekniemy się złego ducha i wyznamy wiarę w Boga w Trójcy Świętej Jedynego, w Kościół, w obcowanie świętych, odpuszczenie grzechów, zmartwychwstanie ciała i w życie wieczne.
„Jest taka Noc, gdy czuwając przy Twoim grobie, najbardziej jesteśmy Kościołem -/ jest to noc walki, jaką toczy w nas rozpacz z nadzieją:/ ta walka wciąż się nakłada na wszystkie walki dziejów,/ napełnia je wszystkie w głąb”.
Nasza Wielka Noc, podczas której dzięki Duchowi Świętemu odrzucamy rozpacz, a wzrastamy w wierze, nadziei i miłości. Nasza Wielka Noc. Nasza Wielkanoc. Amen.