Jasna Góra, 4 VI 2019
Czytania: Ga 4, 4-7; J 2, 1-11
Drogi Pasterzu Kościoła Częstochowskiego,
Czcigodni Stróżowie Jasnej Góry,
Umiłowani w Chrystusie Panu,
1. 4 czerwca 1979 roku. To był poniedziałek, trzeci dzień pierwszej podróży apostolskiej Jana Pawła II Ojczyzny i trzeci dzień narodowych rekolekcji. Po Warszawie i Gnieźnie, Ojciec Święty przybył na Jasną Górę i pozostał tu trzy dni, zanim udał się do Krakowa. Przez te dni oczy całego Kościoła skierowane były na duchową stolicę Polski. To był również niezwykle intensywny czas dla Papieża, od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora. Jan Paweł II nie oszczędzał się. Siał obficie. Sprawował liturgie wobec nieprzeliczonych rzesz pielgrzymów, głosił słowo Boże, wygłaszał krótsze i dłuższe przemówienia, spotkał się z grupami, delegacjami i pojedynczymi osobami. Był wszystkim dla wszystkich. Ale każdy jego dzień zaczynał się i kończył wyciszonym czasem osobistej modlitwy. Tak było zawsze, nie tylko w Watykanie, ale podczas wszystkich, najbardziej intensywnych podróży i wizyt.
Dziś, po czterdziestu latach, powracamy do tamtych czerwcowych dni nie dlatego, że nostalgicznie żyjemy przeszłością. Zdajemy sobie sprawę, że z tamtego doświadczenia zrodził się inny nasz świat, inna Polska. Zrodziła się nasza teraźniejszość. Nie ulega wątpliwości, że wcześniejszy, październikowy wybór Metropolity krakowskiego na Stolicę Piotrową, a następnie jego przybycie do ojczystego kraju, choć tylko na dziewięć dni, wywołało duchowy wstrząs i uruchomiło proces społecznych i politycznych przemian, których nawet przemoc totalitarnego systemu nie była w stanie powstrzymać.
Powracamy więc do wydarzeń po to, by przede wszystkim Bogu, Panu losów ludzi i narodów, podziękować za wolność i suwerenność. A stając dziś przed obliczem Pani Jasnogórskiej, Matki Chrystusa i Królowej Polski, dziękujemy również Tej, która została dana narodowi polskiemu jako „przedziwna pomoc i obrona”. Wdzięczność jest pamięcią serca. Dlatego dzisiaj tu jesteśmy, bo wiemy, komu i co zawdzięczamy!
2. Ewangelia o Kanie Galilejskiej dotyka głęboko strun naszego serca, ilekroć odczytujemy ją tutaj, w kaplicy Madonny Częstochowskiej, wpatrując się w Jej oblicze. Z kart Ewangelii poznajemy ludzką i duchową sylwetkę Maryi, Jej wrażliwość serca, a także niepowtarzalną relację i więź, jaka łączyła Matkę z Synem. To Ona, bystra, mając otwarte oczy, pierwsza zauważyła brak wina, który mógł spowodować zakłopotanie nowożeńców i gospodarzy wesela. Ona też wiedziała, jak temu dyskretnie i skutecznie zaradzić, zwracając się do Syna, przygotowując również sługi do wykonania Jego poleceń, nawet gdyby im się wydawały co najmniej dziwne: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5).
Przybywając po raz drugi na Jasną Górę, w 1983 roku, Jan Paweł II wypowiedział tu znamienne słowa. „Przedziwną tajemnicę jasnogórskiego sanktuarium – mówił Ojciec Święty – liturgia oddaje przede wszystkim czytając zapis Ewangelii Janowej o godach w Kanie Galilejskiej”. Wspominając Chrzest Polski z 966 roku, Papież podkreślił, że „u początku naszych dziejów, Jezus Chrystus został zaproszony Ojczyzny, jakby do polskiej Kany. I zaproszona z Nim przybyła od razu Matka Jego. Przybyła i była [i jest] obecna wraz ze swoim Synem” (19 VI 1983, n. 3). Ona wybrała sobie Jasną Górę, aby stąd w sposób szczególny przemawiać do kolejnych pokoleń, które na naszej ziemi rodziły się i odchodziły do wieczności. Ona również przemawia do naszego pokolenia, do naszych sumień i serc. To Ona, jak dobra Matka, jak pewna Przewodniczka na drogach wiary, prowadzi nas do Syna i przypomina nam: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Taka jest i taka będzie zawsze rola Maryi w naszym osobistym oraz społecznym życiu wiary, nadziei i miłości.
3. Po czterdziestu latach, wczytując się w obszerne teksty słów, wypowiedzianych przez Jana Pawła II podczas trzech jasnogórskich dni, uderza nas ogromne bogactwo myśli, wspomnień, ale także uczuć, jakimi Ojciec Święty dzielił się wtedy ze swymi rodakami. Cała Jasna Góra stała się jego amboną. Trudno o jakąkolwiek syntezę tego, co się tu wtedy dokonało, co zostało powiedziane, jak reagowały serca Polek i Polaków wobec przemawiającego do nich w ojczystym języku Następcy św. Piotra i jednocześnie tak bardzo bliskiego im człowieka i pasterza.
Pozwólcie, że przytoczę tylko jeden fragment papieskiej wypowiedzi, odnoszący się do Jasnej Góry, do tego, czym ona była w dziejach naszego narodu i jaką nadal powinna pełnić misję wobec narodu.
Tak mówił tutaj Jan Paweł II 4 czerwca, podczas Mszy św. na szczycie: „Stawaliśmy na tym świętym miejscu, przykładaliśmy niejako czujne pasterskie ucho, aby usłyszeć, jak bije serce Kościoła i serce Ojczyzny w Sercu Matki. Jasna Góra jest przecież nie tylko miejscem pielgrzymek Polaków z Polski i całego świata. Jasna Góra jest Sanktuarium Narodu. Trzeba przykładać ucho do tego świętego miejsca, aby czuć, jak bije serce Narodu w Sercu Matki. Bije zaś ono, jak wiemy, wszystkimi tonami dziejów, wszystkimi odgłosami życia. Ileż razy biło jękiem polskich cierpień dziejowych! Ale również okrzykami radości i zwycięstwa! Można na różne sposoby pisać dzieje Polski, zwłaszcza ostatnich stuleci, można je interpretować wedle wielorakiego klucza. Jeśli jednakże chcemy dowiedzieć się, jak płyną te dzieje w sercach Polaków, trzeba przyjść tutaj. Trzeba przyłożyć ucho do tego miejsca. Trzeba usłyszeć echo życia całego Narodu w Sercu jego Matki i Królowej! A jeśli bije ono tonem niepokoju, jeśli odzywa się w nim troska i wołanie o nawrócenie, o umocnienie sumień, o uporządkowanie życia rodzin, jednostek, środowisk, trzeba przyjąć to wołanie. Rodzi się ono z miłości matczynej, która po swojemu kształtuje dziejowe procesy na polskiej ziemi”.
4. Tak mówił św. Jan Paweł II czterdzieści lat temu. A co powiedziałby dziś? O co by zapytał? Jak bije serce Kościoła i serce Polski, jak biją nasze serca w Sercu Matki? Odpowiedź nie jest prosta. Niewątpliwie w tych czterdziestu latach dokonało się wiele dobra w naszym kraju. Byłoby niewdzięcznością wobec Boga nie zauważyć tego. Odzyskaliśmy wolność i suwerenność. Polepszył się byt materialny wielu naszych rodaków. Wyrosło nowe pokolenie ludzi wykształconych, otwartych na Europę i świat.
Ale pojawiły się nowe zagrożenia. Czy wszyscy potrafimy korzystać z daru wolności? Czy spora część naszych braci i sióstr nie ulega coraz bardziej pokusie fałszywej samowystarczalności, czyli urządzania sobie życia bez Boga, tak jakby On był zbędny, niepotrzebny? Czy można się obejść bez Chrystusa i jego Kościoła, który przecież – pomimo swoich słabości – od dwóch tysięcy lat strzeże Bożego słowa i otwiera przed człowiekiem dostęp do życiodajnych sakramentów?
5. Drodzy kapłani z Archidiecezji Częstochowskiej! Cieszę się, że mogę z wami koncelebrować tę dziękczynną Eucharystię w Kaplicy Cudownego Obrazu. Odżywają w moim sercu wspomnienia spotkania Jana Pawła II z Diecezją Częstochowską, przed kościołem św. Zygmunta, w pierwszym dniu wizyty, 4 czerwca. Najstarsi z was pamiętają to wzruszające spotkanie. Ojciec Święty, przybywając na Jasną Górę zdawał sobie sprawę, że w programie jego wizyty musi być „punkt poświęcony samemu Kościołowi częstochowskiemu. Pragnę więc – mówił Papież – wyrazić moją radość z tego, że ten Kościół jest, […] że żyje swoim autonomicznym życiem, że służy jako diecezja maryjna Kościołowi w Polsce i w świecie, spełniając wyjątkowe, związane z Jasną Górą posłannictwo”. Jak widzimy, w kilku słowach Jan Paweł II podkreślił istotny rys tożsamości Diecezji częstochowskiej, którą kilkanaście lat później, 25 marca 1992 roku, podniósł do rangi Archidiecezji.
Korzystając z tej niezwykłej okazji, chciałbym nie tylko pozdrowić Księdza Arcybiskupa Wacława Depo, który przewodzi Kościołowi Częstochowskiemu po czterdziestu latach od spotkania ze św. Janem Pawłem II, ale przede wszystkim by podziękować mu za jego codzienną służbę Maryi, za kierowane stąd słowa do całego narodu, również podczas Apelu Jasnogórskiego. Pragnę także serdecznie zwrócić się do Księdza Arcybiskupa Stanisława Nowaka, dziękując mu za przykład umiłowania Maryi w życiu kapłańskim i w życiu Kościoła pełniącego posłannictwo na polskiej ziemi.
Jan Paweł II – jak pamiętamy – po pierwszym spotkaniu z Kościołem Częstochowskim – powrócił dwa dni później do katedry św. Zygmunta, by spotkać się z polskimi kapłanami. Wypowiedział wtedy słowa, które dziś nabierają szczególnej wymowy. „Dziedzictwo kapłańskiej wiary, posługi, solidarności z całym Narodem w jego najtrudniejszych okresach, które stanowi jakby fundament historycznego zaufania dla kapłana polskiego wśród społeczeństwa, musi być wciąż wypracowywane przez każdego z was i wciąż niejako zdobywane na nowo. Chrystus Pan pouczył kiedyś apostołów, jak mają o sobie myśleć i czego mają od siebie wymagać: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać». Musicie więc, drodzy bracia kapłani polscy – mówił dalej Jan Pawel II – pamiętni tych słów i pamiętni dziejowych doświadczeń, stawiać sobie zawsze te wymagania, które wynikają z Ewangelii, które są miarą waszego powołania”.
6. Drodzy bracia i siostry, dziękując Opatrzności za św. Jana Pawła II, który był pasterzem według Bożego Serca oraz pasterzem, który zawierzył siebie Matce Chrystusa, prośmy dziś za cały Kościół, pełniący od dwóch tysięcy lat misję głoszenia Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa, naszego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Prośmy za Papieża Franciszka i wszystkich pasterzy Kościoła. Prośmy za nasz niespokojny świat, aby w Sercu Jezusa i w Sercu Jego Matki sięgał do źródeł pojednania i pokoju, braterstwa i solidarności.
Pani Jasnogórska, Królowo Polski – módl się za nami!
Święty Janie Pawle II – módl się za nami!
Amen.
+ Stanisław kard. Dziwisz