Czytania: Mi 7, 14-15. 18-20; Łk 15, 1-3. 11-32
Drodzy Katecheci i Katechetki, Siostry i Bracia!
1.Ponad dwa tygodnie temu po raz kolejny w naszym życiu wkroczyliśmy na drogę wielkopostnego przygotowania do przeżycia przełomowego wydarzenia
w dziejach świata i centralnej tajemnicy naszej wiary. Tym wydarzeniem i tajemnicą jest paschalne misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Wydarzenie paschalne odmieniło los człowieka, każdej i każdego z nas
Na wielkopostnej drodze modlitwy, postu i spełnienia dobrych uczynków towarzyszy nam słowo Boże rozjaśniające drogę, inspirujące, zachęcające do nawracania się – do głębokiej przemiany wewnętrznej, owocującej nową postawą wobec Boga i bliźnich.
Wstępem do dzisiejszej Ewangelii jest fragment z Księgi Micheasza. Prorok przekonuje nas, że Bóg „upodobał sobie miłosierdzie” i wyjaśnia, co to oznacza: Bóg „ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy” (Mi 7, 18-19). Czy możemy słuchać obojętnie tych słów? One są skierowane dzisiaj do nas. Jak reaguje na słowa moje serce – serce grzesznika doświadczającego ogromu Bożego miłosierdzia?
2. Skierujmy teraz uwagę na dzisiejszą Ewangelię, stanowiącą wspaniałą, mistrzowską katechezę o sercu Boga. Wprawdzie znamy niemal na pamięć przypowieść o synu marnotrawnym, ale za każdym razem, gdy ją odczytujemy, odsłania się przed nami niezwykła postać ojca, a także mniej budujące postawy jego synów.
Słuszna jest opinia, że jest to raczej przypowieść o miłosiernym ojcu. On jest głównym bohaterem tego, co się wydarzyło. Ojciec z pewnością bolał nad tym, że młodszy syn opuszcza dom rodzinny, zabierając ze sobą część majątku, ale szanował jego wolność. On wyczekiwał powrotu syna i doczekał się jego powrotu po tym, jak stoczył się na dno. On, cały wzruszony, wybiegł mu naprzeciw, ucałował go i z radości wyprawił ucztę na powitanie. Zdumiewa nas taka postawa, taka bezgraniczna wspaniałomyślność ojca, który nie zrażał się także małodusznością starszego syna, zgorszonego postawą ojca. W prostych słowach uświadamiał mu, że trzeba cieszyć się z powrotu brata ze śmierci do życia.
Przypowieść zachęca nas do rachunku sumienia i do zadania sobie pytania: w postawie którego z synów odnajdujemy się na co dzień? Prawdopodobnie trochę w postawie każdego z nich. Stąd kolejne pytania. Jak korzystamy z daru wolności? Jak często i w jakich sytuacjach oddalamy się od Ojca, od kochającego nas bezgranicznie Boga? Czy powracamy do Niego z pokorą, ucząc się na własnych błędach i doświadczając Jego nieskończonego miłosierdzia? Czy gotowi jesteśmy, aby nasze serca biły w rytmie Jego miłosiernego i przebaczającego serca? Jaką postawę zajmujemy w naszych relacjach z bliźnimi, z bliskimi nam osobami w rodzinie, w parafii, w szkole, w kontaktach z naszymi wychowankami? Czy mądrą postawą cierpliwości i wrażliwości, hojności i bezinteresowności pomagamy im, aby się nie zagubili i nie zatracili, ale wzrastali w wolności dzieci Bożych?
3. Sanktuarium, w którym jako katecheci przeżywacie dziś swoje modlitewne spotkanie i w którym sprawujemy Eucharystię, zachęca nas do refleksji nad osobą, życiem i dziełem św. Jana Pawła II, niezwykłego świadka wiary we współczesnym Kościele i świecie. Kilka miesięcy temu wspominaliśmy czterdziestą rocznicę jego wyboru na Stolicę św. Piotra. Za kilka miesięcy, w czerwcu, wspominać będziemy czterdziestą i dwudziestą rocznicę podróży apostolskiej Jana Pawła II do wielu diecezji w Polsce. Będziemy powracać do tych wydarzeń nie po to, by żyć przeszłością, ale by odświeżyć w naszych umysłach i sercach słowa, które święty Papież do nas kierował i które nie straciły nic ze swej aktualności, chociaż świat się wokół nas zmienił i nadal zmienia. Dodajmy jeszcze, że wiele środowisk przygotowuje się już do obchodów setnej rocznicy urodzin Ojca Świętego, przypadającej 18 maja 2020 roku.
Jan Pawel II zostawił Kościołowi ogromne dziedzictwo nauczania. Był niezwykłym nauczycielem wiary. Po dwudziestu siedmiu latach pontyfikatu pozostało nam kilkadziesiąt tomów tekstów mówiących o Bogu i człowieku, o Kościele i świecie, w którym jako pielgrzymi wędrujemy do wieczności. Są w tych tomach encykliki, adhortacje i listy apostolskie. Są tysiące homilii, katechez i przemówień papieskich. Możemy i powinniśmy umiejętnie i twórczo czerpać z tego źródła prawdy, by w jej świetle stawiać czoło wyzwaniom, przed jakimi stajemy w trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa, w zmieniającym się na naszych oczach świecie, w którym – jak zawsze – toczy się rozstrzygająca walka między wiarą i niewiarą, między dobrem i złem, między nadzieją i rozpaczą. To walka o duszę człowieka i o Boże królowanie na ziemi. My również, na różny sposób, uczestniczymy w tej walce.
4.Jan Paweł II siał mądrze i hojnie. Wypowiadał się na temat najważniejszych spraw Boga i człowieka, Kościoła i świata. Trudno w krótkim wystąpieniu dokonać nawet najkrótszej syntezy jego nauczana. Niewątpliwie Janowi Pawłowi II, i dawał temu wyraz, leżało na sercu dobro rodziny, zwłaszcza w świetle rozległego kryzysu, jakiemu stawia ona czoło. Był nieugiętym obrońcą ludzkiego życia, od poczęcia do naturalnej śmierci, w świetle zamachów, jakie się dziś dokonują na ludzkie życie. Był wielkim przewodnikiem dla młodych, dostrzegając drzemiący w nich potencjał ważny dla teraźniejszości i przyszłości Kościoła oraz świata. Symbolem tego priorytetu duszpasterskiego Jana Pawła II stały się Światowe Dni Młodzieży, a wy – jako katecheci – zdajecie sobie sprawę, ile przyniosły one i nadal przynoszą dobra dla wiary nie tylko młodego pokolenia.
Jan Paweł II swoim nauczaniem i postawą wniósł niepodważalny wkład w obaleniu totalitarnego systemu w Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej, stając się ojcem naszej odzyskanej wolności. Dokonał tego siłą głoszonej prawdy o Bogu i człowieku, ukazując błąd antropologiczny ideologii marksistowskiej, na której wspierał się system komunistyczny. Błąd ten polegał na tym, że odcinał człowieka od jego najgłębszych źródeł i korzeni – odcinał go od Boga, od którego przecież człowiek wyszedł i do Niego zmierza.
5. Znane są słowa papieża Pawła VI, dzisiaj również świętego, że „człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nauczycieli; a jeśli nauczycieli, to dlatego, że są świadkami” (Evangelii nuntiandi, 41). Jan Paweł II znał te słowa. Sam był profesorem, nauczycielem wiary. Był człowiekiem słowa. Przemawiał tysiące razy. Dlaczego jego słowa trafiały nie tylko do ludzkich umysłów, ale także serc – do tego, co w człowieku najgłębsze? On sam głęboko wierzył w to, co wypowiadał, Mówił przekonywująco i z pasją o Bogu, o Jezusie Chrystusie, bo Bóg był w centrum jego życia. Jezus Chrystus był jego największą miłością. Nie można zrozumieć Jana Pawła II bez jego modlitwy, bez adoracji, bez jego Eucharystii, która była zawsze w centrum każdego dnia. On żył głęboko zjednoczony z Bogiem.
Święty Papież mówił przekonywująco o człowieku, o najważniejszych ludzkich sprawach, bo sam żył nimi głęboko. Żył Bogiem, podążał jako uczeń za Chrystusem, a Boski Mistrz posyłał go do ludzi. Dlatego sam stał się z kolei wiarygodnym nauczycielem, ponieważ świadczył całym życiem, całą swoją przejrzystą postawą i niezmordowaną służbą o prawdzie Ewangelii, o tym, że warto na zawsze związać się z Chrystusem, żyć dla Niego i służyć Mu.
Mówię o tym, bo spotkał mnie niezwykły przywilej życia i służby u boku św. Jana Pawła II. Przez lata byłem świadkiem jego życia i pracy, modlitwy i służby, nauczania i uczenia się od innych, których spotykał. Staram się spłacać dług, jaki zaciągnąłem wobec Kościoła. Wszyscy jesteśmy dłużni wobec Jana Pawła II, bo przecież dzisiejszy Kościół byłby inny bez niego i każdy z nas byłby inny bez niego. Może sobie nawet nie uświadamiamy, ile nauczyliśmy się od niego, ile jest w nas z jego postawy, z jego nauczania, które przeniknęło do naszego codziennego myślenia i traktowania spraw.
6. Drodzy katecheci, siostry i bracia, wiem dobrze o tym, że wasza praca w szkole wcale nie jest łatwa. Wpływa na to wiele czynników. Dzielicie los Kościoła w Polsce, często krytykowanego, czasem słusznie, niejednokrotnie niesprawiedliwie i krzywdząco. Do młodych ludzi dociera dziś wiele głosów i obrazów, nieułatwiających im wiary i przyjmowania tego, co im przekazujecie jako ludzie Kościoła, jako żywe, konkretne twarze Kościoła.
Co robić w takiej sytuacji, by mnie ulegać zniechęceniu? Nie mam gotowych recept. Sami macie pod tym względem więcej doświadczenia. Trzeba wsłuchiwać się w głos młodych, w ich rozterki i pytania, w poszukiwania dla siebie miejsca w świecie. Trzeba spokojnie, ale z pasją przekazywać młodym ewangeliczną prawdę o Bogu i człowieku, dając jednocześnie świadectwo osobistym życiem wiary. Trzeba wspierać się nawzajem w waszym środowisku, dzieląc się doświadczeniem, uczestnicząc także w formacyjnych i modlitewnych spotkaniach, takich jak nasze dzisiejsze spotkanie.
Módlmy się w tej Eucharystii o Boże światło i błogosławieństwo w waszym trudzie, w waszej misji, jaką podejmujecie w imieniu Jezusa Chrystusa i Kościoła. Prośmy św. Jana Pawła II, by orędował za nami wszystkimi, by w naszych sercach gościł Boży pokój i by towarzyszyła nam świadomość, że służymy ważnej sprawie, dla której Chrystus przyszedł na ziemię i dał życie za zbawienie świata.
Amen!
Stanisław kard. Dziwisz