Siedlce, 10 VI 2019
Czytania: Dz 2, 1-11; 1 Kor 12, 3b-7. 2-13; J 20, 19-23
Drodzy Bracia i Siostry!
1. Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, zwana również Pięćdziesiątnicą, kończy pięćdziesięciodniowy liturgiczny okres wielkanocny. Przewidziana na tę uroczystość Ewangelia św. Jana opowiada nam o tym, co wydarzyło się w pierwszym dniu po zmartwychwstaniu Jezusa. Przyszedł On do najbliższych i zalęknionych jeszcze uczniów, zebranych w Wieczerniku za zamkniętymi drzwiami. Docierały do nich pierwsze wiadomości, że ich ukrzyżowany i pogrzebany trzy dni wcześniej Mistrz żyje, a świadczył o tym między innymi Jego pusty grób. On wprawdzie zapowiadał wielokrotnie, że tak się stanie, ale oni tego nie rozumieli. Prawda o powstaniu z martwych była zbyt wielka, przerastała ich wyobraźnię. A On przyszedł do nich, pomimo zamkniętych drzwi, bo dla Zmartwychwstałego nie istniała już żadna przeszkoda, żadna odległość, żadna granica. Pokazał im zranione ręce i bok, odtąd bowiem nie tylko Jego twarz, ale także ślady męki miały świadczyć o Jego tożsamości. Ich Nauczyciel stał się dla nich – a tak dla nas i po wsze czasy – ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panem.
Jego pierwszym darem jest pokój. Po ciemnościach naznaczonego śmiercią Wielkiego Piątku, po smutku i żałobie Wielkiej Soboty, W Wielką Noc Zmartwychwstania Pańskiego, jaśniejszą od najjaśniejszego dnia, dla całej ludzkości zaczyna się nowa epoka życia, radości i nadziei. Od dwóch tysięcy lat zwycięstwo Chrystusa nad mocami zła i śmierci staje się zwycięstwem każdego człowieka, powołanego do życia na wieki w Bogu. To również zwycięstwo każdej i każdego z nas!
2. Z księgi Dziejów Apostolskich dowiadujemy się, co stało się pięćdziesiątego dnia po zmartwychwstaniu Jezusa. Wtedy ostatecznie Duch Boży wziął w posiadanie świat i całą ludzkość, odkupioną przez Zbawiciela za cenę Jego przenajświętszej Krwi, przelanej na Krzyżu. Również to wydarzenie, podobnie jak zmartwychwstanie, przekraczało ludzkie zdolności pojmowania.
Usłyszeliśmy, w jakiej niezwykłej scenerii dokonało się zstąpienie Ducha Świętego na ziemię. Z nieba spadł szum, przypominający uderzenie gwałtownego wiatru. Zgromadzonym w Wieczerniku ukazały się ogniste języki i na każdym z ich spoczął jeden. Te tajemnicze znaki wyrażały transcendencję niepojętego i wszechmogącego Boga, biorącego w posiadanie wszystko, co należy do Niego – wkraczającego ostatecznie i nieodwołalnie w to wszystko, co stworzył i zbawił.
Duch Święty jest Duchem prawdy i miłości. Potrzebujemy w naszym życiu prawdy, bo prawda nie tylko oświeca człowieka, ale go także uświęca. Chrystus modlił się w Wieczerniku do Ojca niebieskiego za swoich uczniów- „Uświęć ich prawdzie”(J17,17). Potrzebujemy także w naszym życiu miłości. Święty Jan Paweł II w pierwszej encyklice swego pontyfikatu Redemptor Hominis (Odkupiciel Człowieka) podkreślił, że „Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa(Redemptor Hominis, 10). Prawda i miłość budują jedność pomiędzy ludźmi. Tenże papież w czasie swej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, której czterdziestolecie właśnie obchodzimy, przemawiając w Gnieźnie, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego 1979 roku, postawił retoryczne pytanie: „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież- Polak, papież- Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność Europy na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu.” Te dwie wielkie tradycje chrześcijańskie Zachodu i Wschodu spotykały się i spotykają nadal szczególnie na waszej ziemi. Jeśli nie opierały się na prawdzie i miłości, były zarzewiem konfliktów, których ofiarą stali się między innymi święci męczennicy z Pratulina. Jeśli zaś prawda oraz miłość kształtowały umysły oraz serca mieszkańców tej ziemi owocowało to niezwykłym duchowym bogactwem.
Po Zesłaniu Ducha Świętego zmienia się historia świata, a także zmienia się człowiek. Zmienia się jego serce. Jak usłyszeliśmy, Apostołowie zaczynają głosić wielkie dzieła Boże. Stają się mężnymi świadkami Jezusa Chrystusa. Wcześniej, w obliczu Jego męki, po prostu pouciekali, pochowali się. Pod krzyżem Mistrza obok Matki Chrystusa stał tylko młody apostoł Jan. Po zmartwychwstaniu Jezusa, przy spotkaniach z Nim, Apostołowie byli onieśmieleni. Musieli zmierzyć się z tajemnicą, która ich przerastała. Teraz stali się odważni i wychodzą do ludzi, głosząc żarliwie ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Wszyscy ich rozumieją, choć przemawiają do ludzi mówiących różnymi językami. Dokonuje się cud komunikacji i jednoczenia ludzkich serc, podzielonych i rozproszonych przez grzech. Apostołowie rozchodzą się po całym świecie. Rodzi się Kościół – wielka wspólnota Zmartwychwstałego. Ten cud trwa do dnia dzisiejszego. Dzisiaj my stanowimy Kościół. Dziś my jesteśmy kolejnym ogniwem pokoleń uczniów Jezusa Chrystusa.
3. Drodzy bracia, drogie siostry, w ubiegłym roku, 15 września, w liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej, w Sanktuarium św. Jana Pawła II na krakowskich Białych Morzach dziękowaliśmy wspólnie Bogu za dwieście lat Diecezji Siedleckiej. Wybór miejsca dziękczynnej Eucharystii nie był przypadkowy. Pięćdziesiąt lat wcześniej metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła sprawował dziękczynną Eucharystię w Kodniu, w sanktuarium Matki Bożej Królowej Podlasia, podczas jubileuszu 150-lecia diecezji. Kardynał krakowski starał się podtrzymywać i umacniać więzy z waszą diecezją. Kiedy ona powstawała w 1818 roku, włączonych zostało do niej 37 parafii z diecezji krakowskiej. Wielowiekowe wspólne dziedzictwo dwóch diecezji nie mogło być i nie może być zapomniane.
Święty Jan Paweł II w sposób szczególny wpisał się w dzieje Diecezji Siedleckiej 6 października 1996 roku. W tym dniu wyniósł do chwały ołtarzy trzynastu męczenników podlaskich z Pratulina, na czele których stoi błogosławiony Wincenty Lewoniuk. Dali oni nadzwyczajne świadectwo przywiązania do wiary i wierności Stolicy Apostolskiej oraz Zastępcy Chrystusa na ziemi. Pamiętam dzień beatyfikacji, dokonanej na placu św. Piotra. Ojciec Święty mówił o naszych męczennikach: „Jako wierni «słudzy» Pana, pełni ufności w moc Jego łaski, dali świadectwo swojej przynależności do Kościoła Katolickiego w wierności własnej tradycji wschodniej. Uczynili to z pełną świadomością i nie zawahali się złożyć ofiary z życia na potwierdzenie swego oddania Chrystusowi. Nie szczędząc siebie, męczennicy z Pratulina bronili nie tylko świątyni, przed którą ponieśli śmierć, ale także Kościoła, który Chrystus zawierzył apostołowi Piotrowi. Tego Kościoła, którego czuli się częścią, jako żywe kamienie” (homilia, 6 X 1996, n. 3). Świadectwo wiary i wierności męczenników podlaskich nie przedawnia się. Ono przemawia cały czas do naszych serc i sumień i wykracza daleko poza granice Podlasia.
4. Po raz kolejny Jan Paweł II wpisał się wyraźnie w historię Diecezji Siedleckiej dwadzieścia lat temu. Wielu z was zachowuje w pamięci ten dzień. To było czwartek, 10 czerwca, szósty dzień najdłuższej, trzynastodniowej podróży apostolskiej Ojca Świętego do ojczystego kraju, do diecezji i miast, które znał osobiście. Na błoniach siedleckich witała Papieża i modliła się z nim ogromna, ponad półmilionowa rzesza wiernych. Jan Paweł II był wyraźnie pod wrażeniem tego, co tu widział, co słyszał, co rejestrowało jego pasterskie serce. Powracał do tego wydarzenia w Watykanie, w rozmowach i wspomnieniach podróży. Wtedy znaczną część swojej homilii poświęcił świadectwu męczenników podlaskich i w tym kontekście wzywał wiernych Diecezji Siedleckiej do dawania wyraźnego świadectwa krzyżowi i wierze w naszym dzisiejszym świecie.
„Potrzeba – mówił Jan Pawel II – zdecydowanego świadectwa wierności Kościołowi i odpowiedzialności za Kościół, który przez dwadzieścia wieków niesie wszystkim ludom i narodom zbawienie i głosi niezmienną naukę Ewangelii” (n. 3). Te słowa Ojca Świętego, wypowiedziane w Siedlcach, są dzisiaj być może jeszcze bardziej aktualne niż dwadzieścia lat temu. Nie ulega wątpliwości, że od naszego ubiegłorocznego, wrześniowego spotkania w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, wzmogła się krytyka Kościoła w naszym kraju. Wsłuchujemy się w głosy tej krytyki, pomagającej nam w oczyszczaniu i nawracaniu się. Ale nie możemy sprowadzać spojrzenia na jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół do jednostronnej krytyki, podważającej jego misję, oddalającej ludzi od wspólnoty.
Kościół jest wspólnym dobrem wszystkich, za których Chrystus oddał życie na krzyżu. Kościół jest wspólnotą, która od dwóch tysięcy lat przechowuje skarb słowa Bożego i głosi je kolejnym pokoleniom. Kościół strzeże skarbu świętych i życiodajnych sakramentów, umacniających Bożą łaską nas, pielgrzymów wędrujących do wieczności. Kościół to nie tylko biskupi, księża i zakonnicy. Kościół to cały lud Boży, którego najliczniejszy oddział stanowią świeccy. Dlatego w homilii wygłoszonej dwadzieścia lat temu w Siedlcach Jan Paweł II tak bardzo i proroczo podkreślał rolę świeckich w Kościele, w głoszeniu Ewangelii i w dawaniu świadectwa. Mówił wprost, zwracając się do was: „Jako ludzie świeccy, wierni swojej tożsamości, żyjąc w świecie czynnie i skutecznie możecie ten świat przekształcać w duchu Ewangelii. Bądźcie solą, która daje chrześcijański smak życiu. Bądźcie światłem, które świeci w mrokach obojętności i egoizmu” (n. 3). Zapamiętajmy te słowa świętego Papieża. Bądźcie solą i światłem w waszych rodzinach i wspólnotach parafialnych. Bądźcie solą i światłem w życiu społecznym, w środowiskach nauki i pracy – wszędzie tam, gdzie inni stojący z dala, szukający sensu życia i motywów nadziei czekają na nasze chrześcijańskie świadectwo prawdy i miłości.
5. Najstarsi z nas pamiętają, że czterdzieści lat temu, podczas pierwszej podróży apostolskiej do Polski, Jan Paweł II przypominał wielokrotnie, kim jest Chrystus dla nas wszystkich. Jest On kluczem do zrozumienia człowieka, jego godności, powołania i ostatecznego przeznaczenia. Dlatego – konsekwentnie Ojciec Święty upominał się również o miejsce Chrystusa w życiu społeczeństwa i narodu. Mówił wtedy, między innymi: „Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu na ziemi. Nie można bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski – przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez tę ziemię. […] Trzeba iść po śladach tego, czym – a raczej kim – na przestrzeni pokoleń był Chrystus dla synów i córek tej ziemi. I to nie tylko dla tych, którzy jawnie weń wierzyli, którzy Go wyznawali wiarą Kościoła. Ale także i dla tych, pozornie stojących opodal, poza Kościołem. Dla tych wątpiących, dla tych sprzeciwiających się” (homilia, 2 VI 1979, n. 3).
Takiego spojrzenia, takiej postawy uczył nas Jan Pawel II. On wznosił się ponad przemijające ideologie i systemy społeczne i polityczne. Ojciec Święty odsłaniał przed nami głębszy nurt rzeczywistości, w jakiej jesteśmy zanurzeni, a jest to rzeczywistość Boża, bo ostatecznie to Bóg jest Panem dziejów i ludzkich losów. Powinniśmy być tego świadomi, stając wobec nowych wyzwań, wobec kultury głoszącej i promującej fałszywą koncepcję samowystarczalności człowieka, który urządza sobie życie tak, jakby Bóg nie istniał. Jest to zasadnicze nieporozumienie. Człowiek odcinający się od najgłębszych źródeł – a są one w Bogu – skazuje się na bezsens. Rozumieli to nasi przodkowie, streszczając tę prawdę w prostych słowach: „Bez Boga ani do proga”.
6. Bracia i siostry, czterdzieści lat temu, w Wigilię Zesłania Ducha Świętego, św. Jan Paweł II modlił się żarliwie na warszawskim placu Zwycięstwa i w imieniu milionów rodaków słuchających go i tworzących niejako polski Wieczernik, prosił Ducha Świętego, aby zstąpił i odnowił naszą ziemię. Ta modlitwa po latach została wysłuchana. Żyjemy w innej Polsce, wolnej i suwerennej. Ale wewnętrzną wolność od zła i zniewoleń musimy zdobywać dzień po dniu. Również wewnętrzną wolność do czynienia dobra, do miłości i służby, musimy zdobywać codziennie.
Dlatego dzisiaj prosimy Ducha Świętego, aby zstępował do naszych serc, do naszych rodzin i środowisk – aby je przemieniał, odnawiał, oczyszczał ogniem miłości. Na progu trzeciego tysiąclecia Ojciec Święty prosił nas o wypływanie na głębię wiary, nadziei i miłości. Dziś prosimy Ducha Świętego o potrzebne nam do tego dary, o odwagę kroczenia drogami Ewangelii.
Powierzamy nasze sprawy Bogu i prosimy o wstawiennictwo Świętych. Prosimy o to świętych patronów Diecezji Siedleckiej – Apostołów Szymona i Judę Tadeusza. Prosimy również o wstawiennictwo św. Jana Pawła II, który nas tu dziś zgromadził.
Zespolonymi głosami naszych serc prosimy dzisiaj
i wołamy: Przyjdź Duchu Święty i rozpal w nas płomień Twojej miłości.
Amen!
+ Stanisław kard. Dziwisz