Kardynał Stanisław Dziwisz
Czytania: Jl 2, 12-18; 2 Kor 5, 20 – 6, 2; Mt 6, 1-6. 16-18
Bracia i Siostry!
1. W ostatnich miesiącach i tygodniach Kościół katolicki w wielu krajach, również w Polsce, znalazł się pod pręgieżem surowej krytyki, potęgowanej i nagłaśnianej w środkach społecznego przekazu. Przedmiotem krytyki stały się słabości, błędy i grzechy ludzi Kościoła, zwłaszcza księży, zakonników i biskupów. Nie lekceważąc tej krytyki, czasem słusznej i potrzebnej, czasem niesprawiedliwej, chyba wszyscy, nieco znużeni, odczuwamy potrzebę zatrzymania się, refleksji, wejścia w głąb, dotarcia do istoty rzeczy, aby podjąć proces wewnętrznego nawrócenia prowadzący do uzdrowienia głębi naszego serca i życia prawdziwie chrześcijańskiego. Taki jest sens Wielkiego Postu. Taką ma wymowę obrzęd posypania dzisiaj naszych głów popiołem.
W tych duchu wsłuchujemy się dzisiaj w słowa Pana, przekazane dwa i pół tysiąca lat temu przez proroka Joela – słowa niezmiennie aktualne w życiu każdego pokolenia i każdego człowieka stającego przed Bogiem w prawdzie: „Nawróćcie się do Mnie całym sercem przez post i płacz, i lament”. O tym, że nie chodzi tylko o zmianę zewnętrznych zachowań, świadczą dalsze słowa proroka: „Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli” (Jl 2, 12-13). Te ostatnie słowa o miłosiernym sercu Boga mają nam pomóc w podjęciu decyzji.
2. Chrystus, jako dobry pedagog, chce nam pomóc w procesie nawrócenia, oczyszczenia, uzdrowienia naszych relacji z bliźnimi, z Bogiem i z nami samymi. Dlatego wskazuje nam konkretnie postawy, jakie możemy i powinniśmy zająć w trzech obszarach naszego życia. Pierwszy z nich dotyczy jałmużny, czyli naszej postawy wobec innych oraz stylu pomocy, w jakim powinniśmy im tę pomoc świadczyć. Ma to być pomoc bezinteresowna, nie nagłaśniana po to, byśmy czerpali z niej zyski dla osobistej kariery czy dobrego samopoczucia. „Niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa” (Mt 6, 3).
Drugi obszar dotyczy modlitwy, a więc naszego odniesienia do Boga. I znów Jezus podkreśla potrzebę autentyczności tej postawy, nie okazywanej ostentacyjnie. Dlatego zaprasza nas, byśmy weszli do „izdebki” naszego serca, bo to w nim, w sercu, następuje najbardziej osobiste spotkanie z naszym Stwórcą i Panem. Taka postawa nie wyklucza wspólnotowej modlitwy Kościoła, ale jest jej warunkiem wstępnym. Przychodzimy na Eucharystię, pojednani wewnętrznie z Bogiem i z naszymi bliźnimi, którym wyświadczyliśmy jałmużnę i od których przyjęliśmy pokornie jałmużnę w jakiejkolwiek formie, bo przecież przed Bogiem i w Kościele nikt z nas nie jest samowystarczalny.
Trzeci obszar odnosi się do postu. To sprawdzona i królewska droga prowadząca do opanowania naszych żądz, nieumiarkowanych pragnień, nieuporządkowanych postaw wobec bliźnich. Świadoma rezygnacja z czegoś, co leży w zasięgu ręki, a co nas kosztuje, uzdrawia nasze chore i zachłanne serce, czyni je wrażliwym na dobro i zło, na sprawiedliwość i niesprawiedliwość, na zatwardziałość i solidarność. W poście nie chodzi tylko o pożywienie, ale także o gotowość rezygnacji z innych przyjemności, a tym bardziej o podjęcie walki z nałogami odbierającymi nam wolność. Każdy z nas może zidentyfikować w tym zakresie swoje pole duchowej walki.
3. W orędziu na tegoroczny Wielki Post Papież Franciszek dokonał swoimi słowami syntezy dzisiejszej Ewangelii. W ramach powtórki posłuchajmy jego słów, aby Dobra Nowina ze Środy Popielcowej utrwaliła się w naszej pamięci, a zwłaszcza w sanktuarium naszego serca, w którym podejmujemy decyzje: „Pościć – pisze Ojciec Święty – czyli uczyć się zmieniać nasz stosunek do innych i do stworzeń: przechodzić od pokusy «pożerania» wszystkiego, celem zaspokojenia naszej chciwości, do umiejętnego cierpienia z miłości, która może wypełnić pustkę naszego serca. Modlić się, aby umieć wyrzec się bałwochwalstwa i samowystarczalności naszego ja i uznać, że potrzebujemy Boga i Jego miłosierdzia. Dawać jałmużnę, czyli porzucić nierozsądny styl życia i gromadzenie wszystkiego dla siebie w iluzji zabezpieczania przyszłości, która do nas nie należy i w ten sposób na nowo odkryć radość z planu, którym Bóg objął stworzenie i nasze serca, planu miłości Boga, naszych braci i całego świata, i w tej miłości odnaleźć prawdziwe szczęście”.
4. Siostry i bracia, „oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia” (2 Kor 6, 2). Te słowa Pawła Apostoła skierowane są dzisiaj do nas. Wsłuchując się w nie, pochylimy za chwilę głowy, aby spadła na nich odrobina popiołu. Jest on znakiem najbardziej oczywistej prawdy o przemijalności naszego życia na ziemi. O tym nie trzeba nas przekonywać. Ale nie jesteśmy tylko prochem. Jesteśmy dziećmi Bożymi, wezwanymi do nawracania się i do przyjęcia Ewangelii, wskazującej nam drogę prowadzącą do pełni nieprzemijającego życia w Bożym królestwie.
Tak więc przyjęcie znaku popiołu jest jednocześnie wyrazem gotowości podjęcia przez nas wielkopostnego zadania nawrócenia i dorastania do ideału życia i służby nakreślonego w Ewangelii. Nie jesteśmy na tej drodze sami. Umacnia nas Jezus Chrystus swoim słowem oraz swoim Ciałem i Krwią, wydanym i wylaną za zbawienie świata, za każdą i każdego z nas. Taki głęboki sens ma również nasze dzisiejsze uczestnictwo w Eucharystii, sprawowanej w królewskiej Katedrze na Wawelu, która dzisiaj stała się świątynią pierwszej Stacji wielkopostnej w Krakowie, na wzór rzymskiej wielowiekowej tradycji.
W duchowej łączności z Ojcem Świętym, sprawującym dzisiaj liturgię w stacyjnym kościele św. Sabiny na Awentynie, powierzmy Bogu w tej Eucharystii wszystkie sprawy Kościoła powszechnego. Powierzmy także naszą wielkopostną drogę, abyśmy u jej kresu mogli radować się ze zwycięstwa Jezusa Chrystusa nad złem, grzechem i śmiercią. Jego bowiem zwycięstwo zapowiada nasze zwycięstwo. Jego zmartwychwstanie zapowiada nasze zmartwychwstanie.
Amen!
+ Stanisław kard. Dziwisz