STRONA GŁÓWNA / HOMILIE / ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO | MAKÓW PODHALAŃSKI, 9.06.2019 R.

Zesłanie Ducha Świętego | Maków Podhalański, 9.06.2019 r.



Arcybiskup Marek Jędraszewski
Metropolita Krakowski

Zesłanie Ducha Świętego – 2019

Maków Podhalański

„Ciebie chwalimy, o Ty, Matko Boska, bo jesteś nasza i jesteś Makowska”.

Drodzy Bracia w Chrystusowym Kapłaństwie z Księdzem kanonikiem dziekanem makowskim,

Wielebne Siostry zakonne,

Czcigodne Osoby życia konsekrowanego,

Drodzy Pielgrzymi, przybyli na nasze dzisiejsze spotkanie z różnych stron gór i okolic podgórskich,

Drodzy Rodzice,

Droga Młodzieży,

Kochane Dzieci,

Wszyscy Drodzy memu sercu Siostry i Bracia,

Przejmujące są słowa czytanego przed chwilą fragmentu Listu św. Pawła do Rzymian, jeśli odniesie się je wprost do Najświętszej Maryi Panny. Nie żyła według ciała, więc podobała się Bogu. Żyła według Ducha – i dlatego Jego mocą w swym dziewiczym łonie poczęła Jednorodzonego Syna Bożego. Miała w sobie Ducha Chrystusowego – i dlatego Jej ciało zostało wraz z duszą wzięte do nieba. Ponieważ prowadził Ją Duch Boży, należała do pokolenia tych, których św. Paweł nazywa synami Bożymi. Stąd też mogła pełna radości, wolności i poczucia osobistej godności wyśpiewać Bogu swój wspaniały hymn Magnificat: „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię” (Łk 1, 46-49). Jej ducha wspierał swym świadectwem sam Duch Święty. Będąc umiłowanym dzieckiem Bożym, stała się dziedzicem Boga, a współdziedzicem Chrystusa w Jego chwale, wyniesiona – jako Królowa – ponad wszystkich aniołów i ludzi. Skoro bowiem wspólnie cierpiała z Chrystusem, stojąc na Golgocie pod Jego krzyżem, wspólnie z Nim ma udział w Jego wiecznej chwale.

            Do Maryi możemy odnieść także następujące słowa Pana Jezusa z Wieczernika, któreśmy słyszeli w dzisiejszym fragmencie Ewangelii św. Jana: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14, 23b). Miłowała Boga całym swych dziewiczym sercem. Jako wierna Służebnica Pańska całkowicie zachowywała Chrystusową naukę. Była i jest – jak nikt inny spośród wszystkich stworzonych przez Boga istot – umiłowana przez Boga. Stąd cała Trójca Święta przyszła do Niej i w Niej przebywa na wieczność całą. Stała się więc – jak śpiewamy w Litanii Loretańskiej – Przybytkiem Ducha Świętego, Przybytkiem chwalebnym, Przybytkiem sławnym pobożności.

            Rozważamy zawartą w słowach Litanii tajemnicę Maryi, Matki Bożej. Rozważamy, a równocześnie z największą czcią wpatrujemy się w Jej przenajświętsze Oblicze. Tak czyniono tu od stuleci. Tak czyniono od 1590 roku, kiedy w Makowie po raz pierwszy pojawił się Jej święty Obraz, będący dość swobodnym, choć przecież bardzo wyraźnym nawiązaniem do Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Tak czyniono w XVII wieku, błagając Ją o ratunek, gdy życiu okolicznej ludności zagroziła epidemia cholery. Pomogła wtedy. Uratowała. Stąd w 1745 roku wśród mieszkańców Makowa zrodził się zamysł, by Jej cudowny Obraz przenieść ze starego, drewnianego kościoła pod wezwaniem św. Klemensa do nowego, murowanego kościoła pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. I tak też uczyniono. Tak też trwa po dzień dzisiejszy – a trwanie to liczy już 429 lat. O Jej prawdziwie Matczynej obecności, a równocześnie o głębokiej wierze miejscowego ludu świadczą bardzo liczne wota. Mówią one o otrzymanych łaskach, o uzdrowieniach z choroby, o nawróceniach, o duchowym powrocie do domu Ojca, gdy grzechy zostały odpuszczone, a żałujący za nie ludzie mogli na nowo radować się poczuciem Bożego synostwa. Mówią głosami konkretnych ludzi, którzy tutaj oddawali Jej cześć i tutaj błagali Ją o ratunek: głosem Małgorzaty Piasecznej, która w 1738 roku została cudownie ocalona z odmętów Skawy, czy też głosem trzynastoletniej Ewy Walczakównej, która po gorącej modlitwie odzyskała wzrok. Mówią głosami licznych mieszkańców Makowa Podhalańskiego, którzy byli głęboko przekonani, że ocalenie miasta od pożogi drugiej wojny światowej zawdzięczają Jej cudownemu matczynemu wstawiennictwu. Stąd powodowani ogromną wdzięcznością serca wznieśli na Jej cześć na górze Makowskiej kapliczkę-wotum, gdzie każdego maja przy śpiewie Litanii Loretańskiej odprawia się nabożeństwo dziękczynne.

            Jest rzeczą wielce znamienną, że kult do Matki Boskiej Makowskiej wiąże się od wieków z dogmatem o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny – i to już od chwili jego ogłoszenia przez papieża Piusa IX w 1854 roku. W roku 1879, kiedy Kościół świętował 25-lecie ogłoszenia tego dogmatu, sprawiono obrazowi Matki Boskiej nową sukienkę, która nawiązywała do wyobrażenia Matki Bożej z Lourdes. Natomiast w roku 1904, na 50-lecie ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, ufundowano nowe sukienki i nowe korony dla obrazu Matki Boskiej Makowskiej. To powiązanie kultu Matki Boskiej Makowskiej z prawdą o Niepokalanym Poczęciu ostatecznie sprawiło, że w sposób szczególnie uroczysty czci się Ją właśnie w dniu 8 grudnia.

            Kiedy w Polsce, Europie i na świecie ustały działania wojenne, dnia 8 września 1946 roku, w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, zebrała się na błoniach pod Jasną Górą w Częstochowie ponad milionowa rzesza Polaków. Mszę świętą odprawiał wówczas kardynał Adam Stefan Sapieha. Natomiast prymas Polski, kardynał August Hlond, na jej zakończenie odczytał „Akt uroczystego ofiarowania Polski Niepokalanemu Sercu Matki Bożej”. Nawiązywał on do aktu z 1942 roku, którego autorem był Ojciec Święty Pius XII, ale odbiegał od niego swoim narodowym, polskim charakterem. W czasie, kiedy w Polsce, do realnej władzy dochodził ustanowiony przez Związek Sowiecki komunizm i kiedy zaledwie dwa lata dzieliło nasz naród od tzw. epoki stalinowskiej, ustami kardynała Hlonda naród polski oddawał się Matce Najświętszej: „Niepokalana Dziewico! Boga Matko Przeczysta! (…) Tobie i Twojemu Niepokalanemu Sercu poświęcamy siebie, naród cały i wskrzeszoną Rzeczpospolitą, obiecując Ci wierną służbę, oddanie zupełne oraz cześć dla Twych świątyń i ołtarzy. Synowi Twojemu, a naszemu Odkupicielowi, ślubujemy dochowanie wierności Jego nauce i prawu, obronę Jego Ewangelii i Kościoła, szerzenie Jego Królestwa”. Akt ten wyrażał częstokroć wyrażaną przez kardynała Hlonda wiarę, że „zwycięstwo, jeśli przyjdzie, to przyjdzie ono przez Maryję”. W duchu właśnie tej wiary te same słowa „Aktu uroczystego ofiarowania Polski Niepokalanemu Sercu Matki Bożej” powtórzył tutaj, przed Matką Boską Makowską „Książę Niezłomny”, kardynał metropolita krakowski Adam Sapieha, oddając w 1946 roku swoją archidiecezję Niepokalanemu Sercu Maryi.

Czyż  można się zatem dziwić, że kiedy trwały kolejne etapy zmagań narodu polskiego i Kościoła katolickiego w Polsce z ateistycznym komunizmem, przebywający tutaj na wizytacji kanonicznej kardynał Karol Wojtyła zapragnął ukoronować Obraz Makowskiej Pani? Wtedy też „pokornie i serdecznie przedkładał Jej prośbę, (…) aby procesja Bożego Ciała, która przez kilkadziesiąt lat nie mogła wyruszyć z obrębu Wawelu, mogła wreszcie znaleźć swoją drogę na ulice miasta Krakowa, a także na Rynek. Co też się stało”. Jako wyraz swej wdzięczności dokładnie czterdzieści lat temu jako Ojciec Święty Jan Paweł II ukoronował Ją zatem na krakowskich Błoniach, 10 czerwca 1979 roku. Później została z Błoni uroczyście przeniesiona na Wawel, gdzie pośród wielkiej czci okazywanej Jej ze strony wiernych pozostawała jeszcze przez dłuższy czas. Na koniec odbył się Jej tryumfalny powrót do Makowa, do swoich…

W 1954 roku, to znaczy w setną rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, odbyło się przed Cudownym Obrazem „naszej Matki Boskiej Makowskiej” uroczyste poświęcenie rodzin Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. W to poświęcenie włączyła się każda rodzina z Makowa i z okolicy, podpisując odpowiedni dokument. Wszystkie je zamknięto później w wielkim srebrnym sercu, które złożono jako wotum u stóp ołtarza Matki Boskiej. Od tamtego czasu, zarówno w każdą kolejną uroczystość Niepokalanego Poczęcia, jak i w niedzielę w oktawie tej uroczystości przed obraz Matki Boskiej Makowskiej przybywają rzesze ludzi, aby się Jej uroczyście na nowo ofiarować. Pani Makowska czczona jest tu bowiem jako Opiekunka Rodzin. Ten Jej szczególny kult pięknie wyraził znany poeta Marek Skwarnicki w wierszu: „Do naszych rodzin Święta Rodzicielko,/ Ciebie i Syna ze czcią zapraszamy./ Weź w opiekę, błogosław rodzinę,/ Wszystkie matki i ojców i dzieci,/ Wioski w górach, miasteczko w dolinie,/ Gdzie królujesz tu nam od stuleci”.

            To głęboko serdeczne związanie z Matką Boską jako Opiekunką Rodzin sprawiło, że przygotowania do dzisiejszego jubileuszu 40-lecia koronacji Obrazu Matki Boskiej Makowskiej objęło wszystkie rodziny Makowa. Że Jej kopie mogły wędrować z domu do domu, od jednej rodziny do drugiej. Dla wszystkich przyjmujących obrazy Matki Makowskiej były to zapewne dni szczególnej łaski i odnowy więzów miłości małżeńskiej i rodzinnej. Więzów, bez których nie może się ostać żadna rodzina, żadne społeczeństwo, żaden naród.

To prawdziwie wielkie dzieło, za które bardzo dziękujemy Księdzu Dziekanowi Proboszczowi i jego najbliższym Współpracownikom. To wielkie dzieło wiary, miłości i nadziei, za które serdecznie dziękuję Wam wszystkim, Najdrożsi Siostry i Bracia. To wielkie dzieło, które włączamy teraz w to największe dziękczynienie, jakim jest przenajświętsza Eucharystia. Na jej zakończenie, powtarzając w duchu słowa waszej starożytnej pieśni: „Ciebie chwalimy, o Ty, Matko Boska, bo jesteś nasza i jesteś Makowska” zawierzymy się Jej na nowo. By nas strzegła i by nas chroniła. By nas, ostatecznie, do Swego Boskiego Syna kiedyś raczyła doprowadzić. Amen.

ZOBACZ TAKŻE