Krakowscy oazowicze pokazują wspólnotowy wymiar szycia maseczek dla personelu medycznego.
Inicjatywę tę podjął ks. Ryszard Gacek, moderator oazy. – Chodziło mi o to, żebyśmy mieli ruch w czynieniu jakiegoś dobra. Żeby to, co czytamy w Piśmie Świętym, było widoczne w tym, co robimy – wyjaśnia ksiądz.
Do akcji szybko dołączyli rodzice oazowiczów z parafii św. Jana Chrzciciela na Prądniku Czerwonym, gdzie ks. Gacek przez 6 lat był wikariuszem. Stworzyli grupę składającą się z kilkunastu osób, podzielili się zadaniami – m.in. wycinaniem materiału, cięciem tasiemek, praniem i prasowaniem maseczek – i przystąpili do działania. Obecnie uszytych jest blisko 1500 maseczek wielokrotnego użytku z filtrem. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia finansowego, które napływa od pozostałych zaangażowanych w to dzieło.
Ksiądz i pozostali członkowie oazowej „szwalni” przekonują, że przygotowywanie maseczek integruje ich grupę oraz rodziny. – Wszystko inne możemy przygotować jako młodzież, natomiast w tym bardzo potrzebne jest wsparcie rodziców. Najpierw młodzi przygotowują materiały, a potem mamy siadają do maszyn i szyją – mówi moderator.
Aleksandra Anioł, jedna z animatorek, zaproponowała rodzicom wspólne działanie. Ona wycina druciki, zaś rodzice tną materiał. – To bardzo nas łączy. Choć rodzice zajmują się tym, gdy jestem w pracy, obserwuję przebieg oraz efekt końcowy, bo wysyłają mi zdjęcia – wyjaśnia. Tak podsumowała jeden z etapów ich pracy – „200 sztuk wyciętych – to moc małżeństwa”.
Pani Maria Stala-Saakjan szyje maseczki. Z wykształcenia jest pielęgniarką, dlatego wie, że środki ochrony osobistej są zawsze bardzo potrzebne, tym bardziej w aktualnych okolicznościach. – Ludzie są bardzo wdzięczni, wyrażają to słowami i modlitwami. Odbieramy też wiele telefonów – ludzie mówią, że mają dwie lewe ręce, nie potrafią szyć, ale chętnie pomogą! Non stop przychodzą materiały, taśmy i inne potrzebne rzeczy. Każdy daje coś od siebie – tłumaczy pani Maria. – Obyśmy jak najczęściej potrafili się tak jednoczyć i pomagać. W naszej grupie dobrze się zorganizowaliśmy, zresztą jesteśmy przyjaciółmi i często coś razem robimy – wyznała.
Maseczki szyją również siostry sercanki wraz z paniami kucharkami w domu rekolekcyjnym w Bystrej Podhalańskiej, a także jedna z sióstr sercanek pracujących w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Oazowicze zaopatrują w maseczki nie tylko szpitale, ale również rodziny, sąsiadów i księży, by każdy mógł być zabezpieczony.
Gotowe środki ochrony zostały przekazane do Szpitala Uniwersyteckiego, m.in. na oddział Kliniki Endokrynologii Ginekologicznej, Ginekologii i Położnictwa oraz Szpitala im. Stefana Żeromskiego.