Prawie 1700 lat temu, w lipcu 325 roku, odbył się w Nicei w Bitynii (w Azji Mniejszej, nad Morzem Czarnym, na terenie dzisiejszej Turcji) pierwszy w dziejach Kościoła Sobór ekumeniczny, zwany Soborem nicejskim I. Owocem jego obrad stał się tak zwany Symbol nicejski, rozszerzony i bardziej jeszcze sprecyzowany kilkadziesiąt lat później, w roku 381, podczas Soboru konstantynopolitańskiego I. W ten sposób w postaci pewnych sformułowań, wynikających z refleksji ludzkiego rozumu nad prawdami Bożego Objawienia, zawartymi w Piśmie Świętym i w Tradycji, za pomocą słownictwa oraz pewnych twierdzeń zaczerpniętych z nauki greckiej sformułowano Credo, czyli wyznanie chrześcijańskiej wiary. Podczas Mszy świętych, sprawowanych w każdą niedzielę oraz w uroczystości, wypowiadamy je na stojąco. Drugim bardzo ważnym owocem Soboru nicejskiego było ustalenie jednolitej dla wszystkich Kościołów daty obchodzenia Wielkanocy. Zdecydowano, że datą uroczystości poświęconych świętowaniu największego dla wszystkich chrześcijan wydarzenia, jakim bez wątpienia jest Zmartwychwstanie Chrystusa, będzie odtąd niedziela po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Na mocy tej decyzji ojców soborowych ówczesny władca Imperium Rzymskiego cesarz Konstantyn ustanowił także przypadające na ten dzień święto państwowe – Wielkanoc.
Po dzień dzisiejszy jesteśmy spadkobiercami podjętych przed wiekami ustaleń. W tym roku pierwsza wiosenna pełnia księżyca przypadła dokładnie tydzień temu, w niedzielę 28 marca. Natomiast sama niezwykle bogata i uroczysta liturgia Wigilii Paschalnej staje się świętym czasem, w którym nie tyle wyznajemy, jak w każdą inną niedzielę, nasze Credo, ale je w sposób szczególny celebrujemy i przeżywamy. Właśnie w tę Świętą Noc Zmartwychwstania Pańskiego nasze chrześcijańskie Credo, nasze „Wierzę”, nabiera niezwykle podniosłego wymiaru. Dostrzegamy przy tym rodzaj wzajemnego warunkowania się: z jednej strony Credo stanowi najbardziej istotną treść liturgii Wigilii Paschalnej, a z drugiej strony liturgia ta jest najbardziej głębokim, a zarazem najpiękniejszym przeżyciem Credo. Stąd w pełni świadome przeżywanie każdego elementu dzisiejszej liturgii jest równocześnie naszym osobistym wpisywaniem się w to Credo, które od wieków stało się treścią wiary wyznawanej przez kolejne pokolenia chrześcijan składające się na wielkie dzieje jednego, świętego, katolickiego i apostolskiego Kościoła.
W Credo nicejsko-konstantynopolitańskim mówimy najpierw: „Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”. To właśnie o tej prawdzie słyszeliśmy i ją rozważaliśmy w dzisiejszym pierwszym Czytaniu z Księgi Rodzaju, gdzie była mowa o stworzeniu świata ex nihilo – z nicości. Ukoronowaniem tego wielkiego dzieła było powołanie do istnienia człowieka, który został stworzony na obraz i podobieństwo samego Boga. Jemu, człowiekowi, zostały też podporządkowane wszelkie inne istoty zamieszkujące ziemię.
„[Wierzę] w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało”. Sformułowania te, a zwłaszcza pojęcie „współistotny” (ὁμοούσιος, homoousios), wskazujące na to, że Jednorodzony Syn Boży wywodzi się z boskiej substancji (οὐσία, ousia) Ojca, a równocześnie różni się od Niego jako Osoba (ὑπόστᾰσις, hipostaza), są owocem Soboru nicejskiego, który ludzkimi słowami usiłował wyrazić niezgłębioną tajemnicę Trójcy Przenajświętszej.
Kolejne sobory podjęły dalsze kwestie związane z próbami zrozumienia, Kim jest w swej istocie Jezus Chrystus. Podczas obrad Soboru efeskiego w 431 roku pogłębiono sformułowania odnoszące się do tajemnicy Wcielenia Bożego Logosu, a zarazem do godności Jego Matki jako Bogurodzicy (Theotokos). Stąd w naszym Credo głosimy: „On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”.
Przychodząc na świat jako Człowiek, Jezus Chrystus wywodził się z konkretnego narodu – narodu izraelskiego, którego ojcem był Abraham. Kilka wieków później dzięki nadzwyczajnej interwencji Boga został on wyprowadzony z niewoli egipskiej, „z domu niewoli”, przez Mojżesza – o czym słyszeliśmy w dzisiejszym drugim Czytaniu, zaczerpniętym z Księgi Wyjścia. Dotarłszy po czterdziestu latach wędrówki na pustyni do Ziemi Obiecanej, wybrany przez Boga naród żył zapowiadaną przez proroków obietnicą przyjścia Mesjasza, który w sposób radykalny miał odnowić jego Przymierze z Bogiem. O tym nowym i wiecznym Przymierzu mówił nam czytany przed chwilą fragment Księgi Izajasza (por. Iz 55, 3b).
Gdy nadeszła „pełnia czasu” (por. Ga 4, 4), na świecie zjawiła się „Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. [Jednorodzone Słowo Ojca] przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1, 9. 11). W Wielki Piątek w Jerozolimie rozegrał się bowiem dramat odrzucenia Mesjasza przez naród wybrany, o czym dalej mówimy w Credo: „Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany”.
Jednakże zgodnie ze swoją trzykrotną zapowiedzią, Chrystus „zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo”. O tym największym wydarzeniu w dziejach świata, gdzie raz na zawsze została zwyciężona śmierć, a wraz z nią grzech i jego ojciec – szatan, mówi nam dzisiejsza Ewangelia według św. Marka słowami anioła skierowanymi do Marii Magdaleny i drugiej Marii, które nieoczekiwanie dla siebie odkryły, że grób Chrystusa jest pusty: „Wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie” (Mk 16, 5b-6a. 7a). Właśnie to radosne wydarzenie stało się głównym przesłaniem śpiewanego dzisiejszej Świętej Nocy „Orędzia paschalnego”. Zapatrzony w płonący Paschał, symbol Chrystusa Zmartwychwstałego, Kościół wysławia w tym „Orędziu” Boga, Ojca Przedwiecznego, któremu nasz Pan, Jezus Chrystus, „spłacił za nas dług Adama i krwią serdeczną zmazał dłużny zapis starodawnej winy”. Z tego nadzwyczajnego wydarzenia płynie zachwyt całego Kościoła: „O, jak przedziwna łaskawość Twej dobroci dla nas! O, jak niepojęta jest Twoja miłość: aby wykupić niewolnika, wydałeś swego Syna. O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel! O, zaiste błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa”.
W zakończeniu „Orędzia” śpiewamy: „niechaj [ta świeca] się złączy ze światłami nieba. Niech ta świeca płonie, gdy wzejdzie słońce nie znające zachodu: Jezus Chrystus, Twój Syn Zmartwychwstały, który oświeca ludzkość swoim światłem i z Tobą żyje i króluje na wieki wieków”. Te same eschatologiczne treści „Orędzia” wyrażamy również wtedy, gdy wyznajemy w Credo: „Wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych; a Królestwu Jego nie będzie końca”.
Prawdę o Trzeciej Osobie Trójcy Przenajświętszej wyznajemy słowami: „Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę; który mówił przez proroków”. Dzisiejszej Świętej Nocy Jego ożywiającej mocy doświadczamy zwłaszcza podczas sakramentów Chrztu i bierzmowania, które zostaną udzielone katechumenom. W obrzędzie Chrztu będziemy wznosić do Ojca modlitwę: „Boże, Twój, Syn, ochrzczony przez Jana w wodach Jordanu, został namaszczony Duchem Świętym. (…) Wejrzyj na swój Kościół i racz mu otworzyć źródło chrztu świętego. Niechaj ta woda przez Ducha Świętego otrzyma łaskę Twego Jednorodzonego Syna, aby człowiek stworzony na Twoje podobieństwo i przez sakrament chrztu obmyty z wszelkich brudów grzechu, odrodził się z wody i z Ducha Świętego do nowego życia dziecka Bożego”. Natomiast przy udzielaniu sakramentu bierzmowania kandydaci do tego sakramentu usłyszą: „Macie teraz przyjąć Ducha Świętego, który został na was wylany. Pan zesłał Go na Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy, Apostołowie zaś oraz ich następcy przekazali Go ochrzczonym. Również i wy otrzymacie obiecaną moc Ducha Świętego, dzięki której doskonalej upodobnicie się do Chrystusa, będziecie dawać świadectwo o Męce i Zmartwychwstaniu Pana i staniecie się czynnymi członkami Kościoła dla budowania Ciała Chrystusowego w wierze i miłości”. Dlatego też kolejny artykuł naszego Credo, wypowiadany tuż po wyznaniu wiary w Ducha Świętego, brzmi: „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Wyznaję jeden Chrzest na odpuszczenie grzechów”.
Ostatnie artykuły Credo odnoszą się do rzeczy ostatecznych: „Oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie”. Wyrażają one tę nadzieję, którą żyją wierzący w Jezusa Chrystusa. Oni są już prawdziwie spe salvi – „w nadziei zbawieni”, jak pisze św. Paweł w Liście do Rzymian (Rz 8, 24). Jest właśnie tak, ponieważ w sakramencie Chrztu zostaliśmy włączeni zarówno w śmierć Chrystusa, jak i w Jego Zmartwychwstanie: „Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. Jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus, powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie” (Rz 6, 5. 8-11).
„O zaiste błogosławiona noc, w której się łączy niebo z ziemią, sprawy boskie ze sprawami ludzkimi…”.
Drodzy Bracia i Siostry! Na zakończenie „Orędzia paschalnego” trzykrotnie wypowiedzieliśmy uroczyste „Amen” jako nasze osobiste potwierdzenie zawartych w nim i tak przejmująco wyśpiewanych treści. Natomiast teraz również trzykrotnie wyznajmy całą głębią naszych serc i umysłów: Credo, Credo, Credo!
Amen.