Umocnieni Eucharystią pielgrzymi wyruszyli w piątkowy poranek z Wawelu w kierunku Częstochowy. Nawet deszcz i wiatr nie zabierały im uśmiechów z twarzy.
Pierwszy postój Wspólnot prądnickiej i wielicko-podgórskiej odbył się w kościele NMP Matki Kościoła na Prądniku Białym w Krakowie. Konferencję o Mszy św. wygłosił tam bp Janusz Mastalski. Przedstawił on zgromadzonym sześć etapów spotkania z Bogiem w Eucharystii.
Pierwszym jest odkrycie, że Najświętsza Ofiara to prawdziwe spotkanie z Jezusem. Drugi etap to wzięcie odpowiedzialności za to spotkanie. Biskup wskazał, iż nie wystarczy tylko przyjść do kościoła – należy zatroszczyć się o to, by ten święty czas przeżyć jak najbardziej świadomie. Kolejny ważny element to dialog. Naszą odpowiedzią na słowa Pana może być akt strzelisty, wzbudzona intencja oraz Komunia św., w której uwielbiamy Chrystusa. Czwarty etap to pozwolenie na to, by Eucharystia nas przemieniała. – Zachęcam was do tego, byście na każdej Eucharystii kładli na patenie, która będzie ofiarowywana przez kapłanów, jakieś okruszki waszych wyrzeczeń i postanowień. Gdy tych okruchów nazbiera się na każdej Eucharystii, powstanie hostia twojego życia. To jest decyzja przemiany – mówił bp Mastalski. Następnie zaznaczył, że do przemiany potrzebne jest zjednoczenie z Chrystusem. Ostatnim etapem jest pragnienie ponownego spotkania z Nim.
Bp Mastalski wymienił również grzechy przeciwko pobożności eucharystycznej: bezmyślność w przeżywaniu Mszy św., rutyna w przyjmowaniu Komunii św. i brak dziękczynienia po niej, bylejakość gestów i postaw, brak przygotowania do trwania na Uczcie Eucharystycznej. Wyszczególnił również brak modlitwy uwielbienia. – Specjalizujemy się w prośbie, w dziękczynieniu, nieraz w przepraszaniu. Uwielbienie jest trudne, ale jest to modlitwa, w której przyjmuję do wiadomości, że Pan jest we mnie, jest ze mną i że mnie kocha – wyjaśniał bp Mastalski. Kolejnym grzechem jest brak przemiany życia pod wpływem Komunii św. Biskup stwierdził, iż w naszych domach byłoby o wiele więcej radości i szczęścia, gdybyśmy bardziej pomnażali łaski wypływające z Eucharystii.
Biskup podkreślił, że pielgrzymka to czas wspierania drugiego człowieka, dla którego jesteśmy także świadectwem. Jest to również okazja do przekraczania siebie i stawania się lepszym. – Bardzo was proszę, aby te Msze św. podczas waszej drogi były takim czasem stawania się lepszym. Bo nie chodzi o to, żeby być dobrym. Chrześcijanin musi być lepszy, a nie tylko dobry. Musi widzieć swój postęp, a Eucharystia jest najlepszym dowodem, że można się przemieniać – zachęcał biskup.
Wspólnota skawińsko-czernichowska rozpoczęła pierwszy dzień pielgrzymki od Mszy św. w kościele Miłosierdzia Bożego w Skawinie. Przewodniczył jej bp Jan Zając. W homilii zaznaczył, że decyzja każdego pielgrzyma o podjęciu trudu wędrówki połączona jest z natchnieniem Bożym. – To Bóg wybiera, On natchnął was i prowadzi do świętego miejsca. Pragnie także przeprowadzić was przez tajemnicę przemienienia, abyście podczas pielgrzymowania, jak i w czasie pobytu w domu Matki, wrócili nieco inni, ubogaceni, umocnieni światłem Bożym, oświeceni Bożą miłością, by wędrować dalej – mówił biskup.
Następnie wskazał zadania, jakie Jezus pozostawia swoim uczniom, jak również pielgrzymom. Jednym z nich jest gotowość przyjęcia Bożej tajemnicy. Trzeba zatem otwierać swoje umysły, ręce, a przede wszystkim serca na Bożą prawdę i miłość.
Kolejną radą jest podążanie drogą wyznaczoną przez Boga i gotowość do słuchania Ewangelii. Biskup zachęcał, by oprócz śpiewu i radosnego uwielbiania Boga w trakcie pielgrzymki, znaleźć moment na wyciszenie i otwarcie się na słowo Boże. – Pan mówi do naszych serc i musimy być gotowi, by Go nie zagadać, bo Jezus ma nam wiele ma do powiedzenia. Wiele powie również Matka Boża, choć Ona zawsze będzie powtarzać: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. Tak powiedział o swoim Synu Ojciec Przedwieczny, ale Matka Boża ma swoje sposoby, żeby przemówić do swojego dziecka. To jest zadanie które trzeba nam spełnić – słuchajcie zatem Boga i Jego Matki – wyjaśniał bp Zając.
Trzecie zadanie związane jest nie tylko z pielgrzymowaniem na Jasną Górę. – Pan Jezus liczy na to, że po przyjęciu Bożych słów i mocy, otworzycie wasze serca i pójdziecie do tych, do których jesteście posłani. To będzie rodzina, parafia, ojczyzna, a może nawet cała ziemia. Pójdziecie do nich, by nieść Boże światło oraz moc, które otrzymacie poprzez rozważanie słowa Pańskiego i w sakramentach przyjmowanych podczas wędrówki. Przede wszystkim otrzymacie Bożą miłość, która będzie was prowadzić do tego, by dać siebie drugiemu człowiekowi. Pomożecie także innym w tym wędrowaniu, jakim jest nie tylko pielgrzymka na Jasną Górę, ale pielgrzymka życia – tłumaczył biskup.