W sobotę – 6 listopada – w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach został poświęcony pomnik Kardynała Jozsefa Mindszentego, niezłomnego Prymasa Węgier. W uroczystości wzięli udział m.in. przedstawiciele władz państwowych Węgier i Polski, Konsul Generalny Węgier, władze wojewódzkie, oraz przedstawiciele ofiarodawcy pomnika pana Tibora Pakha.
Mszy świętej, która sprawowana była w Kaplicy Communio Sanctorum /Świętych Obcowania/, przewodniczył i homilię wygłosił ks. Zbigniew Bielas. Rektor Sanktuarium Bożego zauważył, że Eucharystia sprawowana jest w kaplicy „Communio Sanctorum”, a mozaika na ścianach tej kaplicy przedstawia tajemnice komunii świętych z Chrystusem. – W centrum znajduje się ikona Chrystusa ze św. Faustyną. Na obu bocznych ścianach kaplicy przedstawiono świętych, błogosławionych, Sługi Boże z Węgier, Polski oraz innych krajów europejskich. Po prawej stronie Pana Jezusa mozaikowy rząd postaci rozpoczyna Matka Boska, po lewej główne miejsce zajmuje św. Stefan, patron Węgier. Klucz do pogrupowania 68 postaci stanowi osiem Błogosławieństw – powiedział. – Osiem Błogosławieństw – kontynuował ks. Bielas – to drogowskazy ukazujące kierunek życiowej drogi – trudnej, wymagającej, ale prowadzącej do prawdziwego szczęścia, drogi zdobywania świętości w zwyczajnej codzienności.
Wśród „Błogosławionych, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości” znajduje się wizerunek kard. Jozsefa Mindszentyego. -J ego pomnik, przekazany jako dar dla Archidiecezji Krakowskiej za rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego Jánosa Esterházego, „najbardziej niewinnego męczennika” węgierskiej sprawy ofiary systemu komunistycznego, dzisiaj odsłonimy – mówił.
Kapłan przywoływał określenia, jakich używa się mówiąc o węgierskim Prymasie: Prymas heroicznych cnót, Męczennik zza żelaznej kurtyny, Niezłomny Prymas Węgier, męczennik „Kościoła milczenia”.
Ks. Bielas przywołał kilka faktów z życia Sługi Bożego. – Zrezygnował z wszelkich dostatków i wszystko przeznaczał na potrzebujących oraz głodnych. O pomoc dla zniszczonych Węgier apelował do całego świata. Wizytował parafie w kraju, wszędzie piętnował komunistyczne rządy zniewolenia, bronił tradycyjnych wartości narodowych. Szczególnie zdecydowanie występował przeciwko ateizacji społeczeństwa i protestował przeciw zwalczaniu przez komunistów religii i Kościoła. Jego Msze św. gromadziły tysiące wiernych. Odwiedzał także obozy internowanych i więzienia. Bronił uwięzionych w kazaniach i listach pasterskich. Występował w obronie nauczania religii w szkołach i swobody działalności organizacji katolickich. Czynił wszystko, aby ratować młodzież od komunistycznej indoktrynacji. Zainicjował wielką nowennę do Matki Bożej, która zgromadziła blisko pięć mln wiernych, a w sierpniu 1946 roku we wspomnienie św. Stefana patrona Węgier do Budapesztu zjechało milion pielgrzymów. Mówił: „Jeśli modli się milion Węgrów, nie boję się o jutro” Kardynał Mindszenty nie poszedł z władzami na żaden kompromis, nie zgodził się na żadne umowy umożliwiające komunistom ingerencje w sprawy kościelne – zauważał.
Ks. Bielas przytoczył także przejmujące świadectwo o Prymasie-Męczenniku, jakie wygłosił kard. Joachim Meisner, emerytowany metropolita Kolonii i były przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec. – Przyznał, że nigdy nie poznał osobiście wielkiego Prymasa, ale był zafascynowany świadectwem jego życia. Pierwszy raz zwrócił uwagę na „Prymasa Wyznawcę”, jak go określił, w 1948 r., kiedy w komunistycznej gazecie, wydawanej na terenie Niemiec Wschodnich przeczytał o procesie kard. Mindszentyego i zobaczył jego zdjęcie z ławy oskarżonych. To zdjęcie na którym Kardynał wzrokiem pełnym gniewu, ale i trwogi patrzy na swoich oprawców obiegło wówczas cały świat i stało się jednym z symboli prześladowań Kościoła katolickiego w Europie Wschodniej. „Byłem głęboko poruszony, że i dziś uczniów Jezusa prowadzą przed sądy”, wspominał kard. Meisner. „To zdjęcie zrobiło na mnie tak mocne wrażenie, że je wyciąłem i powiesiłem w swojej sypialni. Spałem pod obrazem kard. Mindszentyego na ławie oskarżonych. I wzrastało we mnie pragnienie, by kiedyś stać się podobnym do niego, być świadkiem Chrystusa, wystarczająco odważnym, aby wytrwać na przekór potężnym tego świata. Postawa uwięzionego mówiła o wierze, która czyni człowieka zdolnym do takiej postawy. Ta wiara wyraża się i w słowie i w czynie, staje się praktyką życia, gdy człowiek działa wszystkimi swoimi siłami i zdolnościami. Taką wiarę umacnia łaska Boga, by móc pełnić Jego wolę”. Niemiecki kardynał podkreślił, że świadectwo wiary dane słowem i czynem to spuścizna, którą pozostawił kard. Mindszenty swemu narodowi i całemu Kościołowi. Jest ono ludziom i Kościołowi potrzebne także dzisiaj w epoce sekularyzacji, podważającej chrześcijańskie wartości – mówił.
Kończąc homilię Rektor Sanktuarium Bożego Miłosierdzia apelował: – Niech więc świadectwo życia świętych umacnia nas w ziemskim pielgrzymowaniu. Wzywajmy ich wstawiennictwa w naszych potrzebach i zechciejmy się zapatrzeć w przykład ich życia.
Po Mszy świętej nastąpiło uroczyste odsłonięcie i poświęcenie pomnika Kardynała Jozsefa Mindszentego. Monument znajduje się w dolnej Bazylice, nieopodal Kaplicy Węgierskiej.