Ikona Świętej Rodziny odwiedza kolejne parafie. Czas wspólnotowej modlitwy za rodziny, która towarzyszy peregrynacji, pozostawia wyzwanie, jakim jest zabranie wizerunku Jezusa, Maryi i Józefa do naszych codzienności i serc.
Zimowa aura oraz parafialne przygotowania do peregrynacji sprawiają, iż jest to piękna i wspólnotowa uroczystość. Ikona Świętej Rodziny witana jest jak najdroższy i długo wyczekiwany gość.
– Przy przywitaniu i wprowadzeniu ikony było niezwykle zimno. Gdy pierwszy raz zobaczyłem ją na żywo, paradoksalnie poczułem ciepło. Myślę, że nie bez powodu. Zdaje się, że chodzi tutaj właśnie o tę ciepłą, rodzinną atmosferę, której możemy doświadczyć albo chcielibyśmy doświadczyć w tych trudnych czasach. Obserwując choćby nasze rodziny można stwierdzić, że czasami coraz ciężej zauważyć właśnie taką atmosferę – wspomina Szymon. – Chciałbym, aby każda rodzina miała możliwość poczucia tej więzi i miłości, wzorując się przy tym na Świętej Rodzinie. Oby ta miłość została w nas do końca, a przeżywana peregrynacja była szansą do przemyśleń, zmian i życia tak jak Święta Rodzina – dodał.
Po uroczystej Mszy świętej w intencji rodzin następują czuwania prowadzone przez wspólnoty parafialne, które kończą się Apelem Jasnogórskim. W drugim dniu peregrynacji wierni mogą trwać na indywidualnej modlitwie przy ikonie. Przybywają na nią z samego rana, by następnie udać się do pracy lub popołudniu, na pożegnanie Świętej Rodziny. Klękają samotnie, powierzając swoich bliskich, albo proszą o łaski całymi rodzinami.
– Taka wspólna modlitwa jest potrzebna, by dzieci nie odchodziły z Kościoła. To jest na głowie rodziców, by te dzieciątka przyprowadzić do kościoła i wyjaśnić im, dlaczego to robimy. My akurat nie jesteśmy w komplecie, ponieważ tata jest w pracy, a babcia pilnuje młodszego rodzeństwa, ale przyjdzie później. Podzieliliśmy się tak, żeby każdy chociaż na chwilę mógł uklęknąć przed Świętą Rodziną. Mimo sytuacji pandemicznej warto choć na chwilę wyrwać się do kościoła, by ofiarować wszystko i podziękować za dobro Świętej Rodzinie – dzieli się Dorota.
– Święta Rodzina jest mi bardzo bliska. Moja rodzinna parafia jest pod wezwaniem św. Józefa, jak również kościół, w którym braliśmy ślub. Ofiarowałam Im swoją rodzinę, bo głęboko wierzę, że chronią nas przed złem – opowiedziała Beata.
Kapłani oraz wierni często wspominają również peregrynację obrazu Jezusa Miłosiernego, która odbywała się w naszej archidiecezji w latach 2011-2013. – Wiązałam z tą peregrynacją wielkie nadzieje, ponieważ zmagałam się wtedy z wieloma trudnościami. Chciałam powierzyć Jezusowi Miłosiernemu te wszystkie sprawy i poczuć wreszcie pokój. Choć zmiany nie nastąpiły od razu, jestem przekonana, że był to dla mnie ważny moment – wyznaje Joanna. – Wierzę, że modlitwa przy ikonie Świętej Rodziny może pomóc w rozwiązaniu różnych sytuacji rodzinnych i w umocnieniu więzi. Trzeba tylko podjąć konkretne postanowienia, nie można skończyć na uczestnictwie w Mszy św. i czuwaniu – podsumowuje.
Do starań o konkretne i trwałe owoce peregrynacji ikony Świętej Rodziny zachęcają biskupi i kapłani. – Bracia i siostry, może peregrynacja i kontemplacja ikony Świętej Rodziny zachęci was do wspólnej modlitwy w rodzinie, najlepiej codziennie, a może przynajmniej raz w tygodniu lub z okazji jakichś wydarzeń. Zachęcam was do tego gorąco i kładę wam to na sercu. Byłby to piękny i trwały owoc peregrynacji – mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Eucharystii sprawowanej w parafii Przenajświętszej Trójcy w Łopusznej.
Więcej o peregrynacji ikony Świętej Rodziny tutaj.