STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / ABP MAREK JĘDRASZEWSKI NA WAWELU: NALEŻY BRONIĆ PRAWDZIWE LUDZKICH WARTOŚCI, KTÓRE MAJĄ SWÓJ FUNDAMENT W EWANGELII

Abp Marek Jędraszewski na Wawelu: Należy bronić prawdziwe ludzkich wartości, które mają swój fundament w Ewangelii

- Stają przed nami wartości prawdziwie ludzkie, mające swój fundament w Ewangelii, o których trzeba mówić, których trzeba bronić i których należy być świadkiem - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. na Wawelu.




W homilii metropolita, odnosząc się do przeczytanej Ewangelii podkreślił, że św. Józef był zaskoczony i zmieszany sytuacją w jakiej się znalazł, gdy Maryja była brzemienna. Jednak próbował na ludzki sposób rozwiązać problem, przed którym został postawiony. Dlatego też chciał Maryję oddalić potajemnie. Potrzebne było dopiero widzenie anioła, który Józefowi uświadomił, że wkracza w historię zbawienia, którą przepowiedział już prorok Natan. Anioł stwierdził, że Syn, którego porodzi Maryja będzie miał Królestwo utwierdzone na wieki. Józef swą obecność jako protagonisty w wielkim dziele zbawienia, urzeczywistniał poprzez niełatwą codzienność. Wiedział, że Jezus nie jest jego naturalnym synem. Musiał podlegać rozporządzeniom pogańskiego cezara i udać się w podróż do Betlejem. Stał się świadkiem narodzin Jezusa w grocie i był zmuszony uciekać z całą rodziną do Egiptu. Czekały go także trudne chwile, gdy towarzyszył Jezusowi i niekiedy miał trudności ze zrozumieniem Jego słów. W niełatwym losie Józefa urzeczywistniała się wielka historia zbawienia.

– Nie ma takiego miejsca w Polsce jak Wawel, gdzie możemy wektorów chrześcijańskiej rzeczywistości doświadczać niemal namacalnie – podkreślił arcybiskup. Stwierdził, że wielka historia zbawienia urzeczywistnia się również w tym miejscu poprzez życie wielu wybitnych Polaków, w ich niekiedy niełatwej i dramatycznej codzienności. W ten sposób należy patrzeć na dokonania spoczywających tu królów, świętych, wieszczów i przywódców. Arcybiskup powiedział, że odnosi się to także do śp. Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki, pochowanych w tym miejscu. Powrócił do przemówienia św. Jana Pawła II z Gniezna, które zostało wygłoszone 3 czerwca 1997 r, gdy obchodzono 1000. rocznicę męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Na początku papież przedstawił swoje rozumienie Europy. Mówił, że jej historia jest wielką rzeką, a różnorodność tworzących ją kultur i tradycji stanowi wielkie bogactwo. Zrębem tożsamości europejskiej według Ojca Świętego pozostaje chrześcijaństwo, a brak duchowej jedności wynika z kryzysu chrześcijańskiej samoświadomości. Św. Jan Paweł II zauważał, że aby Europa pozostała jednością, musi trwać w niej wspólnota ducha. Ten fundament przyniosło i umacniało chrześcijaństwo. Papież nakreślił także jasny obraz Europy: „Czyż nie można powiedzieć, że po upadku jednego muru, tego widzialnego, jeszcze bardziej odsłonił się inny mur, niewidzialny, który nadal dzieli nasz kontynent – mur, który przebiega przez ludzkie serca? Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu i innym kolorze skóry, przekonaniach religijnych, jest on zbudowany z egoizmu politycznego i gospodarczego oraz z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka” – mówił. Ojciec Święty wskazywał, że do prawdziwego zjednoczenia kontynentu europejskiego jest jeszcze daleko.

– W taką Europę wpisała się działalność śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak w przypadku wszystkich chrześcijan, był uczestnikiem wielkiej historii zbawienia. W historię jego osobistego zbawienia włączała się jego działalność i życie – zauważył arcybiskup. Przypomniał, że śp. Lech Kaczyński służył ojczyźnie, tworząc „Solidarność”, a jako prezydent widząc realne zagrożenia Europy wobec agresji Rosji w Gruzji, zmobilizował innych prezydentów i udał się do Tbilisi. Wtedy wypowiedział słowa, które często są powtarzane, wynikające ze świadomości czym jest Europa i co jej zagraża; „Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze dalsze państwa”. W 70. rocznicę agresji III Rzeszy na Polskę śp. Lech Kaczyński wobec przywódców Rosji i Niemiec wygłosił odważne przemówienie. Wielka historia życia prezydenta zakończyła się 10 kwietnia 2010 r.

– W świetle jego życia, patrzymy na nasze. Też uczestniczymy w historii zbawienia, która jest naszym osobistym zmaganiem o to, by w dniu sądu być po prawej stronie Jezusa. By tak się mogło stać, nasza przyszłość i wieczność rozgrywa się w naszej codzienności, która od ponad trzech tygodni naznaczona jest wojną – podkreślił metropolita. Stwierdził, że zbrodnicza agresja Rosji na Ukrainę doprowadziła do ucieczki bezbronnych osób z ojczyny do Polski. Zauważył, że w Polakach przebudziły się pokłady dobra, które tkwią w chrześcijańskich duszach. Przez Europę przebiega jednak nowy mur, zbudowany z cynizmu i egoizmu. Metropolita przywołał słowa pana premiera, który w ostatnich dniach mówił, że przywódcy powinni schować swe kalkulatory w szufladach i przebudzić swe sumienia. – Stają przed nami wartości prawdziwie ludzkie, mające swój fundament w Ewangelii, o których trzeba mówić, których trzeba bronić i których należy być świadkiem – powiedział arcybiskup i podkreślił, że w tym świetle trzeba widzieć wyjazd premiera i wicepremiera do Kijowa.

– Rozważamy to wszystko w wigilię uroczystości św. Józefa, opiekuna Kościoła. Jemu Kościół w Polsce w ubiegłym roku zawierzył naszą ojczyznę – zauważył metropolita. Powiedział, że wszyscy modlą się za wstawiennictwem św. Józefa o pokój dla Ukrainy, o powrót do wartości moralnych i chrześcijańskich w Europie. – Módlmy się za Polskę, za jej dobrą przyszłość – zakończył.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Galeria

ZOBACZ TAKŻE