Co wyróżnia służbę liturgiczną z Zakliczyna na tle całej diecezji? Jakie tajemnice skrywa Legion Maryi? Co sprawia, że pielgrzymi kalwaryjscy nie wyobrażają sobie roku bez odwiedzin u Matki Bożej Kalwaryjskiej? W drugim odcinku 6. sezonu „W koło archidiecezji” zatrzymujemy się w Zakliczynie i tamtejszej parafii Wszystkich Świętych.
Ciągłe dorastanie
Kościół w Zakliczynie to już ponad 700 lat historii – bogatej, a nieraz i burzliwej – jednak ciągle skoncentrowanej wokół kultu Wszystkich Świętych. To wynik… Nie do końca wiadomo czego. Faktem jest, że parafia nie miała innego wezwania. Faktem jest, że przetrwała zakręty dziejów z tylko jedną świątynią, poprzedzającą tę funkcjonującą dzisiaj. Faktem jest, że oba kościoły miały takich samych patronów. Początków jednak ich funkcjonowania próżno szukać na kartach historii, ale zapiski zawierają chociażby takie smaczki, jak informacja o tym, że obraz Wszystkich Świętych nie wisiał w prezbiterium czy innym centralnym punkcie kościoła, a nad wejściem do zakrystii.
– Dopiero jeden z proboszczów w XIX wieku umieścił go w głównym ołtarzu – wspomina historię malowidła dzisiejszy duszpasterz Zakliczyna, ks. Robert Anusiewicz. – Wcześniej – poza nim – nie było jednego, konkretnego znaku we wnętrzu kościoła, który wyróżniał wezwanie Wszystkich Świętych.
Mimo tego kult był bardzo mocny. O jego sile świadczy, chociażby historia związana z rodem Jordanów. Właściciele Zakliczyna w 1560 przeszli na arianizm, kościół zamknęli, a co ciekawsze artefakty z jego wnętrza sprzedali. Dodatkowo był to czas, w którym pierwsza świątynia zaczęła także dosłownie chylić się ku upadkowi: pochylony na jedną stronę budynek, z niepoświęconymi ołtarzami, w coraz mniejszym stopniu odpowiadał potrzebom wiernych. Gdy po 33 latach wrócił do funkcjonowania, a pod Myślenicami znowu zapanował katolicyzm, uposażenie wnętrza było jedynie początkiem czegoś większego.
– Dzisiejsza świątynia powstała w XVIII wieku, zbudowana przez ks. Brandysiewicza w latach 1774 – 1775 – dodaje ks. Robert. – Jej wnętrze to harmonia kolorów. Wszystkie ołtarze powstały w jednym stylu: dominuje czerwień obramowana czernią oraz przyozdobiona pięknymi dekoracjami w stylu rokoko. Z pierwszego kościoła pozostał krzyż. Historycy datują go na 1430/1440. Odwiedzają nas turyści z różnych stron świata – ostatnio byli Francuzi oraz Czesi – i to na niego zwracają największą uwagę. To ciekawe, bo wisi z boku, na południowej ścianie.
Czasy pierwszej świątyni, a także jej gotycki charakter przypomina też chrzcielnica. Ona również przetrwała próby czasu i ludzkich charakterów. Nadal służy wiernym, którym od stuleci drogę do wieczności wskazują Wszyscy Święci.
– Cała nasza wspólnota nieustannie dorasta do tego wezwania, które dla mnie jest historyczną tajemnicą, ale w naszej wierze tajemnica przecież nieustannie nam towarzyszy. Tym bardziej tajemnica obcowania ze Wszystkimi Świętymi – podsumowuje temat ks. Anusiewicz.
ks. Robert Anusiewicz, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Zakliczynie
„Legion to jest spięcie, obowiązek”
Widują się co tydzień. Mają ściśle określoną kartę pracy, która pomaga im uporządkować przebieg spotkania, a cel formacji jest jeden: rozsławienie kultu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Legionistki Maryi w Zakliczynie rozwijają się przez zgłębianie nauk związanych z Matką Bożą, ale stawiają też na pomoc bliźnim.
– Zaczynamy od modlitw wstępnych i Kateny Legionu (specjalnej modlitwy do Najświętszej Maryi Panny – przyp. red.), potem prowadzimy rozmowy bieżące. Omawiamy np. co zrobiłyśmy od ostatniego spotkania. Następnie czytamy lektury, opowiadające o życiu Maryi, a na zakończenie odmawiamy modlitwy – tak przebieg standardowego spotkania opisuje Józefa stojąca na czele prezydium Legionu Maryi pw. Królowej Różańca Świętego. – Poza tym bierzemy czynny udział w życiu parafii. Prowadzimy różańce w każdą pierwszą sobotę miesiąca, przygotowujemy czuwania, jeździmy na zloty, uczestniczymy w Ogólnopolskich Pielgrzymkach Apostolatu Margaretka (po 13 latach działania, legionistki mają na swoim koncie czterech kapłanów objętych tą specjalną modlitwą – przyp. red.), organizujemy spotkania integracyjne, w ramach których prezydia z innych parafii nas odwiedzają. Dajemy przykład, a potrzebujących otaczamy modlitwą.
Z codziennej modlitwy legionistek wynika nazwa grupy. „Legion” nie jest w tym przypadku określeniem militarnym – odnosi się do podjęcia obowiązku odmawiania Kateny oraz świecenia przykładem. A spełnia się to m. in. przez modlitwę za potrzebujących, chorych i wszystkich, którzy przeżywają ciężkie chwile.
Józefa, przewodnicząca prezydium Legionu Maryi pw. Królowej Różańca Świętego z parafii Wszystkich Świętych w Zakliczynie
Maryja w życiu parafii obecna jest także przez pielgrzymów, którzy z dziada pradziada kierują swe kroki do Kalwarii, by tam dzięki rozważaniom prowadzonym na Dróżkach oraz przy okazji odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, oddawać Matce Bożej to, co leży im na sercu.
– To jest rodzinna tradycja. Wyczekujemy na ten czas, wyczekujemy na sierpień. Data jest zaklepana i żaden urlop nam w tym nie przeszkodzi, bo jest Kalwaria – Kinga na Dróżkach pojawiała się najpierw z babcią, a teraz sama zabiera swoje dzieci. – Z pierwszym byłam jeszcze w ciąży. Z wielkim brzuchem. Drugie miało trzy tygodnie. Nie wytrzymałam, zapakowałam nas do samochodu i wyszłam kawałeczek naprzeciw.
– Zakliczyn ma swoją Matkę Bożą Różańcową, także pielgrzymujemy od Matki Bożej Zakliczyńskiej do Matki Bożej Kalwaryjskiej. Ja zacząłem uczestniczyć w tych pielgrzymkach, gdy chodziłem do szkoły podstawowej, a przewodnikiem zostałem w trzeciej klasie. Miałem donośny głos, nagłośnienia nie było, więc śpiewałem tak, że po powrocie do domu z głosem bywało ciężko – wspomina z kolei Daniel. – Dawniej każda wioska miała swoją kompanię. Z biegiem lat reprezentacja naszej parafii się zmieniła i teraz chodzimy jako jedna grupa.
Kinga, grupa pielgrzymów kalwaryjskich z parafii Wszystkich Świętych w Zakliczynie
Daniel i Gabriel, grupa pielgrzymów kalwaryjskich z parafii Wszystkich Świętych w Zakliczynie
Od ołtarza na boisko
Długi korytarz oświetlony jasnym światłem żarówek. Po prawej wejście do szatni, z lewej dochodzą odgłosy piłki odbijanej od drewnianych paneli. To ministranci kończą trening – za chwilę zejdą z parkietu, żeby zrobić miejsce starszym kolegom, którzy zamiast komży zakładają albę i cingulum. Sport – a piłka nożna zwłaszcza – nie są obszarami obcymi Kościołowi w Zakliczynie. Służba liturgiczna prezentuje swoje umiejętności nie tylko przy ołtarzu. Ministranci i lektorzy spod Myślenic zapisali się już w historii rozgrywek Pucharu Króluj Nam Chryste, które co roku wyłaniają najlepszych piłkarzy w Polsce spośród służących do Mszy Świętych. Wygrali diecezjalne eliminacje roczników 2011 – 2015.
– Służba liturgiczna i piłka nożna to związek, który funkcjonuje od dawna – podkreśla Nikodem, gdy udaje nam się krótko porozmawiać w szatni, zanim wyjdzie na trening. Na boisku jest bramkarzem. Przy ołtarzu posługuje jako lektor. – Pokolenia się zmieniają, ale nasi ministranci, lektorzy młodsi i lektorzy osiągają bardzo dobre wyniki.
Nikodem, lektor parafii Wszystkich Świętych w Zakliczynie
W poprzednich edycjach Pucharu KNC zdarzało się, że lektorzy z Zakliczyna stawali na podium finałowego, ogólnokrajowego etapu. W sezonie 2022/2023 nie powtórzyli tego sukcesu. Mimo tego największe talenty ciągle mogą liczyć na treningi w młodzieżowych drużynach klubów polskiej Ekstraklasy, a co poniektórzy piłkarską karierę kontynuują za granicą. Niezależnie jednak od wyników, wspólna gra konsoliduje młodych i dobrze wpływa na wszystko co dzieje się przy ołtarzu.
– Ostatnio odwiedziliśmy Węgrów – małe miasto na Podlasiu. Widujemy się na treningach oraz oczywiście podczas wyznaczonych służeń, ponieważ w kościele musimy być w niedzielę i oprócz tego dwa razy w tygodniu – dodaje Maksymilian. On z kolei trening już zakończył, nie opuszcza jednak hali, ponieważ rozmawia jeszcze z kolegami i bacznie obserwuje to, jak na boisku radzą sobie starsi. – Ciężko pracowaliśmy po to, żeby osiągnąć tegoroczny sukces. Weszliśmy na naprawdę wysoki poziom. Mam nadzieję na to, że nasza drużyna przetrwa.
Gra jeszcze trochę potrwa. Tak jak przygotowania do startu w Pucharze KNC 2023/2024. Czy (a jeśli tak to jak) służba liturgiczna z Zakliczyna znów zaakcentuje swój start? O tym przekonać może się każdy, obserwując rozgrywki nawet od najwcześniejszych etapów. Dekanalne eliminacje trwają do końca roku, finały diecezjalne odbędą się 2 kwietnia 2024, natomiast ogólnopolskie finały rozstrzygną się 24
i 25 czerwca.
Maksymilian, ministrant parafii Wszystkich Świętych w Zakliczynie
Zapraszamy do obejrzenia wcześniejszych odcinków „W koło archidiecezji”, ukazujących bogactwo i różnorodność parafii Archidiecezji Krakowskiej.