– Klękając dziś przed relikwiami bł. Rodziny Ulmów, przed relikwiami małżonków Wiktorii i Józefa, warto postawić sobie pytanie o naszą wiarę w sakrament małżeństwa. To pytanie jest skierowane zarówno do wiernych, jak i do współczesnych duszpasterzy. Trzeba nam uklęknąć przed tym Źródłem życia małżeńskiego i rodzinnego, jakim jest Bóg – mówił dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin, ks. Paweł Gałuszka, podczas peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów w Sanktuarium Matki Bożej Opiekunki i Królowej Rodzin w Makowie Podhalańskim.
W homilii ks. Paweł Gałuszka mówił, że życie bł. Rodziny Ulmów było zbyt krótkie w wymiarze ilościowej rachuby czasu, ale miało znaczenie i sens, czego dowodzi beatyfikacja. Józef Ulma tworzył fotografie i od lat angażował się w życie społeczne wsi oraz Kościoła. Jako młody chłopak został powołany do służby wojskowej, a po ukończeniu szkoły rolniczej stał się propagatorem uprawy nieznanych wówczas warzyw i owoców. Jego największą pasja była fotografia, a ucząc się z książek i czasopism, złożył wiatrak służący do produkcji energii elektrycznej i inne przydatne przedmioty. Jako człowiek szlachetny w myśleniu zgromadził wiele książek, dzięki którym podnosił swe umiejętności. – Wniosek, który wypływa z jego życia to, że pracowitość opłaca. Życie pobożne, religijne ma swe odzwierciedlenie w tym kim człowiek jest, jak się zachowuje i jak pracuje – powiedział.
Małżeństwo Józefa i Wiktorii było dobrane i darzyło się wielką miłością oraz życzliwością, czego dowodzą liczne zdjęcia. Szybko doczekali się potomstwa, mieli sześcioro dzieci: Stanisławę, Barbarę, Władysława, Franciszka, Antoniego, Marię. W momencie śmierci Wiktoria nosiła pod sercem jeszcze jedno dziecko. – W kontekście beatyfikacji, choć mówimy o życiu błogosławionej rodziny, ta rodzina wyraża się poprzez życie każdego z jej członków – podkreślił dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin.
W historii Józefa i Wiktorii wiele wydarzeń ma niezwykłe znaczenie, ale diametralnie ich życie zmieniła decyzja o zawarciu sakramentalnego małżeństwa. – Ich wspólne życie stało się przestrzenią, gdzie w różnych wymiarach uczyli się współpracować ze sobą, a w tej współpracy szukali żywej obecności Pana Boga – zauważył ks. Paweł Gałuszka i wskazał, że Ulmowie wychodząc od miłosnego zapatrzenia w siebie, doświadczyli jak miłość ich przemienia. – Poprzez sakrament małżeństwa Bóg nadał sens każdemu wydarzeniu w ich życiu, łącznie z tym wydarzeniem najbardziej trudnym, jakim było męczeństwo, które stało się ostatecznie heroicznym wyrazem ich oblubieńczej miłości – powiedział.
– Klękając dziś przed relikwiami bł. Rodziny Ulmów, przed relikwiami małżonków Wiktorii i Józefa, warto postawić sobie pytanie o naszą wiarę w sakrament małżeństwa. To pytanie jest skierowane zarówno do wiernych jak i do współczesnych duszpasterzy. Trzeba nam uklęknąć przed tym Źródłem życia małżeńskiego i rodzinnego, jakim jest Bóg – mówił. Stwierdził, że wobec młodych ludzi, przygotowujących się do małżeństwa, należy odkryć prawdę czym jest ten sakrament oraz jakie jest jego znaczenie i ranga. – Nie byłoby tej błogosławionej rodziny, gdyby nie było świętego małżeństwa, a więc tej miłości, która pomimo trudów, stała się miłością wierną, uczciwą i na zawsze. Jakże to przesłanie Józefa i Wiktorii jest aktualne, gdy podważa się nie tylko znacznie małżeństwa, ale z taką łatwością podchodzi się do jego rozpadu, który jest zawsze tragedią małżonków, ale przede wszystkim tragedią rodziny. Chciejmy dziś, stojąc przed tymi relikwiami, na nowo wyrazić naszą ufność i wiarę w Tego, który jest Źródłem życia każdego, wiarę w Boga, który jest Źródłem pełni miłości – zaznaczył.
Po Mszy św. zgromadzeni wierni mogli indywidualnie uczcić relikwie bł. Rodziny Ulmów.
W czasie peregrynacji relikwii po Archidiecezji Krakowskiej zbierane są podpisy pod Aktem zawierzenia życia dzieci nienarodzonych Bożemu miłosierdziu (tutaj). 13 maja 2024 r. – w rocznicę zamachu na św. Jana Pawła II – zostaną złożone w sanktuarium narodowym Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem na Krzeptówkach.
Peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów – Playlista.