STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / BŁ. KS. JERZY POPIEŁUSZKO – PATRON NA KAŻDE CZASY

Bł. ks. Jerzy Popiełuszko – patron na każde czasy

Wspominamy dziś bł. Jerzego Popiełuszkę, prezbitera i męczennika. Kojarzony jest nawet przez młodych ze słowami: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21). To kapłan oddany Chrystusowi, Prawdzie prowadzącej do Ojca, i prawdzie, którą „mamy wypowiadać, gdy inni milczą”.




Bł. ks. Jerzy Popiełuszko pozostawił po sobie ślady w Archidiecezji Krakowskiej. Wspominany jest szczególnie podczas Mszy świętych w intencji Ojczyzny, które sprawowane są w naszych kościołach. Inspirując się historią błogosławionego, pamiętajmy o modlitwie o jego rychłą kanonizację.

Odpoczynek

Silny duchem, ale nieco słabszy ciałem. Przymusowa służba wojskowa w Bartoszycach, którą odbywał w 1966 r. jako kleryk Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, była kolejną częścią szykan komunistycznych władz wobec Kościoła katolickiego w Polsce. Alfons Popiełuszko (imię Jerzy przyjął w maju 1971 r.) był wielokrotnie karany za nieściągnięcie medalika z szyi, za odmawianie różańca i za organizowanie modlitw wśród kleryków. Mimo usilnych prób indoktrynacji młodych żołnierzy-kleryków, on opuścił wojsko z niezachwianą wiarą, ale ze zrujnowanym zdrowiem; miał kłopoty z tarczycą i problemy kardiologiczne.

Dzięki zapiskom sióstr ze Zgromadzenia Najświętszego Imienia Jezus wiadomo, że kard. Wyszyński zwrócił się do nich z prośbą o przyjęcie do domu wypoczynkowego w Krynicy Górskiej wymęczonego kleryka. „Znajomość nasza z ks. Jerzym Popiełuszko datuje się na 1968 rok, kiedy po powrocie z wojska nie mógł w dalszym ciągu kontynuować studiów w Seminarium Duchownym w Warszawie na skutek krańcowego wyczerpania fizycznego”.

Po święceniach kapłan przyjeżdżał do domu sióstr w Szaflarach na wypoczynek, np. na narty. 3 lutego 1980 r. przybył tam z grupą studentów medycyny z Warszawy. Planując spędzić następne zimy na tamtejszych stokach, zostawił u sióstr buty narciarskie oraz kijki. Jednak nigdy po nie nie wrócił. Siostry bardzo przeżyły śmierć bliskiego im kapłana. Pamiątki po nim przekazały do powstającego muzeum przy parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie na Żoliborzu.

19 października 2021 r., w 37. rocznicę śmierci bł. ks. Popiełuszki, w przedsionku kościoła św. Andrzeja Apostoła w Szaflarach odsłonięto tablicę upamiętniającą jego wielokrotną obecność w parafii w latach 80.

Chwilę wytchnienia znajdował także w klasztorze u sióstr urszulanek na Jaszczurówce. W styczniu 1984 r., po roku pełnym przesłuchań i aresztu, ks. Popiełuszko przyjechał do Zakopanego na krótki odpoczynek. Siostry ugościły go w „pokoju papieskim”, w którym zawsze mieszkał ksiądz, a potem biskup i kardynał Wojtyła. S. Teresa, która wprowadzała go do tego pokoju, podzieliła się później, że ks. Jerzy przejął się i powiedział: „Ojej, to ja chyba nie będę spał całą noc, tylko klęczał przy łóżku”. Siostra zapewniła kapłana, że w tym miejscu na pewno będzie bardzo dobrze spał. I tak się stało, co sam gość potwierdził na drugi dzień (Szlaki Papieskie. Jestem synem tej ziemi. Tatry).

Jak wspominają siostry, po jednej z Eucharystii sprawowanej w kaplicy, ks. Popiełuszko zwierzył im się, że musiał bardzo głośno mówić, a był znany z wyjątkowo słabego głosu. Gdy dowiedział się, że nie ma tam nagłośnienia, ponieważ była to droga inwestycja, stwierdził, że trzeba się o nie postarać. Po kilku dniach po jego wyjeździe, na Jaszczurówkę przyjechali inżynierowie z zadaniem zamontowania sprzętu nagłaśniającego, który okazał się prezentem od kapłana.

Wspólnota

Był, wspierał i modlił się z wieloma grupami społecznymi i zawodowymi. Za swoje zaangażowanie w duszpasterstwo płacił coraz większymi opresjami ze strony władzy.

Po wyborze kard. Wojtyły na Stolicę Piotrową, ks. Popiełuszko bardzo zaciekawił się jego osobą. W swoich homiliach kapłan często odnosił się do słów papieża. W 1980 r. wraz z duszpasterstwem pielęgniarek przyjechał do Wadowic, by poznać rodzinne strony Ojca Świętego.

Na pamiątkę tego wydarzenia do wadowickiego kościoła św. Piotra Apostoła, który powstał jako wotum wdzięczności za wybór i ocalenie Ojca Świętego, 22 października 2017 r. wprowadzono relikwie błogosławionego. – Postać św. Jana Pawła II i bł. ks. Jerzego łączy odwaga. Odwaga, która sprawiła, że słowa „Nie lękajcie się” uczynili swoim programem życia. Odwaga, której nam tak często brakuje – mówił ks. Artur Czepiel, ówczesny wikariusz parafii, podczas uroczystej Eucharystii. W jednym z bocznych ołtarzy znajduje się także obraz bł. ks. Popiełuszki, a w ogrodzie za świątynią jego pomnik.

W 1984 r. ks. Popiełuszko ponownie pojawił się w Małopolsce. Na zaproszenie ks. Kazimierza Jancarza przybył do parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Krakowie-Mistrzejowicach, gdzie w obecności tysięcy wiernych koncelebrował Mszę świętą za Ojczyznę i wygłosił kazanie. Tradycja ta została podtrzymana – w pierwsze czwartki miesiąca Duszpasterstwo Ludzi Pracy, które zapoczątkował ks. Jancarz, uczestniczy w Eucharystii w intencji Ojczyzny.

Ks. Popiełuszko stał się patronem kaplicy, a następnie parafii na krakowskim Złocieniu. Propozycję tę przedstawili kard. Stanisławowi Dziwiszowi ks. Bogdan Markiewicz, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Krakowie-Bieżanowie, i ks. Grzegorz Łopatka, wikariusz, któremu powierzono stworzenie nowej parafii na os. Złocień.

Powodem takiej decyzji była m.in. głodówka rotacyjna zorganizowana w 1985 r. w bieżanowskiej parafii przez ks. Adolfa Chojnackiego, ówczesnego proboszcza i kapelana „Solidarności”. Stanowiła ona akt sprzeciwu wobec represjonowaniu działaczy „Solidarności” i polskich kapłanów. Była także znakiem pamięci o brutalnym zabójstwie ks. Popiełuszki. Nie bez znaczenia okazał się również fakt, że parafia-matka znajduje się przy ul. ks. Jerzego Popiełuszki. 15 sierpnia 2012 r. kard. Dziwisz wydał dekret ustanawiający Rzymskokatolicką Parafię pw. Jerzego Popiełuszki, prezbitera i męczennika w Krakowie.

Dobry patron dla kapłanów

Księżom Archidiecezji Krakowskiej i Diecezji Bielsko-Żywieckiej wyświęconym w 2016 r. patronuje bł. ks. Popiełuszko. Rozpoczęli oni formację seminaryjną w 2010 r., czyli w roku beatyfikacji duchownego.

Jak wyjaśniają, ucieszyli się z tej decyzji, ponieważ ten prosty, głęboko wierzący, pokorny i odważny kapłan inspirował ich. Poznając jego historię, jeden z nich utwierdził się w decyzji o pójściu do seminarium. Dla innego wydawał się niedoścignionym wzorem z powodu męczeńskiej śmierci. Jednak z każdym rokiem formacji seminaryjnej, a teraz kapłańskiej, poznaje go od podstaw.

Ks. Grzegorz Guga przyznaje, że niezwykle cenne jest to, jakim człowiekiem stał się ks. Jerzy dzięki temu, skąd pochodził i jaki wzór czerpał od swoich rodziców. Podkreśla, że jego mama, pani Marianna Popiełuszko, była niezwykłą kobietą. Dostrzega w ks. Popiełuszce matczyną troskę, wrażliwość, prostą i bardzo ufną modlitwę. Czytając wspomnienia z nim związane, ma dokładny obraz tego, jaki kontakt z ludźmi miał ks. Jerzy.

Staram się doceniać to, w jakiej rodzinie umieścił mnie Bóg, jakich ludzi postawił na mojej drodze, w jakim otoczeniu przebywam. Z tego staram się maksymalnie czerpać, tak jak on czerpał ze swojego środowiska, i dawać to innym – tłumaczy ks. Grzegorz i dodaje, że również dla niego relacja z mamą jest bardzo wyjątkowa.

Wartym podkreślenia jest także świadectwo prawdy ks. Jerzego, szczególnie w głoszonych homiliach i kazaniach. Ksiądz zauważa, że ich treść jest zrozumiała i być może dlatego tak pociągająca, ponieważ błogosławiony mówił o tym, czego doświadczył i czym sam żył. Świadectwo prawdy i harmonia pomiędzy tym, co się głosi i jak się żyje, są dziś ludziom bardzo potrzebne.

Tego staram się uczyć od ks. Jerzego – mówię tylko i wyłącznie o tym, co sam z przekonaniem przeżywam i staram się wcielać w swoje życie – by być przejrzystym w tym, co głoszę. Ważne jest też to, że to słowo nie powinno być skomplikowane, ale powinno trafić do serca – zaznacza. – Tak jak sam Jezus, który mówił w bardzo prosty sposób o rzeczach trudnych i wyjątkowych. To czynił ks. Jerzy i może dlatego był tak chętnie słuchany, dlatego to wszystko tak trafiało. Staram się bardzo małymi krokami wcielać ten jego szczególny przykład w głoszeniu Słowa Bożego, które jest przecież naszym wyjątkowym powołaniem jako księży. Myślę, że przez kolejne lata będę odkrywał następne wspaniałe pokłady i charyzmaty drzemiące w osobie ks. Popiełuszki, i będę wcielał je w osobistą ścieżkę powołania – dzieli się ksiądz z Diecezji Bielsko-Żywieckiej.

Ks. Tomasz Białoń przypomina słowa błogosławionego, które bardzo przemówiły do niego w trakcie formacji: „Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju”. Wskazują one na to, czym ten święty kapłan się kierował – nie mógł milczeć i nic nie robić, widząc niesprawiedliwość bezbożnej ideologii komunistycznej i cierpienie, którego przysparzała ona wielu ludziom. Brak działania może być równie haniebną judaszową postawą, jak jego zdrada Jezusa.

– Dużo myślałem nad tymi słowami ks. Popiełuszki. Często wracały i ciągle wracają mi w pamięci, kiedy jakieś czyny, słowa, stanięcie w prawdzie, powiedzenie prawdy i ostatecznie konsekwentne opowiedzenie się za Chrystusem nie były czy nie są łatwe – wskazuje ksiądz. – Kiedyś pewien starszy, mądry i pobożny ksiądz zapytał mnie, kto jest moim patronem rocznikowym. Odpowiadając, że bł. ks. Jerzy Popiełuszko, usłyszałem od niego słowa, które głęboko zapadły mi w sercu: „Dobry patron dla młodych kapłanów. Dużo się mu przyglądaj i ucz od niego, bo obecny czas podobny jest do jego czasu i kto wie, czy przyszłość nie będzie w kolorze tej samej czerwieni”. Od tamtych słów jakoś szczególnie uciekam się do wstawiennictwa bł. ks. Jerzego, prosząc o wierność Chrystusowi i odwagę do końca – podkreślił kapłan.

___

19 października 1984 r. po Mszy św. w parafii śś. Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy, wracając wraz ze swoim kierowcą Waldemarem Chrostowskim do Warszawy, został zatrzymany i uprowadzony przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Co stało się później, wiadomo z zeznań zabójców ks. Jerzego, które złożyli w procesie od początku zmanipulowanym przez komunistyczne władze. 30 października z zalewu koło tamy we Włocławku wyłowiono ciało kapłana, obciążone workiem z kamieniami. Było ono tak okaleczone, że z trudem można było je zidentyfikować. Ks. Jerzy miał zmasakrowaną twarz, zmiażdżony język, jego nogi i ręce były tak skrępowane, że przy każdym ruchu pętla zaciskała się na szyi, dusząc go. Przed śmiercią był brutalnie torturowany. Być może jeszcze żył, kiedy funkcjonariusze SB wrzucili go do Wisły.

Pogrzeb ks. Jerzego Popiełuszki odbył się 3 listopada 1984 r. w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu i stał się okazją do manifestacji patriotycznej. Szacuje się, że w uroczystościach żałobnych mogło uczestniczyć od 600 tys. do nawet miliona osób z całej Polski. „Odpuszczamy wszystkim winowajcom, którzy z przekonania lub na rozkaz zadali bliźnim krzywdy. Odpuszczamy zabójcom ks. Popiełuszki. Nie mamy do nikogo nienawiści. Być może była potrzebna ofiara życia, aby odkryły się utajone mechanizmy zła, aby wyzwoliły się silniej pragnienia dobra, szczerości, zaufania” – mówił w homilii prymas Polski, kard. Józef Glemp, który przewodniczył Mszy św. żałobnej.

Ks. Jerzy Popiełuszko spoczął przy kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. 14 czerwca 1987 r. przy grobie zamordowanego kapłana modlił się Jan Paweł II.

Zaledwie 2 dni grupa personelu medycznego ze Szpitala Ginekologicznego w Warszawie, gdzie ks. Jerzy był kapelanem, wystąpiła do kard. Glempa z pisemną prośbą o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. W kolejnych dniach uczyniły to kolejne środowiska, poruszone męczeńską śmiercią kapłana. Oficjalne rozpoczęcie etapu diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego odbyło się jednak dopiero w lutym 1997 r. 6 czerwca 2010 r. przy udziale ponad 150 tys. wiernych na placu Piłsudskiego w Warszawie ks. Jerzy Popiełuszko został ogłoszony błogosławionym. W Mszy św. beatyfikacyjnej wzięła też udział Marianna Popiełuszko, mama męczennika.

W 25. rocznicę śmierci kapłana prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Od 2014 r. kapłan jest patronem NSZZ „Solidarność”.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Galeria

ZOBACZ TAKŻE