STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / KARD. STANISŁAW DZIWISZ: DAR, JAKI OTRZYMAŁA MARYJA, STAŁ SIĘ DAREM DLA CAŁEJ LUDZKOŚCI

Kard. Stanisław Dziwisz: Dar, jaki otrzymała Maryja, stał się darem dla całej ludzkości

„Maryja otrzymała przywilej świętości od samego swego poczęcia. Ten przywilej stał się fundamentem Jej powołania i służby. Przyjął w Niej kształt miłości Boga i człowieka. To, co dla Maryi było przywilejem, stało się ideałem dla wszystkich uczniów Jej Syna. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do świętości, do życia w Bogu i dla Boga” – napisał do wiernych zgromadzonych w Sanktuarium Matki Bożej Piotrkowskiej kard. Stanisław Dziwisz. Kardynał senior nie mógł przewodniczyć uroczystościom w Piotrkowie Trybunalskim. Homilię w jego imieniu odczytał bp Zbigniew Wołkowicz, biskup pomocniczy Archidiecezji Łódzkiej.




Publikujemy pełną treść homilii kard. Stanisława Dziwisza, odczytają w jego imieniu podczas uroczystości w Piotrkowie Trybunalskim:  

Czcigodni Ojcowie i Bracia Bernardyni, drogie Siostry i drodzy Bracia!

Chciałbym najpierw podziękować Ojcu Kustoszowi i Gwardianowi Micheaszowi za zaproszenie mnie do Piotrkowa Trybunalskiego na dzisiejszą odpustową uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Ta uroczystość, obchodzona w całym Kościele, jest wyjątkowym świętem zakonnej Prowincji Ojców Bernardynów, ponieważ w jej oficjalną nazwę – moglibyśmy powiedzieć w duchową tożsamość tej wspólnoty Braci Mniejszych w Polsce – wpisane jest Niepokalane Poczęcie Matki Chrystusa.

Jak wiemy, w bieżącym roku, w którym pod znakiem nadziei przeżywamy Jubileusz Roku Świętego, przypada również Jubileusz czterystu lat obecności Matki Bożej Piotrkowskiej w Jej cudownym wizerunku. Przybyła tu w 1625 roku. Rok wcześniej przybyli do Piotrkowa pierwsi duchowi synowie
św. Franciszka z Asyżu i zaczęli zapisywać swoją historię w tym historycznym polskim mieście. Zapisywali tę historię gorliwą pracą duszpasterską, głoszeniem słowa Bożego, sprawowaniem świętych sakramentów, przede wszystkim Eucharystii i sakramentu pojednania. Szerzyli kult Męki Pańskiej, Matki Boskiej, jak również dbali o cześć świętych Patronów, zwłaszcza św. Franciszka z Asyżu
i św. Antoniego z Padwy.

W minionych czterech wiekach Ojcowie Bernardyni dzielili dole i niedolemiasta oraz ojczyzny. Zawsze akcentowali swoje narodowe uczucia i wspierali ruchy wolnościowe. Po Powstaniu Styczniowym zapłacili za to wysoką cenę, bo ich piotrkowski klasztor został skasowany przez rosyjskiego zaborcę i mogli powrócić do Piotrkowa dopiero w 1922 roku. Odtąd zapisują kolejny rozdział historii swojej obecności i służby w tym mieście i poza jego granicami. Mają za co dziękować Bogu i Matce Najświętszej, a my wraz z nimi.

Bracia i siostry, tydzień temu rozpoczęliśmy kolejny Adwent w naszym życiu. Co roku, podczas kilku tygodni poprzedzających Boże Narodzenie, sięgamy pamięcią do długiego okresu w dziejach świata, w którym człowiek dźwigający brzemię zła, grzechu i śmierci, oczekiwał ocalenia, czyli radykalnej odmiany swego tragicznego losu. Człowiek oczekiwał zbawienia z wysoka, bo o własnych siłach nie mógł się podźwignąć. Bóg nie pozostał obojętny na los swego stworzenia, dlategodzieje człowieka na ziemi stały się dziejami zbawienia. Zostało ono zapowiedziane przez Boga od samego początku, gdy pierwszy człowiek uległ pokusie szatana i oderwał się od swego Stwórcy. Bóg rzekł wtedy do węża: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3, 15).

W rozstrzygającej walce Boga z szatanem, w walce życia ze śmiercią, w walce dobra ze złem, w walce miłości z nienawiścią – w tej walce miała wziąć udział tajemnicza „niewiasta” i jej „potomstwo”. Tą niewiastą okazała się Maryja zNazaretu. Jej potomstwem miał być Syn Boży, Jezus Chrystus. To On miałzmiażdżyć głowę nieprzyjaciela człowieka, odnieść zwycięstwo nad śmiercią idokonać dzieła zbawienia w sposób dla nas niewyobrażalny. On, „Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego”, […] dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. Tę fundamentalną prawdę wiary wyznajemy w naszym chrześcijańskim Credo.

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przypomina nam, w jaki sposób Bóg przygotowywał przyjście na świat swego Syna. Miał On się począć w niepokalanym, nieskażonym grzechem łonie Maryi. Dlatego też Ona, na mocy specjalnego przywileju oraz „na mocy zasług przewidzianej śmierci Chrystusa”, została zachowana od grzechu pierworodnego. W ten sposób – jak modliliśmy się słowami kolekty na początku Mszy świętej – Syn Boży znalazł w Niej „godne mieszkanie”, a my wszyscy otrzymaliśmy „za Jej przyczyną” szansę dojścia do Boga „bez grzechu”, czyli osiągnięcia świętości.

Maryja otrzymała przywilej świętości od samego swego poczęcia. Ten przywilej stał się fundamentem Jej powołania i służby. Przyjął w Niej kształt miłości Boga i człowieka. To, co dla Maryi było przywilejem, stało się ideałem dla wszystkich uczniów Jej Syna. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do świętości, do życia  w Bogu i dla Boga. Z jednej strony dokonuje się to przez naszą walkę ze złem. Z drugiej strony dokonuje się to przez miłość, przez uczynienie z naszego życia daru dla Boga i bliźnich. Taką drogą poszła Maryja.
I taką drogę nam wskazuje.

Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o tym, jak niepokalanie poczęta Maryja współpracuje ze swoim Stwórcą w Jego wielkim planie zbawienia człowieka. Do Jej przywileju świętości nawiązuje anioł Gabriel w pierwszych słowach Zwiastowania: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą” (Łk 1, 28). Maryja jest pełna łaski. Jest pełna Boga. Jest pełna nieba. Jest pełna miłości. Zło nie ma do Niej przystępu, nie ma nad Nią władzy. To pierwszy wielki dar, jaki otrzymała od Wszechmogącego. Jegodziełem, Jego arcydziełem jest Jej Niepokalane Serce!

Ale Maryja otrzymała jeszcze drugi, większy dar. To dar Bożego macierzyństwa. Została Matką Syna Bożego. On się począł w Jej łonie. Ona Go nosiła przez dziewięć miesięcy pod swym Sercem i wydała na świat. Jej twarz była pierwszą ludzką twarzą, jaką zobaczył.  Ona Go karmiła. Ona Go uczyła pierwszych słów i pierwszych kroków. A potem wspierała Go i towarzyszyła Mu w Jego publicznej działalności. Stała także pod Jego krzyżem i cierpiała z Nim. A potem została Matką Kościoła – wielkiej wspólnoty swojego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Syna. To wszystko było konsekwencją przyjęcia przez Niąniewyobrażalnego posłannictwa, zapowiedzianego przez anioła: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego” (Łk 1, 31-32). Odpowiedzią były pokorne słowa: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38).

Dar, jaki otrzymała Maryja, stał się darem dla całej ludzkości. Syn Boży i Jej Syn stał się naszym Zbawcą. Stał się „drogą i prawdą, i życiem” dla każdego człowieka, zmierzającego na ziemi do wieczności, do życia w Bogu, do świętości. Dlatego dzisiejsze święto Maryi jest naszym wspólnym świętem. Dlatego Jej zwycięstwo i chwała zapowiada nasze zwycięstwo i chwałę w niebie. Oto fascynująca perspektywa, jaką przed nami otwarło Jej Niepokalane Poczęcie.

Jak już wspomnieliśmy, czterowiekowej obecności i pracy apostolskiej Ojców Bernardynów w tym mieście towarzyszy od samego początku obraz Matki Bożej Piotrkowskiej. Z czasem ten piękny obraz Marii trzymającej na ręku Dzieciątkozyskał rozgłos i sławę cudownego wizerunku, do którego uciekali się ludzie w trudnym położeniu, doznając od Wszechmogącego Boga pociechy. Wystarczy wspomnieć uroczystą procesję, z duchowieństwem i władzami miejskimi na czele,do kościoła Bernardynów w 1732 roku, jako wotum wdzięczności dla Matki Bożej za ocalenie miasta przed klęską pożaru. Tylko Bóg wie, ile przed tym obrazem popłynęło próśb skierowanych do Niepokalanej Matki Jezusa, ile wytarła Ona łez, ile pocieszyła serc!

Godzi się dziś wspomnieć dwie daty. 1 czerwca 2003 roku obraz Pani Piotrkowskiej został ozdobiony złotymi koronami. Te korony dla Jezusa i Maryi poświęcił Jan Paweł II podczas Mszy świętej sprawowanej w Kalwarii Zebrzydowskiej 19 sierpnia 2002 roku. Jak się okazało, była to ostatnia podróż apostolska Ojca Świętego do ojczyzny. Dwa dni wcześniej, 17 sierpnia, konsekrował świątynię Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach i zawierzył cały świat Bożemu Miłosierdziu. Opatrzność Boża sprawiła, że święty Papież w ostatnich miesiącach swojego długiego pontyfikatu wpisał się bezpośrednio w historię cudownego obrazu Matki Bożej Piotrkowskiej, która postanowieniem Rady Miasta została następnie obrana Patronką Piotrkowa Trybunalskiego, zaś świątynia, która Ją gości, postanowieniem arcybiskupa metropolity łódzkiego kardynała Grzegorza Rysia została Sanktuarium Jej imienia.

Św. Jan Paweł II żywił wielkie nabożeństwo do Matki Bożej. Uczył się tego od dzieciństwa, spoglądając ze swojego domu z bliskiej odległości na wadowicki kościół pod wezwaniem Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Już jako dziecko pielgrzymował ze swoim ojcem do sanktuarium Matki Bożej Kalwaryjskiej. Potem, po latach, jako metropolita krakowski udawał się często do Kalwarii Zebrzydowskiej, w której również posługują Ojcowie Bernardyni i wędrował tamtejszymi dróżkami, a rozważając różańcowe tajemnice, szukał świateł i natchnień do swej służby Kościołowi. Często mu w tych wyprawach towarzyszyłem. Postawę kardynała Karola Wojtyły – św. Jana Pawła II wobec Niepokalanej Matki Chrystusa dobrze streszczają i określają słowa jego biskupiego i papieskiego hasła: Totus Tuus – Cały Twój, Maryjo!

Drodzy bracia i siostry, posłaniec Boży, anioł Gabriel, wkroczył w proste, codzienne życie Maryi, przekazując wiadomość, która stała się dla Niej powołaniem, misją, zadaniem na całe życie i na całą wieczność. Została Matką Syna Bożego i Matką Jego Kościoła, dlatego Jej rola nie skończyła się z chwilą odejścia z tego świata i wzięcia do nieba. Wierzymy głęboko, że stamtąd nadal towarzyszy kolejnym pokoleniom uczniów swojego Syna, zmagającym się na ziemi ze złem, z grzechem, i dążącym do świętości. Takie jest tło i najgłębsze uzasadnienie czci, jaką otaczamy Matkę Jezusa i naszą Matkę. Ona sama to przewidziała, wypowiadając w swoim hymnie Magnificat znamienne słowa: „Oto błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” (Łk 1, 48).

Dziś błogosławimy Maryję za wszystko, co wniosła w dzieje człowieka na ziemi i w osobiste dzieje każdej i każdego z nas. Dziękujemy za Jej wiarę, za Jej postawę, za Jej bezwarunkową dyspozycyjność i gotowość wypełnienia woli Bożej.

Sławimy dziś Wszechmogącego Pana, który podobnie jak w życiu Maryi, wkracza również w nasze życie. Udziałem każdej i każdego z nas są szczególne chwile, które możemy nazwać „zwiastowaniem”. Czasem dociera do nas wielka nowina, dotyka nas wielkie wydarzenie. Czasem otwiera się przed nami nowa droga, nowe zadanie, nowa służba. Ale najczęściej nasz anioł przynosi nam proste zadania, proste polecenia, z którymi łączy się nasza codzienna służba w rodzinie, w środowisku, w społeczeństwie. Cała mądrość i dojrzałość człowieka polega na tym, by mieć otwarty umysł i wrażliwe serce na odczytanie Bożej woli i jej spełnienie w naszej konkretnej, życiowej sytuacji. Na tym polega codzienna świętość, do której wszyscy jesteśmy wezwani, do której powinniśmy dorastać dzień po dniu.

Tak również dorastał do świętości Jan Paweł II. Inspirujmy się jego wiarą i postawą, jego służbą i świętością. Niech nasze serca będą zawsze otwarte dla przychodzącego do nas Pana i Zbawiciela, Syna Bożego i Syna Maryi.

Amen!

Stanisław kard. Dziwisz

ZOBACZ TAKŻE