– W to szczególne święto Maryi wniebowziętej, w tej świątyni wdzięczności i zaufania, prośmy Pana Boga, by nam dał łaskę czytania znaków jakich dokonuje w naszym życiu. Abyśmy nie zmarnowali łaski, jakiej nam udziela – mówił abp Jan Romeo Pawłowski 15 sierpnia w Sanktuarium Narodowym Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach.
Abp Jan Romeo Pawłowski rozpoczął homilię od stwierdzenia, że w życiu człowieka wierzącego nie ma przypadków, są Boże znaki, ślady działania Bożej Opatrzności, które trzeba dostrzegać i odczytywać. – Jakże nam często o tym przypominał polski Papież. On sam nawet zamach na własne życie odczytał jako Boży znak, znak doświadczenia, cierpienia, ale nade wszystko, jako znak obecności Maryi w jego życiu – mówił delegat ds. nuncjatur w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej wskazując, że sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach jest dziękczynieniem Bogu za cud uratowania Jana Pawła II.
– W to szczególne święto Maryi wniebowziętej, w tej świątyni wdzięczności i zaufania, prośmy Pana Boga, by nam dał łaskę czytania znaków jakich dokonuje także w naszym życiu. Abyśmy nie zmarnowali łaski, jakiej nam udziela. Abyśmy się z Nim nie rozminęli, gdy chodzi po naszych ścieżkach, gdy puka do naszych drzwi, abyśmy przez cały ten lockdown i maseczki nie odcięli się od Boga, od jego Matki i od drugiego człowieka – mówił abp Jan Romeo Pawłowski.
Arcybiskup przypomniał słowa św. Jana Pawła II, który w Zakopanem apelował o obronę krzyża. – Jakby wiedział, jakby czuł, jakby się obawiał, że po epoce nazistowskiej złamanego krzyża, po epoce komunistycznej, gdy chciano krzyż zastąpić sierpem i młotem, przyjdzie czas tej dziwnej walki neo-lewicowej, tych wszystkich pseudo-postępowych ideologii, gdzie krzyż będzie przeszkadzał, gdzie zdrowa rodzina będzie przeszkadzać, gdzie nawet Polska flaga będzie przeszkadzać – mówił watykański dyplomata i apelował: – Brońcie, pilnujcie krzyża na Giewoncie, to znaczy brońcie Polski, naszych tradycji, naszych narodowych barw, naszych świętości, naszych rodzin, naszej wiary. Brońcie, bo słudzy szatana nie śpią. Oni się organizują i finansują po to, aby wprowadzić nieład społeczny, moralny i światowy.
Abp Pawłowski zaznaczył, że zadaniem ludzi wierzących jest „wprowadzać Boga wszędzie tam gdzie jesteśmy, przyznawać się do Niego, zapraszać Go w naszą rzeczywistość rodzinną, społeczną i narodową”. Zauważył, że założyciele Unii Europejskiej w jej fladze umieścili wieniec z dwunastu gwiazd oddając w ten symboliczny sposób kontynent pod opiekę Maryi. Niektórzy współcześni politycy chcą się odciąć od tej linii.
– Powiedzmy sobie, że udało się tym rozmaitym siłom, nurtom politycznym, także tutaj na tej polskiej ziemi, nas Polaków podzielić, postawić przeciwko sobie, pokłócić – zwrócił uwagę abp Pawłowski i podał receptę na odbudowanie wzajemnego zaufania i wspólne życie w różnorodności. – Zacznijmy od siebie samych, nie czekajmy, aż inni za nas zrobią pierwszy krok, czy będą nam narzucać rozwiązania. Nie odbuduje się zaufania krzykactwem, ulicznymi burdami, podnoszeniem ręki, pięści jeden na drugiego. Na takie zachowania nie może być miejsca i nikt, jakikolwiek miałby światopogląd, sposób na życie, strój, do jakiejkolwiek grupy należy nie ma absolutnie przyzwolenia na poniżanie, czy krzywdzenie drugiego człowieka – zaznaczał.
– Niech nam św. Jan Paweł II wyprosi ową łaskę zjednoczenia, zatroskania Polaka o Polaka, a nie bezmyślnego wojowania, kłócenia się i wzajemnego obrażania. Prośmy o to gorąco w tym niezwykłym Sanktuarium. Prośmy i wierzmy, że to jest możliwe, jeśli zaczniemy od nas samych, od dzisiaj – mówił arcybiskup zwracając uwagę, że czyniąc maleńkie kroczki w stronę dobra, stajemy się twórcami dobra, to znaczy twórcami pokoju, ładu, budujemy na ziemi jakby przedsionek nieba.
– Maryjo Wniebowzięta, Matko nasza zielna, Gaździno tatrzańska, naucz nas miłości, przebaczenia, szacunku wzajemnego. Pomóż nam po polskich drogach i ścieżkach iść do Nieba, gdzie na nas czekasz. I wyproś u swego Syna, by nas uchronił od wszelakich nieszczęść na tej ziemi, polskiej ziemi, gdzie jeszcze niekiedy kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba – zakończył abp Jan Romeo Pawłowski.