– Jeśli chcesz obronić siebie, swoją wolność, swoje życie w prawdzie, swoją radość, idź za Chrystusem. Nawet jeśli wymaga od ciebie wielkich rzeczy, a może właśnie dlatego, że wymaga od ciebie wielkich rzeczy, to idź za Nim – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie bierzmowania w Zawoi.
– Parafia św. Klemensa to żywa parafia – żywa wiarą, żywa życiem sakramentalnym, żywa modlitwą. Oto dzisiaj staje przed tobą młody Kościół zawojski – 53 osoby, które pragną być umocnione darami Ducha Świętego. (…) Dzisiaj, przez twoją posługę, chcą zrobić krok w stronę dojrzałej wiary – mówił na początku Mszy św. ks. Arkadiusz Zych, witając w Zawoi abp. Marka Jędraszewskiego. Proboszcz zwrócił uwagę, że 26 spośród kandydatów do bierzmowania formuje swoją wiarę w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży i w Liturgicznej Służbie Ołtarza.
– Niech Duch Święty, którego otrzymają, umacnia ich na dojrzałej drodze wiary, a twoje arcybiskupie błogosławieństwo i modlitwa, niech będą dla naszej młodzieży źródłem mocy i duchowej siły w Chrystusowym Kościele – mówili rodzice kandydatów do bierzmowania.
Odwołując się do liturgii słowa, arcybiskup w homilii zwrócił uwagę na postawy zaprzeczania swojej wierze. Najpierw wskazał na upór Żydów wobec Boga za czasów proroka Jeremiasza. – Największą tragedia, jaką człowiek może przeżyć, jest odwrócenie się od Boga, od wieczności, od nadziei zbawienia. To jest właściwie otwarcie swojej drogi na potępienie – mówił metropolita krakowski. Bluźnierstwem nazwał z kolei reakcję Żydów, którzy widzieli uzdrowienie głuchoniemego, a zarzucali Jezusowi, że czyni to mocą złego ducha.
Arcybiskup zauważył, że także współcześnie stosuje się analogiczną metodę odwracania pojęć. – Wolność, która już nie jest wolnością, tylko dowolnością i kaprysem. Tolerancja, która w gruncie rzeczy jest zgodą i pochwałą rzeczy złych. Demokracja, która nie liczy się z wartościami – wyliczał.
Metropolita zaznaczył, że jedyną drogą, by nie dać się zamknąć w uporze jest postawa otwarcia poprzez miłość na Pana Boga i drugiego człowieka. Jedyną drogą, aby przeciwstawić się postawie kłamstwa, jest troska o własne sumienie. – Dzisiaj bardzo często jesteśmy zachęcani, jeśli już nie do życia w kłamstwie, to przynajmniej w takiej szarej strefie, gdzie nie widać konturów rzeczywistości. Zaciera się granica między dobrym a złem. Tymczasem chodzi o to, aby dzięki sumieniu mieć jasny obraz tego, co jest dobre i co jest złe – mówił arcybiskup, podkreślając, że prawe sumienie nie tylko podpowiada, co jest dobre i co jest złe, ale także wymaga odpowiednich decyzji – czynienia dobra i unikania zła. Zauważył, że posłuszeństwo własnemu sumieniu wymaga zmagań wewnętrznych. Niekiedy domaga się ofiary. Polega na odrzucaniu zachcianek i pokus. Za św. Janem Pawłem II zaznaczył, że bycie prawdziwie wolnym człowiekiem polega na podążaniu za głosem swojego sumienia. – Jestem wolny wtedy, kiedy żyję w prawdzie i idę za prawdą – mówił metropolita, wskazując, że pomaga w tym sakrament pokuty i pojednania.
Przytoczył fragment homilii Papieża Polaka z 12 czerwca 1987 roku na Westerplatte, w której Ojciec Święty zwracał uwagę, że ci, którzy nauczą się obcować z Bogiem na gruncie wewnętrznej prawdy swego sumienia, są mocni – mogą stawić czoło przeróżnym sytuacjom, nawet bardzo trudnym. Zagrożeniem jest klimat relatywizmu. W tym kontekście papież mówił o „momencie Westerplatte”, czyli „jakimś wymiarze zadań, które człowiek musi podjąć i wypełnić, jakiejś słusznej sprawie, o którą nie można nie walczyć, jakimś obowiązku, powinności, od której nie można się uchylić”. – Jeśli chcesz obronić siebie, swoją wolność, swoje życie w prawdzie, swoją radość, idź za Chrystusem. Nawet jeśli wymaga od ciebie wielkich rzeczy, a może właśnie dlatego, że wymaga od ciebie wielkich rzeczy, to idź za Nim – mówił arcybiskup, podkreślając, że wybór tej drogi nie jest łatwy, wymaga ofiary, ale na tej drodze człowiekowi pomagają dary Ducha Świętego. W tym kontekście metropolita zachęcał do otwarcia na nie, aby w tych „momentach Westerplatte”, w chwilach wewnętrznego zmagania o wierność Chrystusowi, dodawały siły i odwagi, by iść za Chrystusem, Jego Ewangelią i Jego stylem życia.
– Nie ma piękniejszej miłości i nie ma większego zwycięstwa w „momencie Westerplatte”, niż wybrać tę miłość, którą nam objawił nasz Pan Jezus Chrystus. Miejcie odwagę, mocą Ducha Świętego, zawsze za Nim kroczyć – zachęcał na koniec.
– Wnet będziemy w nowych szkołach i w nowych środowiskach i tam też chcemy pamiętać o dawaniu świadectwa chrześcijańskiego życia. Swoje młodzieńcze życie będziemy opierać na Skale, czyli na Chrystusie. Z Chrystusem nasza siła na chwile przeciwności, z Chrystusem nasza mądrość na chwile najtrudniejsze – mówili bierzmowani, dziękując arcybiskupowi, księżom, rodzicom, nauczycielom i katechetom „za przykład życia i wiary”.