- Krzyż mówi: „kochaj, przebaczaj, bądź miłosierny”. Ilekroć będziecie umieli kochać drugiego człowieka, nawet gdyby to wymagało od was ofiary, ilekroć będziecie miłością przezwyciężali czysto ludzką sprawiedliwość, ilekroć jako pierwsi wyciągniecie rękę na znak przebaczenia i pojednania, tylekroć każdy i każda z was może powiedzieć o sobie: „znam Chrystusa, wiem na czym polega Jego miłość” – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Nowym Prokocimiu.
Metropolita podkreślił, że młodzi ludzie nie mogą na próżno przyjmować bierzmowania. – Trzeba ten sakrament przyjąć otwartym sercem, wielką gotowością umysłu, pragnieniem, aby to się stało w sakramencie chrztu zostało umocnione kolejnymi łaskami Ducha Świętego, byście mogli być prawdziwie wiernymi uczniami Jezusa i Jego świadkami wobec świata – powiedział. Ewangelia pokazuje, że nie jest to rzeczą łatwą. Jezus przypomniał, że powiedziano „oko za oko i ząb za ząb, a Jego uczniowie w swoim postępowaniu mają kierować się miłością, dobrocią, przebaczeniem.
Św. Paweł opisywał wyjątkowość chrześcijan, którzy od początku wzbudzali komentarze i zaciekawienie innych. Apostoł Narodów pisał o chrześcijanach: „Uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież dobrze znani, niby umierający, a oto żyjemy, jakby karceni, lecz nie uśmiercani, jakby smutni, lecz zawsze radośni, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko”. Cesarstwo Rzymskie szczyciło się tym, że było państwem prawa i tolerancji, a mimo to prześladowano tam chrześcijan, którzy wierzyli w jednego Boga. Prawdziwymi okazały się słowa Tertuliana: „zasiewem Kościoła jest męczeńska krew chrześcijan”. Wyznawców Chrystusa oskarżano o to, że nie potrafią się bawić i cieszyć życiem, ale oni wiedzieli, że prawdziwą radością jest spokój sumienia i szczęśliwość wieczna. Chrześcijanie pierwszych wieków Kościoła byli ubodzy. Najważniejsze jest czyste serce i bogactwo miłości Boga, a miarą wielkości człowieka nie jest to co posiada. To Bóg w sercach niesie pokój, radość i nadzieję. Powiedziano także, że chrześcijanie są duszą całego świata. Oni swoim myśleniem, przenikniętym miłością i dobrocią dają prawdziwe życie światu.
Arcybiskup przyznał, że nadal trwa zmaganie między tym co znaczy być chrześcijaninem, a propozycjami pogańskiego świata. Doświadczył tego bł. bp Michał Kozal, który wziął na siebie ciężar odpowiedzialności za Kościół. Aresztowany z innymi kapłanami mógł uciec, ale uważał, że musi wiernie trwać z innymi duchownymi. Wywieziono go do obozu w Dachau. Swą postawą wyróżniał się i wzbudzał zawiść prześladowców, na doznane krzywdy odpowiadał modlitwą i przebaczeniem. Ze względu na to był o wiele gorzej traktowany. Zachorował na tyfus i został zabity zastrzykiem. Dla innych był symbolem tego w jaki sposób wierny uczeń Chrystusa nie traci swej tożsamości, nawet w miejscu, które uchodzi za dno piekła. – Uczeń Chrystusa to ten, który pozostaje wierny Ewangelii, słowom Chrystusa. Ta Ewangelia mówi by kochać, także nieprzyjaciół – podkreślił metropolita.
Stwierdził, że jego biskupie zawołanie „Scire Christum” mówi o tym, by poznać Chrystusa także sercem: kochać Go i oddawać Mu najwyższą cześć jako mistrzowi i nauczycielowi. – Aby poznawać Chrystusa, Pana dobroci i miłosierdzia, potrzebne są nam dary Ducha Świętego – wskazał. Dar mądrości pokazuje co jest dobre i złe, rozumu podpowiada, jak się zachowywać, męstwo dodaje sił, aby wybierać zawsze dobro. Dzięki umiejętności chrześcijanin wie jak żyć, a bojaźń Boża sprawia, że obawia się on tylko grzechu.
Metropolita przypomniał, że młodzi ludzie wyrazili chęć przyjęcia bierzmowania, by mężnie wyznawać chrześcijańska wiarę i według niej żyć, a to znaczy mieć odwagę iść nawet pod prąd i sprzeciwiać się złu. O wezwaniu od odwagi i zwyciężania pokus świata mają przypominać krzyże zawieszone na ich piersiach. Nie mogą one być tylko pamiątką wyjątkowego dnia, jakim jest przyjęcie bierzmowania, ale muszą mówić o tym, że Chrystus ukochał każdego, oddając swe życie. – Krzyż musi wam mówić o tym, by wykraczać poza tę czysto ludzką, okrutną sprawiedliwość „oko za oko, ząb za ząb”. Krzyż mówi: „kochaj, przebaczaj, bądź miłosierny”. Ilekroć będziecie umieli kochać drugiego człowieka, nawet gdyby to wymagało od was ofiary, ilekroć będziecie miłością przezwyciężali czysto ludzką sprawiedliwość, ilekroć jako pierwsi wyciągniecie rękę na znak przebaczenia i pojednania, tylekroć każdy i każda z was może powiedzieć o sobie: „znam Chrystusa, wiem na czym polega Jego miłość” – wskazał arcybiskup. Na zakończenie dodał, że takim kochającym uczniem Jezusa należy się stawać cały czas, aż do końca ziemskiej pielgrzymki.