– Błogosławiony Księże Michale Rapaczu, męczenniku za prawdę i miłość, nieugięty w sprawach odnoszących się do Boga, nie idący na kompromisy ze złem, troszczący się, by Bóg był we wszystkim na pierwszym miejscu – módl się za nami – mówił abp Marek Jędraszewski kierując słowa podziękowań na zakończenie Mszy św. beatyfikacyjnej proboszcza z Płok.
Publikujemy pełną treść słów abp. Marka Jędraszewskiego:
„Wystarczyła ci sutanna uboga/ I ubogi wystarczył ci ślub,/ Bo wiedziałeś, kim jesteś dla Boga/ I wiedziałeś, co Tobie dał Bóg”. Właśnie te słowa nieznanego autora znanej piosenki religijnej nasuwają się naszym sercom i umysłom, gdy wpatrujemy się w uroczyście odsłonięty obraz bł. ks. Michała Rapacza. Sutanna na obrazie mówi o pracy, cierpieniu i męczeńskiej śmierci Księdza Michała. Przypomina sutannę innego bohatera katolickiej wiary, a zarazem naszej Ojczyzny – Księdza Jerzego Popiełuszki, z serdeczną pieczołowitością i wzruszającym pietyzmem przechowywaną jako relikwia na warszawskim Żoliborzu. Sutanna na obrazie wskazuje na długi szereg księży prześladowanych, więzionych, maltretowanych, a nawet zamordowanych przez komunistów jeszcze przed drugą wojną światową, w czasie jej trwania, a także po jej zakończeniu – poprzez bł. ks. Władysława Findysza, Sługę Bożego ks. Romana Kotlarza aż po księży: Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha, którzy stracili swe życie w tzw. niewyjaśnionych okolicznościach w 1989 roku. Ta sutanna przypomina nam również oczekującego na rychłą już beatyfikację Czcigodnego Sługę Bożego ks. Stanisława Streicha, zamordowanego w podpoznańskim Luboniu w końcu lutego 1938 roku przez przysłanego z Moskwy komunistycznego agenta.
„Cóż ci Jezus mógł dać oprócz trudnej drogi swej?/ Cóż ci mógł powiedzieć w powitaniu?/ Dobrze wie, jak trudne są Jego drogi/ i najczęściej mówi w powołaniu” – głoszą wersy drugiej zwrotki piosenki Sutanna uboga. Nie wiemy dokładnie, w jaki sposób ks. Michał usłyszał Chrystusowe wołanie. Wiemy jednak, że wraz ze swym ojcem Janem modlił się w myślenickiej Farze nie tylko przez przed Cudownym Wizerunkiem Myślenickiej Pani, ale także przed wizerunkiem Ukrzyżowanego. Być może z tej modlitwy zrodziły się jego słowa, wypowiedziane na krótko przed śmiercią, że „choćbym miał trupem paść, nie zaprzestanę tej Ewangelii głosić i nie wyrzeknę się własnego krzyża”.
Na pewno wiedział, kim jest i kim powinien być dla Boga – a przez to kim jest i kim powinien być dla ludzi. Wiedział, że jest powołany, by być świadkiem Jego prawdy i świętości. To dlatego tak bardzo zależało mu na katechizacji dzieci i młodzieży, zwłaszcza w czasach trudnych: podczas drugiej wojny światowej i w początkowych miesiącach komunistycznej władzy. To dlatego też strzegł świętości sakramentów, troszcząc się o to, aby nie uczestniczyli w nich ludzie, którzy swoją codzienną postawą odbiegali lub wręcz zaprzeczali zasadom katolickiej wiary.
Ksiądz Michał dobrze też wiedział, co dał mu Bóg. Dał mu – kapłanowi – przede wszystkim możliwość sprawowania Eucharystii. Przez piętnaście lat – od dnia 1 lutego 1931 roku, kiedy to z rąk arcybiskupa metropolity krakowskiego Adama Stefana Sapiehy otrzymał święcenia kapłańskie – odmawiał I Modlitwę Eucharystyczną, tzw. Kanon Rzymski, w którym po Przeistoczeniu znajdują się m.in. następujące słowa: „Boże Ojcze, my, Twoi słudzy, oraz lud Twój święty (…) składamy Twojemu najwyższemu majestatowi z otrzymanych od Ciebie darów ofiarę czystą, świętą i doskonałą, Chleb święty życia wiecznego i Kielich wiekuistego zbawienia. Racz wejrzeć na nie z miłością i łaskawie przyjąć. (…) Pokornie Cię błagamy, wszechmogący Boże, niech Twój święty Anioł zaniesie tę Ofiarę na ołtarz w niebie przed oblicze boskiego majestatu Twego, abyśmy przyjmując z tego ołtarza Najświętsze Ciało i Krew Twojego Syna, otrzymali obfite błogosławieństwo i łaskę”. W przypadku jego, kapłana, karmiącego się codziennie Najświętszym Ciałem i Krwią Chrystusa, tym obfitym błogosławieństwem i łaską stało się męczeństwo, jakie miało miejsce w Płokach w nocy 12 maja 1946 roku. Szedł na nie tak całkowicie świadomy i wewnętrznie gotowy, że jego siostra Katarzyna, zamknięta w sąsiednim pokoju, mogła usłyszeć jego pełne mocy słowa, gdy był wyprowadzany na śmierć: Fiat voluntas Tua, Domine. Dobrowolnie łączył swój los z losem Chrystusa, prosząc, aby owej tragicznej nocy Anioł zaniósł także ofiarę jego życia „na ołtarz w niebie przed oblicze boskiego majestatu”, dla dobra – jak pisał św. Paweł – Chrystusowego „Ciała, którym jest Kościół” (por. Kol 1, 24).
Wpatrując się w postać bł. księdza Michała Rapacza, którego beatyfikacja wieńczy kilkumiesięczny Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej, tym bardziej doświadczamy tego, co w Eucharystii dał nam Pan Bóg – w nieskończonej swej miłości dał nam swego Syna, abyśmy nieustannie odpowiadali Mu naszą wierną miłością, zwłaszcza przez udział we Mszy świętej niedzielnej i przez adorację Najświętszego Sakramentu.
Całym więc sercem, przepełnionym najwyższą czcią, wysławiamy dzisiaj Boga w Trójcy Świętej Jedynego w Jego świętych i błogosławionych, dziękując za dar beatyfikacji Księdza Michała Rapacza.
Serdecznie dziękujemy Ojcu Świętemu Franciszkowi za jego decyzję z dnia 24 stycznia 2024 roku o wyniesieniu do chwały błogosławionych Księdza Michała.
Pragnę też wyrazić naszą wielką wdzięczność Jego Eminencji Księdzu Kardynałowi Marcello Semeraro, Prefektowi Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, który w imieniu Ojca Świętego Franciszka przewodniczył dzisiejszym uroczystościom beatyfikacyjnym, a także jego najbliższym współpracownikom, zwłaszcza obecnemu wśród nas Księdzu Prałatowi Bogusławowi Turkowi CSMA.
Dziękuję równie serdecznie Jego Ekscelencji Księdzu Arcybiskupowi Antonio Guido Filipazzi, Nuncjuszowi Apostolskiemu w Polsce, którego obecność podkreśla duchową, wielowiekową bliskość Polski z każdorazowym Następcą św. Piotra i Stolicą Apostolską.
Słowa wielkiej wdzięczności kieruję także do Księży Kardynałów, Arcybiskupów i Biskupów, przybyłych do Krakowa wraz z Księdzem Arcybiskupem Tadeuszem Wojdą, Metropolitą Gdańskim, Przewodniczącym KEP.
Dziękuję z całego serca obecnym tutaj, w krakowskich Łagiewnikach, tak licznie przybyłym Kapłanom z Archidiecezji Krakowskiej oraz z innych Diecezji, zakonów i zgromadzeń zakonnych naszego kraju. Życzę Wam, Drodzy Bracia w Chrystusowym kapłaństwie, aby bł. ksiądz Michał Rapacz był dla Was wszystkich pociągającym wzorem, a zarazem możnym wstawiennikiem u Boga w Waszej kapłańskiej posłudze, zwłaszcza we współczesnych, pełnych wyzwań, niełatwych czasach. Życzę, aby wraz z innymi świętymi, wspominanymi w Modlitwach Eucharystycznych, był razem z Wami przy sprawowaniu Eucharystii, dzięki której – przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, mocą Ducha Świętego – żyje i raduje się Kościół, przeżywający rytm swoich dni wyznaczony przez Najświętszy Sakrament (por. EdE, 1).
Dziękuję serdecznie za obecność i modlitwę Siostrom zakonnym i osobom życia konsekrowanego.
Równie serdecznie dziękuję służbie liturgicznej i chórowi, a także wszystkim osobom, które przyczyniły się do piękna i głębokich przeżyć dzisiejszych uroczystości beatyfikacyjnych.
Dziękuję za obecność przedstawicielom władz państwowych i samorządowych z Panem Ministrem, który reprezentuje Pana Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej.
Dziękuję za pomoc ofiarowaną nam ze strony różnych służb mundurowych i kościelnych, porządkowych i medycznych, które czuwały nad naszym bezpieczeństwem.
Dziękuję obecnym tutaj pracownikom mediów, w tym także dziennikarzom telewizyjnym i radiowym.
Dziękuję wszystkim – nie chciałbym tutaj nikogo pominąć – którzy wzięli udział, czy to bezpośredni, czy poprzez transmisje telewizyjne i radiowe, w dzisiejszych pełnych głębokich przeżyć uroczystościach i razem z nami wysławiali Boga.
„Wystarczyła ci sutanna uboga/ I ubogi wystarczył ci ślub,/ Bo wiedziałeś, kim jesteś dla Boga/ I wiedziałeś, co Tobie dał Bóg”.
Błogosławiony Księże Michale,
– męczenniku za prawdę i miłość,
– nieugięty w sprawach odnoszących się do Boga,
– nie idący na kompromisy ze złem,
– troszczący się, by Bóg był we wszystkim na pierwszym miejscu,
– módl się za nami! Amen.