– Historia chrześcijaństwa i dzieje narodów związanych z Chrystusem, to historia zmagań, by pozostać Mu wiernym, by odrzucać pokusy duchowej śmierci, by zachować nadzieję zmartwychwstania. Te dzieje są głęboko związane z Błogosławioną, która uwierzyła, z Matką Najświętszą, naszą Matką i Królową – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas odpustowej Mszy św. w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu.
W homilii arcybiskup zwrócił uwagę na trzy słowa, które stanowią istotę przesłania dzisiejszej liturgii: śmierć, zmartwychwstanie i zwrot: „błogosławiona”. – Pan Bóg powołał człowieka do życia, stwarzając go na swój obraz i podobieństwo. Człowiek nie uszanował tej godności. Choć wiedział, że warunkiem życia jest posłuszeństwo Bożym przykazaniom, postawił na swoim. Kiedy doszło do grzechu pierworodnego, uświadomił sobie ogrom nieszczęść, których, tu na ziemi, szczególnym ukoronowaniem stała się śmierć. To był początek dziejów ludzkości. Pasmo nieszczęść i upadków zostało przerwane wtedy, kiedy anioł Gabriel udał się do Maryi i oznajmił Jej wolę Przedwiecznego. Odpowiedziała: „Fiat”. Dlatego św. Elżbieta, pełna podziwu, powiedziała do Niej: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” (…). Dzięki wierze Matki Najświętszej ludzie mogą cieszyć się nadzieją życia wiecznego, które objawiło się w chwili zmartwychwstania Jezusa Chrystusa – tłumaczył metropolita. – Hymn Maryi, wyśpiewany wobec Elżbiety, wskazuje, że miała pełną świadomość swojego powołania i godności. Wiedziała, że dzięki swej wierze wchodzi głęboko w życie człowieka i w życie narodów, jako błogosławiona, będąca drogą do swego Syna, Jezusa Chrystusa. Wzór zawierzenia, wzór wiary, fundament nadziei. Tak jest w życiu Kościoła, który czci Ją od wieków jako tę, która pierwsza po Chrystusie dostąpiła wieczystej chwały, wzięta z ciałem i duszą do nieba – powiedział.
W drugiej części homilii metropolita zaznaczył, że słowa: śmierć, zmartwychwstanie i przymiotnik „błogosławiona” odnoszą się również do dziejów Polski. Przypomniał III rozbiór Polski w 1795 roku, który dla niektórych oznaczał śmierć Ojczyzny. Dodał, że wielu nie zgadzało się z tym stwierdzeniem i śpiewało: „Jeszcze Polska nie umarła, kiedy my żyjemy”. Arcybiskup zauważył, że polskie zrywy niepodległościowe i próby walki o wolność nawiązywały do słów „Pieśni konfederatów barskich” Juliusza Słowackiego: „Nigdy z królami nie będziem w aljansach, /Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi; /Bo u Chrystusa my na ordynansach —/Słudzy Maryi!/Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!/Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce; /Wszak póki On był z naszymi ojcami, /Byli zwycięzce!/Bo kto zaufał Chrystusowi Panu, /I szedł na święte kraju werbowanie, /Ten, de profundis, z ciemnego kurhanu, /Na trąbę wstanie.”
– Kiedy w 1918 r. w listopadzie odzyskaliśmy po 123 latach wolność, mówiono: Polska zmartwychwstała. Spełniły się oczekiwania tylu pokoleń Polaków (…). Ta wolność była bardzo zagrożona, Polska nie miała jasno określonych granic. Tak trzeba patrzeć na ogromne zagrożenie, jakie nastąpiło wiosną i latem 1920 roku. Ze Wschodu szła na naszą Ojczyznę bolszewicka, ateistyczna nawała. Nie tylko chciano pozbawić nas wolności politycznej. Chciano wyrwać z nas polskiego ducha, przenikniętego od 966 roku, Chrystusową Ewangelią. W tym zmaganiu byliśmy wtedy sami – mówił metropolita i przypomniał, że 27 lipca 1920 roku polscy biskupi zgromadzeni na Jasnej Górze poświęcili Polskę Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i ponownie obrali Maryję Królową Polski. Arcybiskup przywołał postać ks. Ignacego Skorupki, kapelana 236. ochotniczego pułku piechoty, który swoim odważnym przykładem zachęcał do walki z wrogiem. Podczas Mszy św., którą ks. Ignacy odprawił w Ząbkach, wypowiedział prorocze słowa dotyczące pomyślnego zakończenia wojny w Uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej. Według podań, zginął z krzyżem w ręku, prowadząc młodych żołnierzy do boju.
– 15 sierpnia 1920 roku, dokładnie 100 lat temu, losy wojny odwróciły się. Zwycięskie natarcia polskich wojsk sprawiły, że bolszewicy zaczęli w popłochu uciekać – podkreślił metropolita i zacytował słowa Aktu zawierzenia Polski Najświętszemu Sercu Maryi wypowiedziane przez Józefa Piłsudskiego: „Wdzięczni za Twoją opiekę, błagamy Cię o nią nadal, my, dzieci Twoje i poddani Twoi, bądźże nam jak dotąd dobrą Matką i łaskawą Królową, oddal od nas grzechy i klęski, a przywróć nam pożądany pokój. My wzajem przyrzekamy, że według sił naszych starać się będziemy, by Naród nasz i Twój spełnił sumiennie posłannictwo dane mu od Boga – by też za jego przyczyną kwitły dobre obyczaje, ofiarna miłość Ojczyzny, prawdziwa oświata i wolność poszanowania prawa i władzy, sprawiedliwość dla wszystkich, troskliwość o poprawę doli Narodu”. – Od tamtych wydarzeń minęło 100 lat. Wracamy do nich, świadomi zagrożeń ponownie dotykających istoty tego, kim jesteśmy jako słudzy Maryi i ci, którzy są na Chrystusa ordynansach. Znowu chcą nam odebrać wiarę i uderzają w święte dla naszej wiary symbole. Historia chrześcijaństwa i dzieje narodów związanych z Chrystusem, to historia zmagań, by pozostać Mu wiernym, by odrzucać pokusy duchowej śmierci, by zachować nadzieję zmartwychwstania. Te dzieje są głęboko związane z Błogosławioną, która uwierzyła, z Matką Najświętszą, naszą Matką i Królową – mówił arcybiskup. – Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam – to nasz apel, to nasze wołanie dzisiaj, to fundament naszej nadziei, że dzięki Niej, dzieje Polski będą dziejami Polski wolnej, a dzieje każdej i każdego z nas będą budowane na nadziei, którą daje zmartwychwstały Chrystus, bo jesteśmy powołani do życia wiecznego, do którego prowadzi nas Maryja – zakończył abp Marek Jędraszewski.
Ks. Jerzy Filek, kustosz Sanktuarium, witając metropolitę i przybyłych pielgrzymów, zacytował słowa Jana Pawła II wypowiedziane w Ludźmierzu w 1997 roku podczas modlitwy różańcowej: „Jakkolwiek toczyły się ludzkie dzieje – w radości z owoców codziennego trudu, w bolesnym zmaganiu z przeciwnościami czy w chwale odnoszonych zwycięstw – zawsze odnajdywały one swoje odbicie w tajemnicach Chrystusa i Jego Matki.” – Uświadamiamy sobie, jak inny byłby dzisiejszy świat, gdyby nie Cud nad Wisłą. Mamy wiele powodów do dziękczynienia Bogu! – powiedział i zachęcał zebranych do wspólnej modlitwy.