W drugą rocznicę beatyfikacji Hanny Chrzanowskiej Mszę świętą w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia sprawował ks. Józef Gubała. Proboszcz parafii św. Mikołaja w Krakowie sprawował Eucharystię w intencji pielęgniarek, położnych, lekarzy i wszystkich pracowników służby zdrowia, a także ludzi chorych i cierpiących.
Ks. Gubała zauważył w homilii, że „człowiek ciągle poszukuje znaków, które go utwierdzą w wyznawanej prawdzie”. Mówił, że znakiem Boga byli i są ludzie, którzy żyją na co dzień Ewangelią, mówiący życiem o jej prawdzie. – Do takich świadków należy bł. Hanna Chrzanowska-pielęgniarka – powiedział i przypomniał od razu, że przed dwoma laty w Łagiewnikach, Papież Franciszek ustami swego legata – kard. Angelo Amato, uroczyście ogłosił światu, że Służebnica Boża Hanna Chrzanowska została zaliczona w poczet błogosławionych. – Zgodnie ze słowami kardynała, nowa błogosławiona „była latarnią światła wśród ciemności ludzkiego bólu” – wspominał.
Kaznodzieja postawił pytania: – W jaki sposób Błogosławiona oświecała ciemne zakątki ludzkiego życia? Czym się wyróżniała? – Podczas jej pogrzebu ówczesny kard. Karol Wojtyła powiedział: „Dziękujemy Ci Pani Hanno, że byłaś odzwierciedleniem błogosławieństw, zwłaszcza tego: błogosławieni miłosierni”. (…) Pan Bóg posługuje się człowiekiem, aby objawić swoją miłość. Takie było życie Błogosławionej.
Wiary nie wyniosła z domu rodzinnego. Hanna Pana Boga poznawała i ostatecznie odkryła ok. 30 roku życia, a z czasem stawała się czytelnym znakiem Bożej obecności w świecie przepełnionym cierpieniem, biedą i nędzą. Była znakiem przez to, co robiła. Szczególnie wtedy, kiedy przeszła na wcześniejszą emeryturę, we współpracy z Kościołem, w oparciu o struktury parafii, organizowała opiekę i duszpasterstwo chorych w domach, tych najbiedniejszych, tych, o których wielu już zapomniało. Troszczyła się o zdrowie ich ciała i duszy. Rekolekcje dla chorych w Trzebini, które zorganizowała, pokazały jak wielu ludzi można zapalić do czynienia dobra – studentów, kleryków siostry zakonne i kapłanów. Widząc jej troskę o chorych, pewien niewierzący lekarz powiedział: „Jeśli są na świecie ludzie święci, to Hanna do nich należy”. Ona zawsze widziała potrzebę, aby zabierając na rekolekcje chorych – ulżyć im samym, ale i ich rodzinom. W formacji pielęgniarek, nie zabrakło rekolekcji, pielgrzymek, dni skupienia i zwykłej ludzkiej rozmowy. Na obrazie beatyfikacyjnych Błogosławionej znajduje się jej atrybut – Rachunek sumienia pielęgniarki. Wiedziała i często to powtarzała, jak ważne jest formowanie sumienia – mówił kapłan.
Ks. Gubała podkreślił, że w Polsce rośnie kult Hanny Chrzanowskiej i wciąż przybywa miejsc, gdzie ludzie omadlają jej relikwie, jednocześnie wypraszając liczne łaski. Wiele małżeństw w kryzysie i problemach z poczęciem potomstwa zostało wysłuchanych. Jak nie wspomnieć wdzięczności tych, którzy ocalenie z wypadku, za łaskę nawrócenia, uzdrowienia, które przypisują Błogosławionej. Wiele jest intencji, które omadlamy co czwartek w naszym parafialnym koście św. Mikołaja, przy jej relikwiach. I teraz w czasie panującej pandemii spływają prośby o relikwie. Człowiek chce mieć pośrednika u Boga. To jest znak działania Boga w dzisiejszych czasach – mówił kapłan.
Kończąc homilię proboszcz parafii św. Mikołaja w Krakowie, gdzie znajdują się doczesne szczątki Błogosławionej modlił się: – Błogosławiona Hanno Chrzanowska wstawiaj się do Boga za udręczonym światem. Wspieraj pielęgniarki, położne, służby medyczne. Wspieraj wszystkie służby, które posługują chorym. Wspieraj ludzi chorych i tych, dzięki którym oni mogą po ludzku spojrzeć na świat. Powstrzymaj pandemię. Bądź dziś dla świata znakiem miłości Boga.