W piątą niedzielę Wielkiego Postu Mszy świętej porannej transmitowanej z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach przewodniczył ks. Piotr Adamczyk, dyrektor Radia Dobra Nowina. - Jesteśmy dzisiaj wezwani, my wierzący, byśmy temu światu, który zastygł w paraliżu lęku, nieść swoim życiem, swoim świadectwem Ewangelię nadziei – powiedział kapłan w homilii.
Jak podkreślił ks. Adamczyk, Bóg zawsze daje nam słowo, które nas pokrzepia. – Odczytujemy to słowo w konkretnej sytuacji albo, lepiej to ujmując, pozwalamy, by Boże Słowo czytało nasze życie – powiedział kaznodzieja i dodał, że Słowo na piątą niedzielę Wielkiego Postu niesie nam pokrzepienie. – Ezechiel, którego słowa dziś usłyszeliśmy u początku liturgii, głosi swoim rodakom w czasie rozpaczy, w czasie beznadziejnej ciemności, że Bóg o nich nie zapomniał. Że jest prawdomówny, że ciągle kocha, że zawsze spełnia swoje obietnice. Ezechiel woła do Izraela, ale ten prorok dzisiaj woła do świata, w którym żyjemy: „To Pan wydobywa nas z grobu lęku, rozpaczy, strachu. To pan wydobywa nas z grobu niewoli grzechów, chorób, epidemii, bo jest Bogiem życia”. To jest dobra nowina, którą musimy nieść temu światu. Jesteśmy spadkobiercami, stróżami i głosicielami tej prawdy, jak święta Siostra Faustyna Kowalska – mówił.
Kapłan zauważył, że Bóg wybiera sobie często bardzo małe, słabe owoce i czasami wydaje nam się, że wszystko jest przegrane, jest nie tak jak trzeba.
Ks. Adamczyk przywołał osobę śp. ks. Piotra Pawlukiewicza, który w kontekście śmierci mówił, że ci którzy umarli żyją. Opowiedział jego anegdotę o małżeństwie z 30-letnim stażem. Kiedy świętowali ten piękny jubileusz, przyszedł do nich anioł i obiecał spełnić ich marzenia. Kobieta chciała odbyć podróż dookoła świata – anioł dotknął ją skrzydłem i otrzymała bilety. Z kolei mężczyzna poprosił, by jego żona była 30 lat młodsza. Wówczas anioł dotknął i jego i miał już lat 90. – Czasami nie wiemy o co prosimy i chociaż Pan Bóg wysłuchuje naszych próśb, wysłuchuje je w zupełnie inny sposób – podkreślił.
Kapłan mówił, że w Wielkim Poście, czytając Ewangelię Jana, przygotowujemy się do świętowania Wigilii Paschalnej. – Nie wiemy jak ona będzie wyglądała, pewnie wyjątkowo w tym roku, a może przez tę wyjątkowość w końcu usłyszymy to pytanie, które dziś stawia Jezus Marcie: czy wierzysz w to? Albo w co wierzysz? W kogo wierzysz? – zastanawiał się i zachęcał, byśmy dziś pomyśleli nad 11 rozdziałem Ewangelii św. Jana, gdyż można stamtąd „wyciągnąć” wiele pięknych treści.
– Podzielę się z wami, tym co mnie bardzo dotyka z tego tekstu. Nigdy wcześniej tak tego tekstu nie czytałem. Nie wiem czy wiecie, ale w 11 rozdziale Ewangelii świętego Jana, najczęściej powtarzającą się prawdą jest to, że Jezus kocha Łazarza. On kocha. On miłuje. To jest jego przyjaciel. My wszyscy jesteśmy Łazarzami. On nas kocha. Również w naszej sytuacji, w której się znaleźliśmy. On kocha ten świat i idzie, by nas wyrwać z grobów naszych lęków, przede wszystkim zaś z grobu naszego grzechu. To dlatego w Wigilię Paschalną, pewnie w naszych domach w łączności z naszymi parafiami, usłyszymy to pytanie: czego my się wyrzekamy, a w kogo my wierzymy? Dzisiejsze centralne zdanie Pana Jezusa w Ewangelii jest takie: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem, kto wierzy we mnie choćby i umarł żyć będzie”. I to pewnie jest siła, która nam pozwala w inny sposób funkcjonować w tym świecie, właśnie bez lęku – mówił ks. Adamczyk.
Kaznodzieja przywołał obraz papieża Franciszka z 27 marca tego roku. Ten obraz pewnie nam wszystkim zostanie w pamięci – papież Franciszek, starzec, przemierzał pusty Plac Świętego Piotra. W strugach deszczu stał pod krzyżem, z którego realnie wylewała się woda i krew, jakby Boże miłosierdzie, które ogarniało ten świat. Ten obraz chciałbym złożyć z jeszcze innym obrazem, bo to było wyjątkowe wydarzenie błogosławieństwo Urbi et Orbi – miastu i światu. A nie wiem czy pamiętamy że 27 marca, 15 lat wcześniej, inny starzec udzielał błogosławieństwa światu – Urbi et Orbi. To było wyjątkowe błogosławieństwo, kiedy Jan Paweł II nie wypowiedział żadnego słowa. Dotknięty cierpieniem wyciągnął dłoń i błogosławił, a wypełniony wtedy szczelnie ludźmi plac patrzył i z podziwem przyjmował to błogosławieństwo. Te dwa obrazy trzeba uzupełnić jeszcze jednym – Benedykt XVI, kolejny papież, który w swoich dokumentach wciąż mówi nam, że chrześcijaństwo nie jest ideologią, nie jest systemem wartości. Chrześcijaństwo jest spotkaniem z osobą – powiedział i dodał: – Jeśli spotkasz się z Jezusem Chrystusem, twoje serce zaczyna inaczej bić. Wychodzisz z grobu jak Łazarz. Trzeba nam byśmy usłyszeli to wezwanie Pana Jezusa. Ja jestem Łazarz, ty siostro i ty bracie, w swoim domu, w kaplicy usłysz jak Pan mówi: „wyjdź z grobu grzechów, słabości”. Może one dzisiaj są bardziej dostrzegalne przez kwarantannę, którą przeżywamy. Nawiasem mówiąc, kwarantanna – to słowo dokładnie oznacza 40 dni – przeżywamy w świecie prawdziwą kwarantannę, by się lepiej przygotować do Zmartwychwstania. I ufam, że wyjdziemy z tego doświadczenia, mocą Bożego ducha, obronną ręką, bo Pan nas będzie podnosił, pewnie inaczej niż nam się to wydaje. Pytanie tylko, które stawiam sobie i Tobie: siostro i bracie: „czy wierzysz w to, że On działa, że On wskrzesza, że On do mnie mówi?”.
Ks. Adamczyk modlił się: „Panie odrzuć kamienie, które przygniatają nasze serca. Wyprowadź nas z naszych niewoli, z naszego lęku.
A na koniec kapłan zapytał: „Wiecie co znaczy Łazarz?”. Bóg pomaga. Ja w to wierzę i o tę wiarę dla Was się modlę…