Jak nie bać się krzyża? Jak być wiernym? – stawiał pytania bp Janusz Mastalski w czasie liturgii stacyjnej w kościele św. Krzyża w Krakowie.
– W obecnych czasach krzyż domaga się trochę innych wyzwań od nas – więcej nadziei, więcej samozaparcia i więcej odwagi. Warto dziś zapytać Mistrza z Nazaretu jak nie bać się krzyża. Jak iść drogą św. Jerzego? Jak być wiernym? – mówił bp Janusz Mastalski, który przewodniczył liturgii stacyjnej w kościele św. Krzyża. Krakowska świątynia odpowiada rzymskiemu kościołowi św. Jerzego na Velabrum. Jednego z Czternastu Świętych Wspomożycieli biskup wskazał za przewodnika, który może umacniać w trudnych dla Kościoła czasach.
Odwołując się do trzech słów z Ewangelii odczytywanej w dzisiejszej liturgii, biskup zwrócił uwagę na trzy wskazania, jak być wiernym. Spójnik „jeśli” wskazuje na jakieś uwarunkowanie. – Jeśli nie zaczniemy się autentycznie modlić, to stracimy życie. Jeśli nie zaczniemy na co dzień wybierać Jezusa, to stracimy życie. Jeśli nie zaczniemy na co dzień dostrzegać drugiego człowieka, to stracimy życie – wyliczał bp Janusz Mastalski. – Jeśli będę wierny – to jest ten warunek – wtedy będzie miłość, nadzieja, a nade wszystko wiara – dodawał.
Drugie słowo, na które zwrócił uwagę biskup to partykuła „niech”, która oznacza konkretne wskazanie. – Niech każdy z nas będzie świadkiem człowieka kochającego. Niech każdy z nas będzie dla drugiego człowieka darem, a nie krzyżem – apelował bp Janusz Mastalski. – Jeśli tego „niech” nie będzie w naszym życiu, to może się okazać, że będziemy dla kogoś przyczyną łez, źródłem rozczarowań, a nawet myślenia o bezsensie ludzkiego życia – podkreślał.
Trzecie słowo to spójnik „bo”, który wskazuje na pewien wynik. – Musimy być ludźmi dobra, pogody ducha, nadziei, bo czasy są trudne, pełne hejtu i fejków. Musimy być dla siebie dobrzy, bo nie szanuje się człowieka, można stracić własną godność. Musimy być dobrzy, bo niszczy się wartości, przez co można stać się niebezpiecznym dla siebie i dla innych – mówił biskup zaznaczając, że te konkretne uwarunkowania stanowią motywację do bycia wiernym.
– Św. Jerzy, jako żołnierz, wiedział co to znaczy samodyscyplina i gotowość w każdej chwili na śmierć. Może wreszcie zaczniemy bardziej cieszyć się życiem; tym, że Pan dał nam szansę, że mogę komuś powiedzieć przepraszam, że mogę komuś przebaczyć, że mam gdzie wrócić. Największym nieszczęściem człowieka jest samotność, czyli świadomość, że nikt mnie nie kocha – mówił biskup. – Niech każdy dopisze swoje „jeśli”, swoje „niech” i swoje „bo” – zakończył.
Duchowość Liturgii stacyjnej koncentruje się wokół trzech elementów. Pierwszy to pokutny charakter celebracji, dzięki któremu można głębiej przeżyć Wielki Post. Uczestnicy „dnia stacyjnego” słuchają Słowa Bożego, trwają na modlitwie, podejmują post, a w czasie celebracji Eucharystii składają ofiarę na potrzebujących. Ci, którzy pielgrzymują do kolejnych kościołów, przebywają również duchową drogę, która zbliża ich do głębszego przeżycia Paschy Pana. Drugim celem jest ukazanie miasta jako „przestrzeni świętej”, bo wierni gromadzą się na liturgii pokutnej w każdej jego dzielnicy. Trzeci aspekt to przybycie biskupa do wspólnoty. Biskup umacnia uczestników Eucharystii w gorliwym podejmowaniu modlitwy, postu, i jałmużny, a jego obecność jest znakiem jedności Kościoła.