STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / BP MUSKUS DO MŁODYCH: CHRZEŚCIJANIE MAJĄ BYĆ LUDŹMI KOMUNII I POKOJU

Bp Muskus do młodych: chrześcijanie mają być ludźmi komunii i pokoju

- Tylko życie piękne, to znaczy przepojone miłością płynącą z Ewangelii, daje nam moralne prawo do bycia „głosem na pustyni” – mówił bp Damian Muskus OFM, który w sanktuarium Gaździny Podhala przewodniczył Mszy św. podczas Dnia Wspólnoty Ruchu Światło-Życie. W Ludźmierzu zebrało się osiem grup rekolekcyjnych z terenu Małopolski.




 

W homilii bp Muskus podkreślał, że Jezus nie zaprasza swoich uczniów do miłości emocjonalnej, która minie po pierwszych uniesieniach. – On pragnie naszej dojrzałości, to znaczy wierności i wytrwania na co dzień – mówił, przyznając że Chrystus jest Przyjacielem wymagającym, ale obdarza darami, dzięki którym można sprostać Jego oczekiwaniom.

Pierwszym z darów jest Duch Święty – On daje wolność, uwalnia człowieka od egoizmu, otwiera na świat i ludzi. Duch daje natchnienia i prowadzi człowieka za rękę – wyjaśniał hierarcha. Jako drugi dar wymienił pokój serca. – Chrześcijanie mają być ludźmi komunii i pokoju. Człowiek, który wprowadza podziały, przeczy Ewangelii, jest jej antyświadectwem. Widzimy to na każdym poziomie, a ostatnio coraz dotkliwiej w sferze publicznej. Bolesny jest widok chrześcijan, którzy w obronie wiary sięgają do tych samych metod, jakimi posługują się jej przeciwnicy – mówił kaznodzieja.

Podkreślał, że Ewangelia jest „pozytywną propozycją” dla wszystkich ludzi i nie można jej głosić sposobami, które temu przeczą. – Pamiętajcie o tym w kontaktach z rówieśnikami, z bliskimi i z nieznajomymi. Jest jeden sposób głoszenia Ewangelii: stać się nią. Jeśli Dobra Nowina nie będzie treścią naszego codziennego życia, na nic się zdadzą głośne deklaracje w jej obronie, a także nawoływanie do obrony wartości, które z niej wypływają – nauczał.

– Czy człowiek, który ma brudne ręce, ma prawo pouczać innych o konieczności mycia rąk? Czy ten, któremu na usta cisną się przekleństwa, ma prawo pouczać innych o konieczności zachowania kultury języka? Czy ten, kto łamie przepisy na drodze, ma moralne prawo, by karcić innych za nadmierną prędkość? Czy ten, kto sam używa przemocy, ma prawo być orędownikiem pokoju? – zapytywał duchowny. – Tylko życie piękne, to znaczy przepojone miłością płynącą z Ewangelii daje nam moralne prawo do bycia „głosem na pustyni” – zaznaczył.

Biskup nawiązał także do wydarzeń, które rozegrały się w niedzielę w Szczecinie. Uwrażliwił młodych, że nie wolno dać się sprowokować w odwecie do aktów agresji, nawet słownej. – Ktoś musi przerwać spiralę przemocy i nienawiści – mówił, apelując o modlitwę za sprawców pobicia kapłana i jego współpracowników.

Jako trzeci dar Jezusa dla przyjaciół kaznodzieja wymienił wytrwałość, która według jego oceny jest dziś „cnotą niepopularną”. – Ludzie zmieniają jak znoszone rękawiczki przyjaciół, małżonków, zapominają o obietnicach. To pokusa, która dotyka też wielu katolików, zwłaszcza w sytuacji kryzysu. Tymczasem Jezus mówi: wytrwajcie! Właśnie dlatego dał nam Ewangelię, byśmy wiedzieli, czego się trzymać w chwili zwątpienia – podkreślał.

Na koniec zaapelował do młodych, by nigdy nie zapominali o tym, że są Jezusowi i ich obowiązkiem jest naśladować Go we wszystkim. – Uczcie się kochać tak, jak Jezus kocha. Uczcie się służyć, jak On służył uczniom – prosił.

– Dla mnie ważne było zrozumienie, jak bardzo Jezus na nas liczy. Myślę, że największym owocem tych rekolekcji jest odkrycie mojej odpowiedzialności za Kościół i za to, jak będzie wyglądał i żył w przyszłości – mówiła Marysia, uczestniczka rekolekcji.

Jak podkreślił współpracownik moderatora diecezjalnego, ks. Jacek Bernacik, grupy rekolekcyjne zjeżdżają się na Dzień Wspólnoty w jedno miejsce po to, by doświadczyć, że jest wielu wierzących, a także mocy i radości wspólnoty. – Ważniejsze jednak jest to, żeby podzielić się tym, co Pan Bóg w nas zdziałał w ciągu tych dni. Chodzi o to, żebyśmy zobaczyli, że w każdej z tych ośmiu wspólnot Pan Bóg bardzo konkretnie działał – zaznaczył kapłan.

KAI
Fot. Magdalena Dobrzyniak | krakow.gosc.pl

ZOBACZ TAKŻE