W Adwencie wzorem ubiegłego roku słuchaczom towarzyszyć będzie „Dobra Nowina EXTRA”. Dłuższe rozważania przybiorą formę rekolekcji, a ks. Artur Czepiel i ks. Jakub Łabuz, który zastąpi ks. Mieszka Ćwiertnię - w formie dialogu - mówić będą o nadziei i jej źródłach. To także forma przygotowania do rozpoczynających się wkrótce obchodów Roku Świętego 2025.
W II Niedzielę Adwentu, ale, co warte podkreślenia, w naszym kraju także w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, sigla Ewangelii, które będziemy rozważać, pochodzą z Ewangelii według św. Łukasza. Wydobądźmy z niej słowa, które mówi Maryja: “Oto ja, służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!”
Zacznijmy od tego, w jakiej sytuacji Maryja w dniu zwiastowania się znajduje. Nie ma jeszcze męża, ale ma wybranka serca, Józefa. Jest młodą dziewczyną, niektórzy egzegeci twierdzą, że miała ok. trzynastu lat w momencie, gdy Archanioł Boży Gabriel ją odwiedził i przyniósł jej Bożą Nowinę. W tym momencie cały świat powinien się jej zawalić. Dowiaduje się bowiem, że będzie matką dziecka, a wiadomo, jak w tamtych czasach było to postrzegane, co jej groziło. Musiała się liczyć z tym, że Józef nie będzie zadowolony, a co więcej, że może ją oddalić. Wszystkie dotychczasowe plany i nadzieje powinny więc runąć. Tymczasem odpowiedź, którą daje archaniołowi, jest zaskakująca. Maryja mówi swoje “fiat”. Z nadzieją przyjmuje Słowa Boga, trudną wolę Boga wobec siebie. W kontekście zbliżającego się roku Jubileuszowego w tej Ewangelii dostrzec można ogromne światło nadziei. Nadziei, którą wbrew nadziei Maryja ma w sobie.
Przykład Maryi pokazuje nam także, że Pan Bóg może do każdego z nas przybyć z jakąś niewyobrażalnie trudną dla nas misją w momencie, w którym w ogóle byśmy się tego nie spodziewali. W czasie naszych zwyczajnych zajęć, w dniach, kiedy wszystko układa nam się sielankowo po to, by po prostu powiedzieć: “Pójdź za mną, zostaw to wszystko. Zaufaj Mi, Moim planom, temu, co wobec Ciebie mam”. Pojawiają się pytania: Czy ja będę gotowy do tego, żeby powiedzieć Panu Bogu moje “fiat”? Czy ja się na to zgodzę? Czy się będę buntował i urządzał swoje życie po swojemu?
Maryja w dialogu z Archaniołem Bożym Gabrielem zadaje pytania, nie wszystko jest dla niej jasne, ale każdy z nas odczuwa, czytając czy słuchając tej Ewangelii, przed jak ważną decyzją ta młoda mieszkanka Nazaretu stanęła. To była trudna Wola Boża, bo całe jej dotychczasowe życie teraz się zmieni. Nie wie, jak zareagują jej bliscy, a mimo to odpowiada Bogu: “Tak”. Ma więc nadzieję, że Bóg ją przez tę sytuację przeprowadzi, że kładąc ciężar odpowiedzialności na jej ramiona, pomoże jej temu ciężarowi podołać. Ta ufność Maryi i ta odpowiedź pełna nadziei zachwyca i na tegoroczny Adwent przed Rokiem Jubileuszowym daje do myślenia, a także wlewa w serce wielką nadzieję, żeby ufać Bogu mimo wszystko. Maryja to potrafiła.
W tej scenie można dostrzec także, że jeśli ja będę Panu Bogu stawiał konkretne pytania, to doczekam się od Niego odpowiedzi. Maryja w tych swoich momentach wątpliwości, niepewności stawia Panu Bogu pytanie i On od razu jej tej odpowiedzi udziela. Bóg nie jest katem, który będzie z satysfakcją patrzył na człowieka, który się denerwuje, przeżywa jakąś trudność, zmaga się z jakimś bólem. Jest kochającym Ojcem, który chce człowiekowi pomagać. Jedyne, czego pragnie, to dialogu z człowiekiem. My nieraz się buntujemy, mówimy, że tyle tego Pana Boga prosimy, tak wiele razy już go o coś pytaliśmy i nie otrzymaliśmy od Niego odpowiedzi. Warto się może zastanowić, w kontekście tej Ewangelii, czy to nie jest tak, że my Pana Boga zagłuszamy, tak jak można to zrobić z człowiekiem — zalewem słów, pytań, żali, rozterek. Nie dać mu w ogóle czasu na to, by nam odpowiedział. Potrzeba w naszym życiu przestrzeni milczenia, która pozwoli nam usłyszeć głos Boga, na który nieraz czekamy latami, a któremu nie dajemy dojść do słowa.
Maryja z dnia zwiastowania uczy nas, żeby mieć nadzieję. Nawet jeśli Pan Bóg stawia przed nami trudne zadania, to pomoże nam je wypełnić. Jeżeli powiemy Bogu “fiat”, to On z nami będzie, przeprowadzi nas przez tę sytuację, jeśli tylko Mu zaufamy. Dlatego, nawet jak jesteśmy w trudnej sytuacji życia, dochodzimy do takich momentów, w których wiele ryzykujemy lub wiele nas kosztują, musimy ufać Bogu, bo On nas nie zostawi.
Bóg naprawdę pragnie współpracować z człowiekiem. Przecież On zbawienia świata mógł dokonać od pstryknięcia palcem, bez udziału człowieka. Zdecydował jednak, że w tym wielkim dziele chce razem z człowiekiem, współpracować. Nie chce wszystkiego robić sam. Dla każdego z nas jest to wielki honor, ale przede wszystkim wielka odpowiedzialność, że ja jako człowiek, Stworzenie Boże, mogę być współpracownikiem Boga. Prowadźmy więc nasze życie tak, żeby tego zaufania, które Pan Bóg nam okazał nie zawieść. Budujmy swoje życie w oparciu o plan, który On dla nas przygotował. Może nie jest to zawsze najłatwiejszy plan, ale najbardziej dla nas korzystny. Tylko jeśli nasze życie poprowadzimy według niego, to ostatecznie będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy ludźmi szczęśliwymi. Warto więc w tę uroczystość podziękować Maryi za tę gotowość, nadzieję, którą miała w sercu i dzięki której mogła Archaniołowi Bożemu Gabrielowi, a przez to samemu Bogu dać pozytywną odpowiedź. Prośmy ją też, byśmy umieli ufać Panu Bogu, mieli w sercu nadzieję, że On chce naszego dobra, jest z nami w każdej sytuacji życiowej.
„W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?». Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!». Wtedy odszedł od Niej anioł”.