Dobra Nowina to seria rozważań niedzielnej Ewangelii w formie podcastów, przygotowywanych przez ks. Artura Czepiela, archidiecezjalnego duszpasterza służby liturgicznej oraz ks. Jakuba Łabuza. Zapraszamy w każdą sobotę o godz. 17.07 na kanał YouTube i Spotify Archidiecezji Krakowskiej.
Dzisiejszy fragment, który pochodzi od świętego Łukasza, wydaje się być wręcz idealnym potwierdzeniem tego, że Ewangelia nie jest żadnym reliktem przeszłości ani historycznym tekstem, ale żywym, ciągle aktualnym Słowem, które dzieje się na naszych oczach.
To, co chciałbym, byśmy najpierw zauważyli, a raczej sobie przypomnieli, to niezaprzeczalny fakt, że Jezus Chrystus od ponad 2000 lat wzbudza niemałe kontrowersje i spory, a Jego imię wręcz polaryzuje niektóre społeczności. Miliony razy Go odrzucano, a jeszcze częściej uwielbiano. Próbowano wymazać jakiekolwiek wzmianki o Nim z książek i podręczników, a jednocześnie stawiano godne podziwu kościoły i pomniki. Bestialsko zamordowano tysiące Jego czcicieli, ale przez wieki nie brakło i tych, którzy w pełni świadomie za wiarę w Niego oddali dar najcenniejszy – swoje własne życie.
Dlaczego o tym mówię?
Bo słowa o „znaku, któremu sprzeciwiać się będą” doskonale potwierdzają się w tej rzeczywistości, w której nam – ludziom XXI wieku przyszło żyć. I nie ma absolutnie żadnej potrzeby, by odnosić się tutaj do zatrważających doniesień o prześladowaniach chrześcijan za ich wiarę w Chrystusa, gdzieś daleko poza granicami naszej ojczyzny. Wystarczy dokładnie i ze spokojną analizą rozejrzeć się wokół siebie. Bo i u nas, w kraju, gdzie tak wiele w ostatnim czasie mówi się o tolerancji, akceptacji i otwartości, pojawia się coraz więcej grup ludzi, którzy z krzykiem na ustach domagają się „oczyszczenia” życia publicznego z jakichkolwiek chrześcijańskich elementów czy symboli. Postulują oni, by krzyże usunąć z urzędów, religię ze szkół, hierarchów z ważnych stanowisk, a chrześcijańską tożsamość z naszych serc i umysłów. Chcą, by księży, katolików i wiarę katolicką zamknąć jedynie w ścianach kościołów. Tak krzyczą ci, którym Jezus jest zawadą, dla których jest On znakiem wyrzutu i sprzeciwu.
Po tym wszystkim widzimy, że naprawdę niewiele zmieniło się od czasów początku chrześcijaństwa. Niewątpliwie tę rzeczywistość zmienić nam będzie niezwykle trudno. Nie oznacza to jednak, że musimy się na to wszystko godzić, stać z założonymi rękami i jedynie od czasu do czasu, w domowym zaciszu wyrażać wewnętrzną niezgodę na to wszystko.
Uczeń Chrystusa winien bowiem, twardo i nieustraszenie stać na straży Chrystusowej nauki! Nie wolno mu dać się zastraszyć, nie wolno mu dać sobie wmówić, że nie ma prawa do głosu, czy że pokornie i bezrefleksyjnie ma się godzić na wszystko, co zaproponują ludzie „poprawni politycznie”. Zasady, które są nam dziś proponowane są wynikiem głębokiego egoizmu i wygodnictwa, a ubrane jedynie w pięknie brzmiące tytuły, jak: „demokracja”, „prawo” czy „wybór”, które mają tak naprawdę oznaczać: „róbta co chceta”, no, chyba że jesteś człowiekiem wierzącym i publicznie chcesz mówić o tym, w co i w kogo wierzysz. Wtedy hasła: „prawo” i „wybór” są już nieaktualne.
Jako chrześcijanie, musimy pamiętać, że zgodnie z Ewangeliczną zapowiedzią, Jezus i Jego Nowina, zawsze będą znakiem budzącym sprzeciw i złość, bo jak wiemy On jest prawdą, a prawda często boli i agresja oraz ataki są na nią reakcją. Jednak i z tego Pan Bóg potrafi wyprowadzić dobro, czego chyba najlepszym przykładem jest postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Doskonale pamiętamy, że słowo prawdy, które głosił, było nie do przyjęcia dla wrogów Kościoła i dlatego postanowiono ten głos bestialsko uciszyć. Nasz Pan sprawił jednak, że po męczeńskiej śmierci, ten głos stał się jeszcze bardziej słyszalny i donośniej docierał do uszu Polek i Polaków.
Dla nas wszystkich, którzy sprawy Boże uznajemy za priorytetowe, sprzeciw tego świata wobec Chrystusa – choć bolesny – nie może być paraliżujący. Uświadomić musimy sobie, że żadna ludzka siła, nijak ma się do Bożej mocy. Uwierzmy, że w chwilach trudnych, nie zostawi nas samymi i zapewni bezpieczeństwo, bo jak już pisał psalmista: „Lepiej się uciekać do Pana niż pokładać ufność w człowieku”. Miejmy więc ufność i Jemu powierzmy nasze sprawy, a zwłaszcza sprawę wierności Ewangelii, bo wiemy, że dziś nie jest to łatwe, a łatwiej już nie będzie.