Dobra Nowina to seria rozważań niedzielnej Ewangelii w formie podcastów, przygotowywanych przez ks. Artura Czepiela, archidiecezjalnego duszpasterza służby liturgicznej oraz ks. Jakuba Łabuza. Zapraszamy w każdą sobotę o godz. 17.07 na kanał YouTube i Spotify Archidiecezji Krakowskiej.
Najwyższy budynek świata? Burdż Chalifa w Dubaju.
Największa katedra na świecie? Katedra w Sewilli.
Najbogatszy człowiek świata? Elon Musk
A w Polsce? Michał Sołowow.
Najwięcej kandydatów do seminarium duchownego na pierwszy rok zgłosiło się do którego miasta? Poznań.
Naj, naj, naj… ciągle szukamy najlepszych rozwiązań, samochodów, ludzi czy przeróżnych gadżetów. Tworzymy najrozmaitsze statystyki i rankingi, byleby tylko zdobyć to, czego pragniemy. A jak już zdobędziemy, to czasami nawet na chwilę nie potrafimy się tym ucieszyć, ale od razu szukamy dalej kolejnych celów, bo znowu warunki się zmieniają i tak nieustannie.
Można mówić, jak takie zachowanie jest irracjonalne, krytykować je i tylko na tym się skupić i zapewne mielibyśmy rację. Ale może by tak jednak wyciągnąć z tych współczesnych mechanizmów, współczesnego wyścigu i konkursów na bycie najlepszym coś dobrego?
Czy zrobiłaś/zrobiłeś swój ranking najlepszych cech, najlepszych zachowań, dzieł, z których jesteś dumna/dumny?
Czy potrafisz się sobą ucieszyć i zachwycić? Dzisiejsza ewangelia do tego zachęca, bo nie „może niewidomy prowadzić niewidomego”, ponieważ „wpadną w dół obydwaj”. Daje nam też ona wskazówki, czemu warto się przyjrzeć i jak to zrobić, żeby przejrzeć na oczy i z podniesioną głową być godnym dzieckiem Króla.
W Księdze Rodzaju czytamy, że człowiek jest bardzo dobrym dziełem, koroną stworzenia. Nam często brakuje takiego Bożego spojrzenia na siebie samych. Zniechęcamy się swoimi porażkami, słabościami i grzechami. Pierwsza wskazówka, która pomoże nam odpowiedzieć na zadane sobie dzisiaj pytanie, ukryta jest w zdaniu: „Uczeń nie przewyższa nauczyciela”. Szkoła kojarzy się nam z nauką, trudem i ciężką pracą. Z czasem jednak dochodzimy do przekonania, że nauczenie się czegoś naprawdę, opanowania materiału czy jakiejś techniki wymaga sumienności. Aby zobaczyć swoją wartość, nie możemy się zniechęcać porażkami. Pojawił się grzech w moim życiu? A więc analizuję i próbuję wdrożyć plan poprawy. Znowu się powtarza? Nie poddaję się, ale modyfikuję plan i działam dalej. Albo z drugiej strony. Widzę dobro, które czynię? A więc patrzę jak to powtórzyć, a nie poprzestaję i ciągle chwalę się tym jednym. Dlatego tak ważne jest, aby przy rachunku sumienia nie pomijać dobra, które wydarzyło się w moim życiu. Sumienność warto też ćwiczyć w swojej codziennej pracy i życiu. Nie wykonywać zadań niedbale, mówiąc kolokwialnie „po łebkach”. Odkrywanie najlepszej wersji siebie wymaga bez wątpienia sumienności, którą trzeba praktykować.
Szukając dalszych wskazówek, nie możemy pominąć i tego zdania: „Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka”. Tu aż prosi się o głos pokory. Zobaczmy, że rankingi pokazujące coś najgorszego, nie są wcale po to, żeby to naprawić, zmotywować do zmian, ale najczęściej wyśmiać i jeszcze bardziej pogrążyć. My niestety potrafimy sobie wskazać, że ten czy ów, jest najgorszym człowiekiem w moim życiu, najwięcej zawinił. Taka postawa jednak do niczego nie prowadzi. Naszą wielkością, jest uderzenie się we własną pierś i powiedzenie: „Ja zawiniłem”. Może znacie powiedzenie, że nie można porównywać się z inną osobą, ale z sobą samym z dnia wczorajszego. Pokazuje nam to, że jesteśmy najlepsi w swoim niepowtarzalnym formacie, konfiguracji, w jakiej stworzył nas Bóg i dał nam życie, a nie w odniesieniu do bliźniego. Osoba pokorna, potrafi docenić siebie, ale także drugiego. Mówi się, że ma dobre poczucie własnej wartości. Człowiek prawdziwie pokorny nie może być fałszywy, tak jak ten, który wyciągał drzazgę z oka brata. I tu znowu powróćmy do sakramentu pokuty i pojednania, bo to właśnie w nim najlepiej wyćwiczmy tę cnotę. Szczere wyznanie winy czyni nas gigantami duchowymi. W codzienności natomiast warto po prostu mówić wprost, jak przysłowiowo coś zawalimy, przyznać się, a nie wybielać i „owijać w bawełnę”.
„Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro”. Skarbiec nasz jest pełny, a napełnia go Stwórca. Oby nigdy nie zabrakło nam sumienności i pokory do wydobywania tego dobra. Zła nie trzeba wydobywać, nie trzeba się starać i być sumiennym, gdyż szatan sam nam je podstawia pod nos. Co więcej, założy nam wręcz opaskę na oczy, będzie nami manipulował, mówiąc, że jest w porządku, to inni są źli, ja jestem jedynym dobrym. Jeżeli mu pozwolimy, szybko pojawi się fałszywa pokora. To wszystko po to, żebyśmy nie dotarli do swego skarbca dobra, nie podjęli tego wysiłku bycia najlepszym dzieckiem Boga, takim, jakim nasz Ojciec nas wymarzył i dał wszelkie możliwości, by to zrealizować. Dlatego nie pogrzebmy tej szansy!
Opowiedział im też przypowieść:
«Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jak możesz mówić swemu bratu: “Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata.
Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta».
Aktif ve çalışan fixbet giriş linki ile hemen bağlan