„Dobra nowina” to cykl internetowych rozważań Pisma Świętego, w których ks. Artur Czepiel i ks. Mieszko Ćwiertnia przybliżają Słowo Boże kierowane do nas w niedziele oraz inne ważne uroczystości i święta roku liturgicznego. Premierowe odcinki co sobotę o 17.07, a w przypadku świąt ruchomych, każdego popołudnia w wigilię o tej samej porze.
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus przypomniał nam to pierwsze i najważniejsze przykazanie, jakim jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Kiedy przygotowywałem przez szereg lat dzieci do Pierwszej Komunii Świętej wśród wymogów, jakie im stawiałem, prosiłem, by również tego przykazania się nauczyły i wśród tych treści, z którymi miały się zapoznać, nauczenie się owego przykazania na pamięć nie sprawiało im żadnej trudności. To przykazanie opanowywały z wielką łatwością. Gdy słuchałem, jak poprawnie te dwa zdania, wyjęte z dzisiejszej Ewangelii recytują, często myślałem: nauczyć się owych słów łatwo, skoro dzieciaki z łatwością je przyswajają, ale wcielić je w życie? To już bardzo trudne.
Zwłaszcza ten drugi wymóg, jakie to przykazanie nam stawia: “Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Wiadomo, kochać mamę czy tatę, brata czy siostrę, męża, żonę, czy dziecko to jest jak najbardziej zrozumiałe. Ale kochać męczącą teściową, przykrego sąsiada, złośliwego kolegę czy koleżankę z pracy? Kochać bliźniego, który nas oczernia, czeka na nasz upadek, źle nam życzy, jest nam złośliwy czy ludzi przeciw nam buntuje? To się zdaje być nierealne.
W tym dniach, nawiedzając groby naszych bliskich, wpatrujemy się w krzyże na nich umieszczone. W krzyżu jest cierpienie, ale i “miłości nauka”, jak śpiewamy w jednej z wielkopostnych pieśni. Co bowiem zrobił Jezus na krzyżu? Zrealizował to przykazanie, gdy modlił się o przebaczenie dla swoich oprawców. Wtedy nam pokazał. Że nie tylko wymaga, byśmy przykazaniem miłości żyli, ale on sam je wypełnił. Wszak oddał na krzyżu życie za wszystkich ludzi, bez wyjątku. Pokazał, że ta miłość jest możliwa. Chociaż bywa bardzo trudna.
Nie brakuje nam jednak przykładów ludzi, którzy przykazanie miłości uczynili programem swego życia. Jak nie wspomnieć św. Jana Pawła II, który poszedł do więzienia, by przebaczyć zamachowcowi Ali Agcy i z miłością nad nim się pochylić? Marianna Popiełuszko, matka bł. ks. Jerzego, gdy reporter “Gościa Niedzielnego” przeprowadzał z nią wywiad, trzymała na kolanach zdjęcie zmasakrowanej twarzy syna po wyłowieniu z Wisły, a o jego mordercach mówiła: “Niech im Pan Jezus daruje. Najbardziej bym się cieszyła, żeby oni się nawrócili. Ja już im przebaczyłam”. Oni pokazują, że przykazanie miłości także bliźniego jest możliwe do realizacji.
Ono nie polega na amnestii. Na zapomnieniu. Zadanych ran się nie zapomni. Doznanych przykrości z serca się nie wyrzuci. Nie ma przecież takiego przycisku, który likwiduje urazy. Miłować bliźniego to jednak znaczy nie karmić się nienawiścią. Miłować bliźniego to szukać dobra w każdym, nawet najbardziej nielubianym czy wrogo do nas nastawionym. Miłować bliźniego to umieć się modlić za każdego, także za tego, z którym nam nie po drodze.
Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» . Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest9: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych». Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.