Oddajemy się w ręce tych, którzy nas leczą. Słuchamy poleceń, które do nas dochodzą, chociaż czasem wydają się nam dziwne. Ufamy jednak, że tak trzeba. A gdzieś w głębi chcemy wypowiadać z Siostrą Faustyną: „Jezu, ufam Tobie”. Niech te słowa pomagają nam dzisiaj przeżywać ten kolejny dzień próby i doświadczenia, niech pomagają nam i prowadzą nas przez tę poranną Eucharystię – powiedział ks. prof. Jan Machniak. Rektor Międzynarodowej Akademii Bożego Miłosierdzia (MABM) przewodniczył Mszy świętej w kaplicy klasztornej Sanktuarium Bożego Miłosierdzia transmitowanej przez Telewizję Polską.
Na początku Mszy św. ks. Jan Machniak przypomniał, że przeżywamy już piąty Tydzień Wielkiego Postu, a zasłonięte krzyże w naszych kościołach zachęcają nas do refleksji nad tajemnicą Męki i Śmierci Chrystusa. – Z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach pozdrawiam wszystkich, którzy uczestniczą w porannej Eucharystii dzięki Telewizji Polskiej. W tej porannej Eucharystii polecamy wszystkich, którzy doświadczają skutków koronawirusa, modlimy się za chorych i samotnych, za lekarzy, pielęgniarki i cały personel medyczny, który walczy z wirusem. Wzywajmy wstawiennictwa św. Siostry Faustyny, apostołki Bożego Miłosierdzia i św. Jana Pawła II – powiedział.
W homilii rektor Międzynarodowej Akademii Bożego Miłosierdzia nawiązał do pierwszego czytania i przypomniał trzech młodzieńców – Szadrak, Meszak i Abed-Nego w czasie niewoli Babilońskiej zostali wybrani do służby na dworze króla Nabuchodonozora. – Wtedy, w czasie niewoli wielu Izraelitów zginęło, dając świadectwo o swojej wierze w jedynego Boga Jahwe, ale przykład Szadraka, Meszaka i Abed-Nego umacniał Izraelitów przez całe wieki. Przypominali sobie te postaci – mówił kaznodzieja i dodawał, że i my dziś w doświadczeniu, jakie przeżywamy w naszej Ojczyźnie, ale i na całym świecie, pytamy czym jest ta dzisiejsza próba. Jak my, jako uczniowie Jezusa Chrystusa mamy się zachować?
– Tu w Krakowie, w Łagiewnikach, w tej kaplicy modliła się Siostra Faustyna. Zwykła, prosta zakonnica, która całe swoje życie powierzyła Bogu, wstępując do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, a potem dając się prowadzić temu, który przychodził do niej. Była poddawana różnym próbom, również i chorobie – gruźlicy płuc. Zakaźnej chorobie, która wtedy była chorobą nieuleczalną – przypomniał ks. prof. Machniak.
Jak mówił dalej, wiele razy siostry wiozły Siostrę Faustynę z Łagiewnik na Prądnik Czerwony, by tam była poddawana kuracji leczniczej. Tam był wtedy szpital zakaźny. – Można powiedzieć, sytuacja zamknięcia, oddzielenia od wspólnoty, od klasztoru. W izolatce, jak pisze w swoim „Dzienniczku” siostra Faustyna. I wtedy odkrywa coś niezwykłego – że w tej samotności jest bardzo blisko Jezusa cierpiącego – zauważył.
Kaznodzieja podkreślał, że właśnie wtedy, kiedy atakowała ją choroba, kiedy nie mogła oddychać, brakowało jej powietrza, apostołka Bożego Miłosierdzia wypowiadała znamienne słowa: „Jezu, ufam Tobie”. Co więcej, dodawała, „choćbyś mnie zabił, choćbyś mi życie zabrał, ja Tobie będę ufać”. – I co ciekawe, lekarz, który ją prowadził zauważył w niej i wielką siłę i moc. Ona, kiedy słyszała, że ktoś bardzo cierpi, to jeśli mogła, podchodziła i zanosiła choćby kubek wody. A jeśli już nie mogła, bo sama była słaba, wtedy odmawiała Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Siła modlitwy. Siła wiary. Całkowitego zaufania Bogu. Powierzenia Bogu siebie i swojego życia. Ale też taka pewność, jaką mieli ci młodzieńcy ze Starego Testamentu: „Bóg przyjdzie i wybawi nas z tego trudnego doświadczenia”. I rzeczywiście Bóg pokazał, że jest mocny nawet wobec śmierci i ognia, który może człowieka dotknąć – powiedział ks. prof. Machniak i dodał: – Doświadczamy takiej przymusowej izolacji. Przyjmujemy ją, jako wielkie, niezwykłe rekolekcje wielkopostne. Razem z Siostrą Faustyną. Razem z Janem Pawłem II, który tu jako Karol Wojtyła przychodził, żeby modlić się, gdy wracał z Solvayu. Przychodzimy tu, aby dać świadectwo naszej wiary.