- Kontemplacja ikony Świętej Rodziny, którą wasza parafia będzie gościła przez jeden dzień, niech was zachęci, bracia i siostry, do codziennej, albo przynajmniej częstej modlitwy w rodzinie - mówił kard. Stanisława Dziwisz podczas Mszy św. w kościele św. Bartłomieja Apostoła w Łapanowie.
Kardynała w parafii przywitał proboszcz, ks. Marek Skop. Zauważył, że peregrynacja to czas szczególnej modlitwy za rodziny i małżeństwa. Przyznał, że wydarzenia ostatnich lat sprawiły, że relacje rodzinne uległy pogorszeniu. – Wpatrując się w przykład Świętej Rodziny z Nazaretu, chcemy te relacje naprawić i odnowić. Niech ten czas łaski, jakim jest peregrynacja sprawi, że małżeństwa i rodziny naszej parafii, wsparte Bożą łaską i błogosławieństwem, będą Bogiem silne – powiedział.
Kard. Dziwisz przypomniał, że Karol Wojtyła był wikariuszem w okolicznej Niegowici i był związany także z tą parafią. – Więź z tą parafią jest mi bardzo bliska, a dzięki dzisiejszej uroczystości jeszcze bardziej zapadnie ona w moim sercu – podkreślił. Poprosił zebranych, by pomodlili się za dzieci, które przystąpiły do pierwszej Komunii Świętej oraz o pokój dla Ukrainy i Polski.
Poniżej publikujemy homilię ks. kardynała:
Drodzy bracia Kapłani, drogie Siostry i drodzy Bracia!
Sprawując codzienną Eucharystię podczas okresu wielkanocnego, odczytujemy kolejne fragmenty z księgi Dziejów Apostolskich, opowiadającej nam o tym, jak rozrastał się i umacniał pierwotny Kościół po Wniebowstąpieniu zmartwychwstałego Jezusa i po Zesłaniu Ducha Świętego. Dzisiaj usłyszeliśmy wspaniałą historię nawrócenia i chrztu dworzanina królewskiego, wracającego z Jerozolimy do Etiopii, któremu Filip, jeden z pierwszych siedmiu diakonów Kościoła, „opowiedział Dobrą Nowinę o Jezusie” (Dz 8, 35). Etiopczyk uwierzył z całego serca, wyznał swoją wiarę, że „Jezus Chrystus jest Synem Bożym” (Dz 8, 37) i przyjął chrzest.
To jedna z niezliczonych historii, w jaki sposób Jezus trafiał i cały czas – od dwóch tysięcy lat – trafia do ludzkich serc, w jaki sposób zdobywa nowych uczniów i poszerza wspólnotę założonego przez siebie Kościoła. Dzięki ponad tysiącletniej ewangelizacji naszych polskich ziemi, my sami urodziliśmy się w chrześcijańskich rodzinach, u zarania naszego życia przyjęliśmy chrzest i wzrastaliśmy w wierze naszych przodków i rodziców. To wielka łaska. Podziękujmy dziś w sposób szczególny Bogu za dar wiary. Pomyślmy również o tym, jak tym darem dzielimy się i jak powinniśmy się dzielić we współczesnym świecie, w naszym środowisku i w naszych rodzinach. Pan Jezus liczy na świadectwo słowa i życia każdej i każdego z nas, aby Dobra Nowina o kochającym nas i zbawiającym człowieka Bogu docierała do wszystkich serc.
W Ewangelii usłyszeliśmy dziś najważniejsze słowa Jezusa, skierowane do wszystkich pokoleń, do każdego człowieka, a więc również do nas: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne” (J 6, 47). Te słowa wypowiedział Chrystus po cudownym rozmnożeniu chleba, kiedy to pięcioma bochenkami jęczmiennego chleba nakarmił wielotysięczny tłum głodnych słuchaczy. Rozmnożenie chleba zapowiadało jeszcze większy i niewyobrażalny cud. Zapowiedział go sam Jezus; „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51).
Bracia i siostry, dar Eucharystii mamy w zasięgu ręki. Ten dar przypomina nam, jakie miejsce w naszym życiu osobistym i rodzinnym powinna zajmować Msza święta, zwłaszcza niedzielna Eucharystia. Stanowi ona uprzywilejowane i niepowtarzalne spotkanie z naszym Panem i Zbawicielem, który chce towarzyszyć nam na naszych często stromych i zawiłych drogach życia prowadzących do wieczności. On pragnie gorąco, byśmy nawet pośród największych problemów i trudności nie ustawali w drodze, nie poddawali się zniechęceniu, lecz zawierzali Mu wszystko i liczyli na Jego pomoc. Przecież On sam nas zapewnił przed opuszczeniem ziemi i wstąpieniem do nieba: „oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).
Naszej dzisiejszej Eucharystii towarzyszy ikona Świętej Rodziny, która już piąty miesiąc nawiedza wspólnoty parafialne Archidiecezji Krakowskiej. Wpatrujemy się w ten wizerunek, przypominający nam przede wszystkim, że sam Bóg w Trójcy Świętej Jedyny jest wspólnotą Miłości Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Tę Boską wspólnotę Miłości wyobrażają symbolicznie postaci trzech aniołów. Niewyobrażalny dla nas Bóg jest Miłością, jest praźródłem wszelkiej miłości. Dlatego św. Jan z tej prawdy tak przenikliwie i jasno wyprowadził wniosek, pisząc w swoim Pierwszym Liście: „Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (1 J 4, 7-8).
Pisze dalej św. Jan: „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu” (1 J 4, 9). Te słowa wprowadzają nas w kontemplację drugiej części ikony, ukazującej nam Świętą Rodzinę Jezusa, Maryi i Józefa. Syn Boży, przychodząc na świat, począł się z Ducha Świętego w niepokalanym łonie Maryi z Nazaretu. Ona, jak każda matka, nosiła go pod swym Sercem przez dziewięć miesięcy, a potem wydała na świat w grocie betlejemskiej. Jezus wzrastał, jak każde dziecko, pod czujnym okiem swej matki i przybranego ojca św. Józefa. Święta Rodzina z Nazaretu prowadziła normalne życie do tego stopnia, że nikt z krewnych i sąsiadów nie domyślał się, że sam Syn Boży zamieszkał pośród nich.
Kontemplacja ikony Świętej Rodziny, którą wasza parafia będzie gościła przez jeden dzień, niech was zachęci, bracia i siostry, do codziennej, albo przynajmniej częstej modlitwy w rodzinie. Znając doświadczenie rodzin, które tak się modlą, mogę was zapewnić, że jest to najlepsza forma i czas do wyrażania Bogu wdzięczności za dar małżeństwa i rodziny, a także najlepszy sposób do cementowaniu wzajemnych więzi rodzinnych, do przeżywania trudnych chwil, do szukania właściwych rozwiązań dla pojawiających się trudności i konfliktów w duchu wzajemnego przebaczenia i pojednania.
Ponieważ spotkał mnie w życiu wielki przywilej, by służyć przez kilkadziesiąt lat u boku wielkiego człowieka i pasterza Kościoła, św. Jana Pawła II, daję często o nim świadectwo. Pośród wielu zasług świętego Papieża, a wcześniej Metropolity Krakowskiego, była jego wielka troska o małżeństwo i rodzinę, o przygotowanie młodych do takiego pięknego i odpowiedzialnego projektu życia. Kardynał Karol Wojtyła przyjaźnił się z wieloma rodzinami, pisał poważne dzieła o małżeństwie i rodzinie, a jako Papież – korzystając z doświadczeń krakowskich – uwrażliwiał cały Kościół na sprawy i wyzwania związane z życiem małżeńskim i rodzinnym.
Św. Jan Paweł II, któremu Ojciec Święty Franciszek przyznał tytuł Papieża rodziny, po prostu gorąco zachęcał wszystkich, aby kochali rodziny i wspomagali je. Pisał, między innymi: „Kochać rodzinę, to znaczy umieć ocenić jej wartość i możliwości i zawsze je popierać. Kochać rodzinę, to znaczy poznać niebezpieczeństwa i zło, które jej zagraża, aby móc je pokonać. Kochać rodzinę, to znaczy przyczyniać się do tworzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi. Zaś szczególną formą miłości wobec dzisiejszej rodziny chrześcijańskiej, kuszonej często zniechęceniem, dręczonej rosnącymi trudnościami, jest przywrócenie jej zaufania do siebie samej, do własnego bogactwa natury i łaski, do posłannictwa powierzonego jej przez Boga. «Trzeba, aby rodziny naszych czasów powstały! Trzeba, aby szły za Chrystusem»” (Familiaris, consortio, n. 86.). Tak pisał i tak uważał Papież rodziny.
Za jego wstawiennictwem powierzmy Bogu nasze rodziny i wszystkie rodziny. W sposób szczególny módlmy się za rodziny ukraińskie, przeżywające tragedię okrutnej wojny, opłakujące zabitych, cierpiące na widok zniszczonych domostw, szkół, szpitali, świątyń i całych miast. Prośmy o dar pokoju dla naszego udręczonego świata. Otwierajmy Chrystusowi drzwi naszych serc, rodzin i środowisk.
Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź Królestwo Twoje, Królestwo miłości i pokoju. Amen!